Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Targowisku Manhattan kupców jest coraz mniej. Ci, którzy są, nie narzekają

Piotr Bednarczyk
Piotr Bednarczyk
Kiedyś na Targowisku Manhattan zajęte były niemal wszystkie miejsca. Teraz jego zarządca z utęsknieniem czeka na nowalijki
Kiedyś na Targowisku Manhattan zajęte były niemal wszystkie miejsca. Teraz jego zarządca z utęsknieniem czeka na nowalijki Grzegorz Olkowski
Klienci odpływają do galerii, handel opłaca się coraz mniej - to najczęstsze żale kupców z polskich targowisk. Tym razem sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na "Manhattanie" na Rubinkowie. Okazuje się, że o ile władze targowiska narzekają na mniejsze wpływy, to sami kupcy są zadowoleni.

WIDEO: Te zwierzęta przyszły na świat w toruńskim Ogrodzie Zoobotanicznym!

od 16 lat

Pierwsze kroki kierujemy do biurowego budynku targowiska.

- W porównaniu z tym, co było kilkanaście, a nawet pięć lat temu, a tym, co jest teraz, to dzień do nocy - twierdzi Waldemar Król, kierownik "Manhattanu". - Przepaść. Z naszego punktu widzenia jest coraz gorzej. Wszystko pomału siada, choć tragicznie jeszcze nie jest. Czekamy teraz na zmianę pogody, jak przyjdą nowalijki, truskawki, to targowisko odżyje. Zawsze takim przełomowym momentem jest końcówka maja. Dzisiaj - sam pan widzi, mało jest handlujących osób na placu, klientów też nie za dużo. A kiedyś było tu takie oblężenie, że nie można tu było nigdzie igły włożyć. Wpływy z opłat za stoiska handlowe znacznie zmalały.

Stowarzyszenie wybudowało targowisko w latach 1995-96 z własnych funduszy, bez pomocy miasta czy spółdzielni. Grunt dzierżawi od gminy. Obecna, pięcioletnia umowa, skończy się z końcem tego roku.

- Kiedyś były duże wpływy z opłat handlowych - wspomina Waldemar Król. - Pojedynczo one niższe, ale nadrabialiśmy liczbą kupców. Dzisiaj prawie nie ma opłat z miejsc "pod chmurką", czyli ław i placu. Spora część utrzymania targowiska przeszła na właścicieli kiosków, lecz część z nich też już rezygnuje. Obecnie jest ich 140. Z kolei nowych nie przybywa.

"Manhattan" ma atuty

Razem z kioskami na targowisku można wygospodarować 350-400 punktów handlowych. To dużo, ale o takim obłożeniu można mówić jedynie w chwilach szczytu - wspomnianym sezonie truskawkowym lub tuż przed świętami Wszystkich Świętych.

- Teraz, proszę zobaczyć, jest otwartych z dwie trzecie kiosków, a na ławach i placach z piętnaście osób jest. A przydałby się remont - przyznaje kierownik "Manhattanu". - Kioski są prywatne, więc nie możemy w nie ingerować. Na bieżąco staramy się naprawiać to, co tego wymaga. Przymierzamy się też do remontu toalet. Zwróciliśmy się z prośbą do prezydenta Michała Zaleskiego o pomoc, odpuścił nam cztery miesiące dzierżawy po 23 tysiące złotych. Resztę dołożymy i ten remont zrobimy, bo te toalety mają już po prawie 30 lat i są w takim stanie, że muszą być już wyremontowane. Przymierzamy się też w przyszłości do wymiany ogrodzenia, niektórzy kupcy apelują o wymianę kostki, kanalizy i deszczówki, ale z własnych funduszy nie damy rady już tego zrobić. Bez pomocy z zewnątrz tego nie udźwigniemy. Ale, żeby nie było, że tylko narzekam, to powiem, że - mimo wszystko - jestem dobrej myśli. Będziemy starali się o pieniądze z zewnątrz. Mieszkańcy osiedla chcą tego targowiska. Handlowcy też, bo przecież z tego żyją i utrzymują swoje rodziny. A dodatkowym naszym atutem są bezpłatne miejsca parkingowe, których akurat wokół nas nie brakuje.

Idziemy na targowisko. I tu - zaskoczenie. Panie prowadzące tu swoje biznesy... nie narzekają!

- Nie mogę się żalić, że mam mało klientów - twierdzi Katarzyna Przybojewska, która prowadzi stoisko z kwiatami - Jeśli jest szeroki asortyment, to jest również klient. Oczywiście, chyba jak wszędzie, są okresy lepsze i gorsze. Grudzień, styczeń i luty są słabszymi miesiącami. Wtedy staramy się nadrabiać dużym wyborem sztucznych kwiatów i jakoś powoli handlujemy. Nadrabiamy przy innych okazjach. Nie zauważyłam u nas drastycznych spadków utargów w porównaniu z poprzednimi latami.

Polecamy

Nie ma zawiści

W podobnym tonie wypowiadają się panie ze straganów z warzywami i owocami.

- Handluje się dobrze, nie widzę odpływu klientów - mówi Beata Kowalska, obecna na "Manhattanie" od około 15 lat. - Wiadomo, jeden dzień nie jest równy drugiemu, są lepsze i gorsze, jak to w handlu. Generalnie jednak nie narzekam, warunki są dobre. Kiedyś, faktycznie, dużo więcej stoisk było zajętych. Ludzie jednak poprzechodzili na emerytury i zrezygnowali z prowadzenia biznesów. Powoli za to dochodzą młodzi handlowcy. Sprzedają rybki, suróweczki, jajka przyjeżdżają... Nie ma ich codziennie, ale dojeżdżają. Nie narzekam, bo jest praca, ludzie się kręcą i człowiek zawsze coś tam zarobi. A w dzisiejszych czasach każdy grosz potrzebny.

- Mamy stałych klientów, przychodzą codziennie - dodaje Beata Piotrowska ze stoiska obok. Sprzedaje od kilku lat na straganie, który właściciele prowadzą dużo dłużej. - Co ważne - jest miła atmosfera wśród osób pracujących wokół. Jednak drugiej pomoże, przypilnuje w razie czego stoiska. Nie ma zawiści.

O klienta trzeba dbać

Idziemy w stronę "przemysłówki". A tu jeszcze większe zadowolenie.

- Jestem tu od "nastu" lat i cały czas jest tak, jak było, czyli dla mnie dobrze - chwali sobie Marzena Jagielska, prowadząca kiosk z odzieżą i bielizną. - Wiadomo, że nikt młody tu nie przyjdzie, bo wybierze galerię. Ale mam tylu stałych, starszych klientów, że zgrzeszyłabym, gdybym narzekała. Starsi ludzie z okolicznych budynków wychodzą na spacery, a przy okazji zaglądają i do nas. Większość z nich to wręcz nasi znajomi. Rodzą się dzieci, wnuki, to przychodzą z wózkami, pokazują, chwalą się. Generalnie uważam, że każdy ma swojego klienta - galerie mają i my też. Być może nie narzekam, bo staram się o swoich dbać. Jestem tu na okrągło, nie pamiętam, kiedy byłam na urlopie. Ale klient wie, że jeśli przyjdzie na targowisko, to mój sklep będzie otwarty. Dzięki temu nie mogę powiedzieć, że zmalały mi utargi w ostatnich latach, bo bym skłamała.

- Być może handel trochę siada, ale tylko trochę - uważa z kolei Irena Gedlig od wielu lat prowadząca stoisko z obrusami i ręcznikami - Nie wyobrażam sobie, bym miała robić coś innego.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska