Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zabija w Brodnicy?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski

<!** Image 1 align=left alt="Image 5142" >Niby to tylko lekkostrawna część literatury, ot, taka półka bardzo pop... Ale nie do końca. Bo kryminał kryminałowi nierówny. Od paru lat amatorzy sensacji mają żniwa, literatura „kryminalna” rośnie w siłę, a jej autorzy żyją dostatniej. Zaczęto ich też sprzedawać jako gwiazdorów pop kultury. Na razie raczej w Ameryce, ale trochę już i u nas.

W Polsce to zresztą nie tyle gwiazdorzy, co gwiazdorki, bo jak to zwykle bywa szybko dopędziła ich inflacja. Jeszcze parę lat temu wiadomo było, że thrillerowa górka to Grisham czy Kellerman - teraz różnych „wielkich nadziei” i „megatalentów” objawiło się całe mnóstwo. A wszystkich topi się w lukrze pochwał, bo ktoś wymyślił, że na tym polega nowoczesna promocja. No i dziś rytualne zaklęcia na okładkach, opiewające kolejnego „następcę Grishama” nie znaczą już nic.

Tyle, że zanim każdy zjadacz kryminałów doszedł do takiego wniosku, zaliczył kilka wpadek, choć parę gwiazd - takich jak Lehane czy Coben - całkiem słusznie zaświeciło jaśniej. A do tego wydawcy (w naszym regionie w kryminałach specjalizuje się na przykład świetne toruńskie C&T) wreszcie zaczęli szukać poza Ameryką - mieliśmy więc w ostatnich latach mody na kryminał hiszpański, rosyjski czy włoski.

W całym tym gwiazdowaniu jakoś ciężko jest zaistnieć naszym autorom. I chyba problem nie leży w tym, że zbrodnia w Miami czy Nowym Orleanie wygląda smaczniej niż w Czerniewicach czy Nakle, ale w jakości tychże autorów. Bo rozwiązanie zagadki, kto zabija w Brodnicy, też może być ciekawe. Ale na razie ciekawie zrobiło się we Wrocławiu.

Pojawił się tam bowiem jegomość, który stworzył na tyle wyrazistą serię, że zaczęto wyczekiwać kolejnych jej części. Mowa o modnym ostatnio Marku Krajewskim, autorze książek o przygodach śledczego Mocka z miasta Breslau. Książek nie tyle o samych śledztwach, co o mieście, które pewnego dnia zniknęło - bo w 1945 roku pojawili się tam nowi ludzie, powstały nowe knajpy, sklepy i zwyczaje.

A ludzie lubią odkrywać zaginione światy, szczególnie, że lata 20-te czy 30-te miały jeszcze inne atrakcje - ścierały się tam i wielkie ideologie, i wiara w moc rozumu, i ucieczka w okultyzm.

Fanów Krajewskiego przybyło ostatnio sporo, ale markę wśród amatorów kryminałów wyrobił sobie wcześniej, przede wszystkim po „Końcu świata w Breslau”. Pamiętam debaty i żale, że taka książka nie powstała o żadnym z miast naszego regionu. I to nie tylko dlatego, że w Toruniu czy Bydgoszczy przestępców mieliśmy nie byle jakich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska