Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliarder Roman Karkosik manipulował na giełdzie akcjami Boryszewa? Dziś odbyła się rozprawa apelacyjna

Małgorzata Oberlan
Romana Karkosika w Sądzie Okręgowym w Toruniu dziś nie było
Romana Karkosika w Sądzie Okręgowym w Toruniu dziś nie było Grzegorz Olkowski/Archiwum
Przez ponad trzy godziny pięciu obrońców miliarderów Grażyny i Romana Karkosików toczyło w Sądzie Okręgowym w Toruniu bój na słowa z prokuratorem i przedstawicielem KNF. Wyrok ogłoszony zostanie za tydzień, 13 września.

- Dopuszczenie się manipulacji to rzecz hańbiąca, eliminuje człowieka z rynku! - grzmiał prof. Marek Wierzbowski, obrońca Grażyny Karkosik. - Ten wyrok (pierwszej instancji-przyp.red.) to wyrok precedensowy. Nagle okazuje się, że można dokonać manipulacji transakcjami crossowymi. Nie spotkałem dotąd podobnego wyroku.

W kwietniu 2013 roku małżeństwo miliarderów dokonało między sobą na giełdzie szeregu transakcji crossowych. Stan ich posiadania się przez to nie zmienił, ale znacząco wzrósł obrót akcjami Boryszewa. Karkosikowie stanęli przed Sądem Rejonowym w Toruniu oskarżeni przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o manipulację na giełdzie. Oskarżycielem posiłkowym została Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).

W listopadzie ubiegłego roku sąd uznał miliarderów winnych manipulacji. Uznał, że głównym celem ich działań było utrzymanie Boryszewa w prestiżowym indeksie spółek giełdowych WIG20. Natomiast optymalizacja podatkowa, która według obrońców oskarżonych miała być celem ich poczynań (dopuszczalna prawnie) mogła być jedynie skutkiem ubocznym. Toruński sąd umorzył jednak warunkowo postępowanie na 2 lata próby, polecając Karkosikom zapłatę po 60 tys. zł na cele społeczne.

Od tego wyroku odwołali się wszyscy. Obrońcy Grażyny i Romana Karkosików wnieśli o uniewinnienie. Ewentualnie o uchylenie wyroku ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu i bezwarunkowe umorzenie postępowania. Prokuratura i KNF natomiast apelowały podnosząc, że na warunkowe umorzenie nie ma tu miejsca. - Skoro wina została przesądzona, kara powinna być wykonana - podkreślał prokurator Marcin Reszkowski. Popierał go radca prawny Mariusz Cyran z KNF.

**POLECAMY:
Kuchenne rewolucje w Toruniu
Smród w Toruniu. Skąd pochodzi?
Proces taksówkarza po tragedii na Szosie Lubickiej NOWE FAKTY
Porodówka w szpitalu na Bielanach. Jak wygląda?

Gwałciciele i pedofile z Torunia - gdzie mieszkają?

**

Dziś odbyła się rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Trzyosobowy skład sędziowski pod przewodnictwem Andrzeja Walenty przez ponad trzy godziny wysłuchiwał argumentów stron. A było czego słuchać... Kolejno głos zabierał każdy z pięciu obrońców miliarderów: prof. Marek Wierzbowski, adwokat Jacek Krężelewski, radca prawny Mirosław Kutnik, adwokat Michał Królikowski (były wiceminister sprawiedliwości w latach 2011-2014) i warszawski adwokat Wojciech Błaszczyk. Spór dotyczył istoty manipulacji, definicji podaży i popytu oraz pewnego biegłego. Najdłużej, bo dokładnie godzinę i kwadrans przemawiał mec. Królikowski.

W opinii obrony wyrok I instancji „tak naprawdę wydali biegli”. To oni uznali transakcje crossowe za manipulację. Wśród nich był biegły dr Krzysztof Grabowski. - Nie bezstronny, ze znikomą wiedzą, popełniający elementarne błędy, o wątpliwej reputacji - twierdził prof. Marek Wierzbowski, były prezes rady Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

ZOBACZ TEŻ:

Radca Mariusz Cyran z KNF odpowiedział, że biegły - owszem - pracował w KNF jako dyrektor jednego z departamentów, ale do 2010 roku. Obecnie jest arbitrem w sądzie polubownym przy KNF. Identycznie jednak jak prof. Wierzbowski.

Obrońcy z wielkim zaangażowaniem dowodzili, że transakcje crossowe Karkosików nikogo z inwestorów nie wprowadziły w błąd. „Nie ma manipulacji bez ruchu cen” - powtarzali, zwracając uwagę na to, że w kwietniu 2013 roku zwiększył się tylko obrót akcji Boryszewa. To, ich zdaniem, nie pociągnęło żadnych skutków dla uczestników giełdy.

- Manipulacja nie jest przestępstwem skutkowym, a w związku z tym nie ma potrzeby ustalania, czy ktoś został pokrzywdzony - odbijał piłeczkę przedstawiciel KNF.

Za tydzień, czyli 13 września, Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosi wyrok w tej sprawie. Przypomnijmy, że w pierwszej instancji prokuratura chciała ukarania małżonków grzywnami w wysokości po milionie zł. Jeszcze dalej szła Komisja Nadzoru Finansowego, która poza grzywnami żądała też roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

Zobacz również:

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska