Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia chcą zmian na skrzyżowaniu

Redakcja
Władze miasta namawiają mieszkańców do własnych inicjatyw obywatelskich, a kiedy torunianie chcą wreszcie coś zrobić – magistrat pokazuje im figę.

Władze miasta namawiają mieszkańców do własnych inicjatyw obywatelskich, a kiedy torunianie chcą wreszcie coś zrobić – magistrat pokazuje im figę.

<!** Image 3 align=none alt="Image 196501" >

O historii skrzyżowania ulicy Bydgoskiej z ulicą Konopnickiej można napisać książkę. I to dość grubą. Książkę, która zawierałaby jednocześnie prośbę ponad 500 osób, którzy podpisali się już 2 lata temu pod inicjatywą zamontowania w tym miejscu progów zwalniających, albo zastosowania innych elementów, które poprawiłyby bezpieczeństwo. Dotychczasowe środki okazały się bowiem niewystarczające. <!** reklama>

- To największe skrzyżowanie na ul. Bydgoskiej. Tuż obok jest przedszkole, wejście do parku, kościół, przystanek tramwajowy... Proszę mi wierzyć, że kierowcy potrafią pędzić na tym odcinku drogi z prędkością 80, a nawet 100 km/h - twierdzi Magdalena Stypułkowska, która mieszka w pobliżu. - Nie pomaga ani fotoradar, ani elektroniczna tablica, na której zamiast pomiaru prędkości wyświetla się wciąż jedynie informacja o ograniczeniu do 40 km/h. Samochody przyspieszają więc zaraz po minięciu radaru.

Sprawa kilkakrotnie stawała na Radzie Okręgu. Dwa lata temu specjalną petycję złożono na ręce prezydenta Torunia Michała Zaleskiego. I nic. Mieszkańcom odmówiono zamontowania zarówno progów zwalniających, jak i sygnalizacji świetlnej. A z lektury urzędniczego pisma, które otrzymała Magdalena Stypułowska od Komisji ds. Bezpieczeństwa i Organizacji Ruchu Drogowego, nie wiadomo już czy śmiać się czy płakać. Fragment poniżej (pisownia oryginalna).

„Po przeprowadzonej analizie wynika, że budowa sygnalizacji świetlnej może doprowadzić do zwiększenia wypadkowości w sytuacjach, gdy pieszy będzie wbiegał na czerwonym świetle na jezdnię w celu zdążenia na tramwaj”.

- To jakiś absurd! Zgodnie z takim tłumaczeniem każdą sygnalizację świetlną należy uznać za niebezpieczną - uważa Stypułkowska.

Wobec postulatów zwiększenia bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu i polepszenia widoczności przy ul. Bydgoskiej (samochody parkują wzdłuż jezdni, przez co trzeba wejść do połowy pasów, aby zobaczyć czy coś nie nadjeżdża), Miejski Zarząd Dróg postanowił wprowadził zmianę nie tylko na ulicy Bydgoskiej, ale również& Konopnickiej.

- Odbyła się wizja lokalna i spotkanie z mieszkańcami, którzy byli zadowoleni z wprowadzonych zmian - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg. - Na ulicy Bydgoskiej zakaz zatrzymywania przesunięto wówczas z 10 do 20 metrów od skrzyżowania.

- Nie zmieniło to faktu, że co dzień przeżywamy horror. Jesienią starsi ludzie idący do kościoła na pasach są zupełnie niewidoczni. Czy musi dojść do tragedii, aby ktoś zajął się tą sprawą? - twierdzi jedna z mieszkanek Bydgoskiego Przedmieścia. A Magdalena Stypułkowska dodaje: - Proponowałam nawet, aby chociaż co jakiś czas stawał tutaj patrol z dodatkowym fotoradarem. Ale nikogo to nie interesuje. Aż ktoś zginie.

W magistracie nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na pytanie dlaczego na skrzyżowaniu nie można ustawić ani sygnalizacji świetlnej, ani progów zwalniających.

- W ciągu dwóch najbliższych tygodni sprawą ponownie zajmie się Komisja ds. Bezpieczeństwa i Organizacji Ruchu Drogowego - mówi Magdalena Krzyżanowska, p.o. rzecznika prasowego prezydenta Torunia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska