Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna odsłona sprawy nadstolatka postrzelonego przez adwokata

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Ostatnia rozprawa przeciw nastolatkowi, postrzelonemu przez toruńskiego adwokata Włodzimierza W. Nastolatek do dziś ma w nodze około stu drobnych kuleczek ołowiu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204826" sub="Bartek w sądzie Fot. Adam Zakrzewski">

Ostatnia rozprawa przeciw nastolatkowi, postrzelonemu przez toruńskiego adwokata Włodzimierza W. Bartosz Kościelski odpowiada przed sądem dla nieletnich za rzekome kierowanie pod adresem mecenasa gróźb karalnych. Prokurator żąda tylko... upomnienia go.

<!** reklama>

I taka postawa prokuratury daje do myślenia. Na wczorajszej, ostatniej już rozprawie sądowej, prokurator sama zaznaczyła, że chłopak cieszy się dobrą opinią w środowisku i szkole. Dowodów na to, że groził Włodzimierzowi W., brak. Nawet w pierwszych składanych przez adwokata i jego narzeczoną Mariolę zeznaniach (wczoraj przypomnianych) nic nie ma o jakichś groźbach, wyzwiskach. Co z tym fantem zrobi sąd? Okaże się 21 lutego, kiedy ogłoszony zostanie wyrok.

Cała historia jest o tyle bulwersująca, że sam pan W. - były toruński prokurator i sędzia, a obecnie czynny adwokat, przed sądem za postrzelenie Bartka nigdy nie stanął. Przypomnijmy, że doszło do tego 28 sierpnia 2010 roku, podczas rowerowej wycieczki. Włodzimierz W. nie wziął ze sobą na nią komórki i dokumentów; wziął za to rewolwer. Postrzelił Bartka w nogę, bo „czuł się zagrożony”. Wydawało mu się, m.in., że 16-letni wówczas chłopak trzyma w ręku nóż. Był to tymczasem połyskujący w słońcu telefon komórkowy. Adwokat nie oddał strzału ostrzegawczego.

Nastolatek do dziś ma w nodze około stu drobnych kuleczek ołowiu. Jak dotąd nie znalazł się lekarz, który zaryzykowałby ich usunięcie. Po postrzeleniu Bartka wypisano ze szpitala dziecięcego w Toruniu już po 6 dobach, z zaleceniem dalszego leczenia ambulatoryjnego.

Prokuratura Rejonowa Toruń Zachód umorzyła sprawę postrzału, uznając, że strzelający czuł się zagrożony, a postrzelony odniósł obrażenia poniżej 7 dni. Do tego ostatniego wniosku śledczy doszli na podstawie opinii biegłego, który nigdy Bartka nie zbadał.

Za to Bartkowi zarzucono, że dopuścił się kierowania pod adresem Włodzimierza W. gróźb karalnych. Przed sądem odbyło się kilka rozpraw. Od tego, czy sąd uzna, że Bartek groził panu W., zależy też to, jak patrzeć będziemy dalej na czyn adwokata. - Bo jeśli mu nie groził, to tym bardziej zasadne jest pytanie, dlaczego w ogóle sięgnął po broń? - podnosi broniący chłopaka mec. Tomasz Kwiatkowski.

Prokurator żąda uznania Bartka winnym i zastosowania wobec niego najłagodniejszego z możliwych środków wychowawczych - upomnienia. Obrońca - uznania niewinnym. Sprawie przyglądają się nie tylko torunianie. Gościła już na antenie „Expressu Reporterów”. Wczoraj natomiast do Torunia przywiodła ekipę telewizji Polsat. Regularnie na rozprawach pojawiają się też społeczni obserwatorzy.

Do tematu wrócimy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska