Gimnazjum i Liceum Akademickie znów zagrożone likwidacją. Toruński uniwersytet będzie dokładać do placówki, ale jeszcze tylko przez dwa lata. Co potem z najlepszą polską szkołą?
- Nie stać nas na długofalowe dotowanie placówki. Zapewniamy finansowanie na ten i przyszły rok. Co będzie po tym czasie? Nie potrafię powiedzieć - ostrzega profesor Włodzimierz Karaszewski, prorektor UMK, odpowiedzialny za finanse uczelni. To już kolejny bardzo wyraźny sygnał z uniwersytetu w sprawie toruńskiego Gimnazjum i Liceum Akademickiego, które prowadzi UMK. Dwa lata temu władze uczelni poważnie rozważały zamknięcie szkoły. Wrzawa, jaka wybuchła po ujawnieniu planów, była obliczona na zainteresowanie problemem lokalnych polityków i najwyższych władz w państwie. Niestety, nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć. Uczelnia w dalszym ciągu przeznacza około 1 mln złotych rocznie ze swojego budżetu na funkcjonowanie GiLA. W czasach boomu edukacyjnego uniwersytet stać było na taki wydatek. - Dziś już nie - władze UMK od miesięcy próbują zwrócić uwagę na ten problem.
<!** reklama>Sprawa jest poważna. GiLA to perła i chluba regionu. Druga najlepsza szkoła w Polsce, według rankingu liceów miesięcznika „Perspektywy” i dziennika „Rzeczpospolita”. Pod względem poziomu nauczania i osiągnięć w regionie nie ma lepszej. Szkoła skupia wybitnie uzdolnionych uczniów z całej Polski. Klasy liczą około 20 osób. Oprócz normalnych lekcji uczniowie wybierają dodatkowe seminaria, wedle zainteresowań. Część zajęć prowadzi kadra UMK.
- Bez dodatkowych pieniędzy tak wysokich standardów nauczania nie utrzymamy - mówi wprost dyrektor GiLA, Arkadiusz Stańczyk.
Problem mogłaby rozwiązać dodatkowa subwencja Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jednak spokojną przyszłość GiLA zdaniem władz uniwersytetu jest w stanie zagwarantować tylko nowe prawo, które ciężar utrzymania szkół dla wybitnie uzdolnionych przeniesie na państwo. Sprawą w styczniu udało się zainteresować wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka. - Pan minister wystąpił z petycją do MEN. Niestety, do tej pory nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi - rozkłada ręce profesor Karaszewski. Odpowiedzi nie udzielił również premier Donald Tusk, którego podczas niedawnej wizyty prorektor Karaszewski wprost zapytał o przyszłość najlepszej polskiej szkoły. - Przyjeżdżają kolejne delegacje, odbieramy gratulacje, a potem nikogo sprawa nie interesuje - konstatuje prorektor Karaszewski. - Z jakiegoś powodu istnieje powszechna niechęć do podjęcia tego problemu, który w końcu trzeba będzie rozwiązać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?