MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kittel a peerel

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Odejście Bertolda Kittla z „Rzepy” to medialny news kończącego się tygodnia. Kittel, jedna z największych gwiazd nadwiślańskiego dziennikarstwa śledczego, wydawał się sztandarem „Rz”, ale w mediach już tak bywa, że czasami sztandary się wyprowadza.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Odejście Bertolda Kittla z „Rzepy” to medialny news kończącego się tygodnia. Kittel, jedna z największych gwiazd nadwiślańskiego dziennikarstwa śledczego, wydawał się sztandarem „Rz”, ale w mediach już tak bywa, że czasami sztandary się wyprowadza. Albo wyprowadzają się same. Nie byłoby w tym odejściu takiego smaczku, gdyby nie blogowy zapis Kittla, w którym oskarżył media o masę obrzydliwych rzeczy, od bratania się z politykami rządzącego obozu, przez manipulowanie tekstami, aż po podejrzane kontakty z półświatkiem, sugerując, że także „Rz” nie jest wolna od tych przypadłości. Zapis ten opublikował „Dziennik”, wpisując go pięknie w gazetową wojnę, jaką prowadzą oba tytuły. Wojnę totalną, bo na rynku ogólnopolskich tytułów każdy walczy z każdym: „Dziennik podszczypuje „Gazetę Wyborczą”, „GW” szczuje na „Fakt” i „Dziennik”, „Dziennik” strzela do „Rzepy”, a Rzepa” odwzajemnia się tym samym „Dziennikowi”.

Blog wywołał burzę, z oświadczeniem wystąpił Paweł Lisicki, naczelny „Rz”, a w „Dzienniku” Piotr Zaremba dziwił się Kittlowi, że dopiero teraz dostrzega naciski polityczne, bo przecież i wcześniej one były.

<!** reklama right>To odejście może i jest zaskakujące, ale nie jest niezrozumiale. „Rz” jest gazetą kibicującą PiS-owskiej władzy. Oczywiście, robi to inteligentnie, subtelnie, nie ma to nic wspólnego z brutalnym masowaniem mózgu, uprawianym np. przez „Fakt”. Ot, na przykład w środę, gdy spodziewano się przesilenia w sporze lekarzy i pielęgniarek z rządem, „Rz” bije na alarm w tekście czołówkowym, że zrealizowanie żądań pracowników i polityków rozwaliłoby finanse publiczne. Tytuł: „Budżet tego nie wytrzyma”. A więc może nawet te pielęgniarki mają rację, może i trzeba było im pomóc, ale sorki, siła wyższa - budżet nie wytrzyma. Podobne metody stosuje „Gazeta Wyborcza”, która dla odmiany nie przepuszcza żadnej okazji, by PiS-owi dowalić i dlatego z sympatią pisze o proteście. Na przykład tak. W środowej „GW” jest zdjęcie z bulwersującej ewakuacji szpitala przy ul. Barskiej w Warszawie. W podpisie czytamy: „Te sceny (...) niektóre media i członkowie rządu wykorzystali do ataku na lekarzy”. No, a my właśnie wykorzystujemy do ich obrony.

Dziennikarz śledczy w redakcji, która ciut może za mocno lubi władze, to sytuacja paranoiczna i Kittel najwyraźniej nie mógł się z tym pogodzić. Paradoks całej tej sytuacji polega na tym, że z formalnego punktu widzenia, pogodzić się powinien. Jak to? Tak to! Wciąż jeszcze obowiązuje przygotowane w głębokim peerelu prawo prasowe, według którego dziennikarz ma obowiązek respektować linię pisma. A kłopot polega na tym, że dziś te linie biegną strasznymi zygzakami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska