Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadnięta kobieta twierdzi, że jeden z bandytów groził jej nożem

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Thinkstock
Piotr Kaszewiak, pełnomocnik napadniętych w Orłach, twierdzi, że oskarżonym postawiono zbyt łagodne zarzuty. Chciał, aby proces toczył się w wyższej instancji niż Sąd Rejonowy w Toruniu.

Przypomnijmy, że jednym z oskarżonych w tej sprawie jest Bartosz B., były toruński dzielnicowy. Gdy w 2011 roku doszło do rozboju był policjantem i to on - według prokuratury - wszedł do domu z jeszcze jednym napastnikiem. Zrobili to podstępem mówiąc, że są policjantami. Potem skrępowali domowników, w tym mężczyznę, który został dotkliwie pobity. Jak ustaliła prokuratura, właśnie przez Bartosza B. Z domu w Orłach w okolicach Przemyśla skradziono ponad 100 tysięcy złotych w gotówce.
[break]
Reportaż w telewizji
Proces w tej sprawie, jak informowaliśmy, rozpoczął się w ubiegłym tygodniu w toruńskim Sądzie Rejonowym. To przed jego rozpoczęciem, mecenas Kaszewiak złożył wniosek o przeniesienie sprawy do sądu wyższej instancji.
Sprawie tego napadu i wątpliwościom związanym z przebiegiem śledztwa oraz zbyt łagodnymi zarzutami, postawionymi oskarżonym, poświęcony był również reportaż, wyemitowany niedawno w znanym programie Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera”.
- Prokuratura oskarżyła mężczyzn o zwykły rozbój. Natomiast moim zdaniem mamy tu do czynienia z rozbojem z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Był nim nóż. A za popełnienie takiego przestępstwa grozi znacznie wyższa kara - argumentował w toruńskim sądzie mecenas Kaszewiak.
O nożu mówi napadnięta kobieta. Według jej zeznań, grożono jej nim wtedy, gdy próbowała wezwać pomoc przez telefon komórkowy, pozostawiony przez napastników i jeden z nich to zauważył.
Zdaniem mecenasa Kaszewiaka te okoliczności napadu zostały zbagatelizowane przez prokuraturę. Między innymi dlatego, że kobieta nie potrafiła dokładnie opisać wyglądu noża, którym jej grożono. A taka argumentacja oskarżycieli, zdaniem pełnomocnika pokrzywdzonych, jest nie do przyjęcia.
Emocje zacierają szczegóły
- Przecież wtedy towarzyszyły jej ogromne emocje. Trudno wymagać od napadniętego, aby dokładnie pamiętał jakieś szczegóły - mówił w toruńskim sądzie pełnomocnik pokrzywdzonych. - Nie wiem też, czy zaatakowani mieszkańcy miejscowości Orły będą mogli jeszcze kiedyś normalnie żyć z powodu traumy, związanej z wydarzeniami z 2011 roku. Czy kiedykolwiek odzyskają zaufanie do policji, bo przecież jednym z oskarżonych o ten napad jest pracujący w tamtym czasie policjant.
Toruński Sąd Rejonowy odrzucił wniosek mecenasa Kaszewiaka o przekazanie sprawy do sądu wyższej instancji.
- Być może po przesłuchaniu oskarżonych i pokrzywdzonych pojawi się taka konieczność. Na razie jej nie widzę - uzasadnił krótko sędzia Marcin Czarciński.
Pokrzywdzeni przesłuchani zostaną na początku marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska