Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś tu kogoś robi w konia?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Budynki dawnej ujeżdżalni przy Batorego, chociaż opuszczone, są doskonale zabezpieczone i w dobrym stanie
Budynki dawnej ujeżdżalni przy Batorego, chociaż opuszczone, są doskonale zabezpieczone i w dobrym stanie Grzegorz Olkowski
Dawny maneż przy ulicy Batorego miał zostać zburzony bez zgody jego wszystkich właścicieli

Z toruńskim magistratem skontaktowała się jedna ze współwłaścicielek opisywanego przez nas budynku przy ulicy Batorego, zdziwiona planami jego rozbiórki.
[break]
Sprawa pochodzącego z początku XX wieku budynku dawnego maneżu, w którym w latach międzywojennych działała fabryka i hurtownia chemiczna, nie przestaje zadziwiać. Podane przez nas w środowym wydaniu informacje dotyczące ewentualnej rozbiórki unikatowego obiektu i budowy w tym miejscu pawilonu handlowo-usługowego potwierdziły się.
Wniosek w wydziale
Wniosek o wydanie warunków zabudowy dla tego miejsca złożyło w magistrackim Wydziale Architektury jedno z toruńskich biur nieruchomości. Projekt zakłada wyburzenie historycznej zabudowy i zastąpienie jej nowym obiektem o powierzchni 1400 metrów kwadratowych. Urzędnicy zabrali się do przygotowania dokumentu, m.in. poinformowali o tych planach wszystkich zainteresowanych, co wywołało dość nieoczekiwane konsekwencje. Z magistratem skontaktowała się jedna ze współwłaścicielek obiektu, zaskoczona i zdziwiona pomysłem. Jak się dowiedzieliśmy, nie ma ona zamiaru pozbywać się budynku. Niestety, nie oznacza to, że cała sprawa zostanie zamknięta i odesłana do akt.
- Sprzeciw współwłaściciela nie stanowi przeszkody w kontynuowaniu postępowania - tłumaczy Adam Popielewski, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Torunia. - Co najwyżej może oznaczać odwołanie.
Grono przeciwników
Na zburzenie ponadstuletnich budynków nie zgadza się miejski konserwator zabytków, przeciwny temu pomysłowi jest również przewodniczący toruńskiej Rady Miasta Marcin Czyżniewski. Wtóruje im spore grono naszych Czytelników.
„I tak z historycznego miasta robi się Donbas. Nijaki, szary, kurnikowy, bez zabytków. Tylko hale, hale, i hale. Dlaczego za granicą się je adaptuje?” napisał jeden z nich na naszym forum internetowym.
No właśnie, sala jednej z dwóch zachowanych w Toruniu cywilnych ujeżdżalni koni, chociaż opuszczona, jest doskonale zachowana i bardzo dobrze zabezpieczona. Budynki tego typu doskonale się dziś sprawdzają jako obiekty handlowe, czego przykładem - jak już wspominaliśmy - jest dawny maneż we Włocławku.
Kawał historii
Ujeżdżalnia przy obecnej ulicy Batorego sięga korzeniami początku XX wieku. Jak udało nam się ustalić, budynki, które znalazły się w centrum obecnego zamieszania, wzniósł w latach 1910-1911 zasłużony toruński budowniczy z tamtych czasów Ewald Hoffmann. W roku 1912 maneż był reklamowany jako miejsce, w którym można kupić najlepsze wierzchowce, gdzie można było rumaki oddać na przechowanie lub trenowanie i gdzie wreszcie, można było wypożyczyć konia na manewry.
Jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej, maneż został zamieniony na fabrykę i hurtownię specyfików drogeryjnych. Początkowo obiekt należał do Ottona Pfeiffera, m.in. dzierżawcy folwarku w Krowieńcu, oraz współwłaściciela cegielni w Antoniewie pod Lubiczem, a później przeszedł w ręce drogerzysty Teodora Rzymkowskiego, który gospodarował tam przez całe dwudziestolecie międzywojenne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska