[break]
Na blacie stojak z darmowymi ulotkami o atrakcjach miasta i regionu, w głębi uśmiechnięty strażnik miejski, na „posterunku” siedem dni w tygodniu, od godz. 10 do 18. Przez cały turystyczny sezon, bez względu na pogodę.
Adam Tafliński, drugi sezon dyżurujący (na zmianę z koleżanką) w niewielkim drewnianym „domku”, to absolwent anglistyki na UMK po licencjacie (magisterium w trakcie). Biegła znajomość angielskiego zapewniła strażnikowi przydział właśnie w tym miejscu.
Alkomat na wyposażeniu
Sezonowy „posterunek” w mieście nie jest pomysłem nowym. Od zeszłego roku na Rynku Staromiejskim, przed budynkiem Poczty Polskiej można spotkać strażnika miejskiego. Od tego roku budka ma na wyposażeniu alkomat, który znacznie podbija statystykę odwiedzin.
- W weekend nawet dwadzieścia osób przychodzi sprawdzić trzeźwość - przyznaje strażnik, w tygodniu góra cztery osoby.
W ten sposób od początku lipca w budce strażnika trzeźwość zbadało już prawie 150 osób (każdy pomiar jest skrupulatnie odnotowany w zeszycie).
Strażnik przeszkolony!
Strażnik ma służyć radą i pomocą, podpowiedzieć, gdzie w Toruniu można przenocować, wskazać parking. Przeszkolony w zakresie informacji turystycznej mierzy się z najróżniejszymi pytaniami.
Jak trafić na dworzec PKS? Którędy na Dworzec Główny PKP? Gdzie są najbliższe miejskie toalety albo gdzie kupić pierniki i co warto zwiedzić? - to najczęstsze pytania zadawane przez osoby zaglądające do budki strażnika.
- Gdzie jest Ratusz Staromiejski? O to też pytają - spoglądający ze swej budki na okazałą budowlę ratusza Adam Tafliński przyznaje, że i do takich pytań zdążył już przywyknąć.
Dogada się i na migi
Ba, strażnik radzi sobie w najróżniejszych sytuacjach, a gdy trzeba dogada się choćby na migi.
- Azjaci, zamiast kaleczyć angielski, wyciągają smartfona i pokazują zdjęcie np. toalety i wiadomo, o co chodzi - śmieje się strażnik.
Do punktu zaglądają nie tylko goście. Sporo jest miejscowych. Jak do skrzynki kontaktowej ludzie przynoszą tu znalezione na starówce dokumenty. Ostatnią zgubę dostarczyła kelnerka z pobliskiej kawiarni.
Strażnik się nie nudzi!
Średnio dwadzieścia osób dziennie przychodzi do budki na rynku. W przypadku poważnych interwencji (takich do tej pory nie było) strażnik ma obowiązek wezwać patrol. - Nie jest wskazane żebym opuszczał miejsce - przyznaje.
Jak twierdzi w budce strażniczej się nie nudzi. Zawsze jest co robić, a gdy trzeba, wychodzi na chwilę obudzić bezdomnych, którzy lubią przysnąć na ławce obok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?