<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Nerwowo też bywało. Ptaki z grypą, okołowyborcze pranie, parę wpadek... Ale co tu dużo gadać, znowu mieliśmy w Toruniu rok raczej tłusty, aż w bratniej metropolii nad Brdą zaczęliśmy robić za przykład sukcesu. Choć oczywiście parę rzeczy do ponarzekania by się znalazło.
Ten rok był zresztą tłusty dla większości Polaków, korzystających z rozgrzanej gospodarki i unijnego tortu. Nawet przestaliśmy tradycyjnie biadolić nad naszą ciężką dolą. Bo można się zżymać na tonację propagandowego występu premiera, który podsumował rok 2006, ale nie da się kłócić z faktami. Tyle że jedni na tej wszechpolskiej koniunkturze ugrali sporo, a inni troszeczkę. Toruń wygrał, choć dalej ma problemy - od mostu, o którym już się nawet pisać nie chce, przez kończącą się (uwierzę, jak zobaczę) żenadę z dworcem autobusowym, po bitwę o unijne pieniądze na inwestycje. Mimo to prezydent Zaleski wyborczy wynik miał nokautujący - szczególnie w porównaniu z bardzo cieniutkimi przewagami w innych miastach regionu.
<!** reklama right>Co będzie wielkim wyzwaniem roku 2007? Promocja Torunia. Oby tylko znowu nie wśród torunian, bo my już naprawdę wierzymy, że to fajne miasto. Wyzwanie to w każdym razie potężne, bo na promocję postawią wszyscy. Musimy więc sprzedać Toruń reszcie świata jako miasto z pomysłem i perspektywami, magnetyczne i dynamiczne. Takie, z którym opłaca się związać nie tylko dlatego, że jest tu wesoło i filutkowo. Wiem, że przykład sukcesu Wrocławia doprowadza już prezydentów polskich miast do białej gorączki - ale mniej więcej w tym samym czasie, kiedy u nas stawiano kolejny zabawny pomniczek, tym razem jaja, prezydent Wrocławia wcisnął mediom newsa, jaka będzie średnia płaca w jego mieście za kilka lat. O obu wydarzenia media informowały. Tylko w trochę innych rubrykach.
A co do regionu... Mam nadzieję, że Piotr Całbecki nie ma tak do końca pojęcia, ile nadziei pokłada się w nim po różnych miastach i miasteczkach, bo mógłby się wystraszyć. No a przed nim zadanie przesunięcia nas z trzeciej ligi zapyziałków do zaplecza ekstraklasy.
Cóż, mawiano niegdyś, że co jak co, ale w Polsce jednego można być pewnym - dolar zawsze będzie drożał. A tu proszę, znowu staniał. Raptem 2,90. Aż chce się wchodzić w ten 2007 rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?