Przejście jest dwuetapowe, ale żeby pokonać je w jednym cyklu świateł trzeba zamienić się w sprintera i je przebiec, na co piesi od dawna pomstują. Wystarczy chwilę postać w pobliżu, żeby zobaczyć, że najbardziej niecierpliwi nie czekają na drugi cykl, po prostu przechodzą na czerwonym.
**
Czytaj też: Rządowe zlecenie dla małej uczelni związanej z PiS**
Do tragedii blisko....
Po naszych tekstach Miejski Zarząd Dróg i miejski Wydział Gospodarki Komunalnej miał pochylić się nad tym problemem. I zrobił to, ale odpowiedź raczej nie usatysfakcjonuje pieszych.
W odpowiedzi prezydenta miasta do interpelującego w tej sprawie radnego Michała Rzymyszkiewicza (PO) czytamy, że ulica Przy Kaszowniku ma taką szerokość, że wydłużenie cyklu czerwonego dla aut znacząco utrudniłoby ruch pojazdów na tej ważnej drodze krajowej. W piśmie czytamy też, że obecne rozwiązanie to kompromis, który pozwala pieszym na przedostanie się przede wszystkim na przystanek tramwajowy.
- Po drugiej stronie skrzyżowania na przejściu przy ul. Odrodzenia piesi pokonują przejście w jednym cyklu - nie odpuszcza radny Rzymyszkiewicz i uważa, że sprawie należy przyjrzeć się dokładniej.
Tramwaj ma priorytet
Internauci wymieniali też dwa inne trudne przejścia z sygnalizacją. Na skrzyżowaniu ul. Lubickiej z ul. Gołębią można „nie zauważyć, że zapaliło się zielone”, skarżyli się. Z kolei przy skrzyżowaniu ulic Kraszewskiego z Matejki po zmianie ustawień świateł drugą nitkę na pasach trzeba „brać na czerwony”, pomstowali. Co na to urzędnicy?
Przeczytaj również: Tragedia w Pniewitem. Kolejne umorzenia
- Przy Kraszewskiego nadjeżdżający tramwaj ma priorytet i skraca cykl świateł z 20 do 10 sekund, dając pieszemu dojść do przystanku tramwajowego - jak tłumaczy rzecznik MZD, Agnieszka Kobus Pęńsko zapewnienie komfortu pieszym „oznaczałoby likwidację priorytetu dla pojazdów komunikacji miejskiej, czyli dłuższą podróż MZK”.
Konieczności zmian w działaniu sygnalizacji MZD nie widzi też przy skrzyżowaniu ulic Lubickiej i Gołębiej. Piesi mają tam 17 sekund na przejście, a więc pokonanie ulicy w jednym cyklu jest możliwe. Na pokonanie torowiska rzeczywiście jest pięć sekund i jak podaje MZD jest to zgodne z obowiązującymi z przepisami.
Zobacz także: Cała sala na Jordankach śpiewała ze Stingiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?