MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Malarze wykuci na blachę

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Kto żyw deklamuje, jak to mu serce krwawi i głos się łamie. I dodaje, że oto kończy się pewna epoka. To akurat się zgadza. Razem ze zniknięciem z anteny „Wielkiej gry” skończy nam się urocza i romantyczna epoka wczesnotelewizyjna.

<!** Image 1 align=left alt="Image 28160" >Kto żyw deklamuje, jak to mu serce krwawi i głos się łamie. I dodaje, że oto kończy się pewna epoka. To akurat się zgadza. Razem ze zniknięciem z anteny „Wielkiej gry” skończy nam się urocza i romantyczna epoka wczesnotelewizyjna. Można było się tego spodziewać, pytanie raczej, jak to się stało, że ten teleturniej - którego brak w nowej telewizyjnej ramówce odkrył jeden z dzienników - przetrwał tak długo. Bo to trochę tak - z całym szacunkiem dla przesympatycznej Stanisławy Ryster - jakby w kiosku do wyścigu z nowoczesną prasą stanęły jakieś nobliwe „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne”, pełne uczonych wywodów i czarno-białych rycin.

Żeby było jasne - lubiłem oglądać „Wielką grę”, z tym całym ceremoniałem, zabawnym panem mecenasem i napuszonymi ekspertami. Choć, jak wielu innych, oglądałem ją coraz rzadziej.

I wcale nie chodzi o to, że kiedyś ludzie popisywali się wiedzą i inteligencją, a dzisiaj biorą udział tylko w telewizyjnych kuglach, albo robią z siebie idiotów odpowiadając na jakieś prymitywne zgadywanki podczas stania na głowie. Bo jest kuglarstwo dla ludzi o bardzo małym rozumku, są telezabawy, w których wiedza jest tylko dodatkiem, ale są i klasyczne teleturnieje wiedzowe, takie jak „Jeden z dziesięciu”. Tyle że zmieniła się ich formuła.

<!** reklama right>A zmieniła się już jakiś czas temu. Mówiąc szczerze, wydawało mi się, że „Wielka gra” zniknie tuż po pojawieniu się „Miliarda w rozumie”, teleturnieju, który jako pierwszy zaczął lansować autentyczną erudycję, do tego w formie, która pozwalała się zmierzyć z pytaniami normalnym widzom. W „Wielkiej grze” dalej zaś mieliśmy paradę dziwacznych osobników, którzy po wykuciu na blachę iluś tam zalecanych lektur odpowiadali na hermetyczne pytania. No i ci rekordziści... Jacyś tramwajarze, którzy mieli na koncie wygrane z trzech malarzy, pięciu kompozytorów i jeszcze, dajmy na to, historii mody XIX wieku. Jasne, dzięki swojemu talentowi do nauki budzili podziw, tyle że gdzieś w międzyczasie zmieniło nam się postrzeganie tego, co człowiek powinien mieć w głowie. I podziw zaczął ustępować miejsca zadziwieniu.

A tak swoją drogą ciekaw jestem, jakie będą dalsze losy Stanisławy Ryster. Prezenterki mającej wielki kapitał zaufania widzów, tyle że budzącej jedno jedyne skojarzenie - „Wielka gra”. Ciekawe, czy ktoś będzie miał pomysł, jak wygrać panią Stanisławę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska