To nie tydzień, ale już trzy, jak skasowana została w Toruniu linia autobusowa nr 22. Legenda to niezbyt długa, ale za to treściwa. Zaczyna się na początku lat 80. Powstała wtedy linia obsługiwana była przez autobusy tylko w godzinach szczytu, na trasie z budowanego intensywnie osiedla Na Skarpie do Osiedla Młodych. Na wschodzie prowizoryczną pętlę miała najpierw przy Ślaskiego, ale szybko pociągnięto ją w głąb Skarpy. A na drugim końcu – do dworca Toruń Główny. I przeszła oczywiście na kursy od wczesnego ranka do późnego wieczora.
Powietrza tu nie wożono. Przeciwnie - często go brakowało
Cóż z tego, że przez długie lata na sporym odcinku biegła równolegle lub prawie równolegle do linii tramwajowej nr 1. Powietrza tu nie wożono. Przeciwnie – w wypełnionych po drzwi autobusach i tramwajach powietrza często brakowało. Tysiące ludzi Skarpę zamieszkujących o to zadbały. A na odcinku z centrum do dworca i z powrotem autobusowych pasażerów też było wielu. Z czasem jednak zaczęli odpływać. Też dlatego, że tramwaje dostały pierwszeństwo - na zachodzie miasta „jedynka” została przecież skierowana na odcinek za unijne pieniądze nowo zbudowany. Pierwszy zamach na „dwudziestkę dwójkę” przeprowadzono dwa i pół roku temu. Wtedy udało się ją ocalić w okrojonej formie. W końcu zapadła jednak decyzja, że zakończy żywot z początkiem obecnego roku.
Nie pierwsza to autobusowa legenda Torunia z problemami. Przypomnieć nie zaszkodzi „piętnastki”, która od kilku już lat przemyka jakby wstydliwie przez miasto i zdaje się kryć pod laskiem przy Szosie Okrężnej i Polnej. A przed dekadami pasażerowie tak szturmowali kursujące nią autobusy, że kierowcy mieli problem z otwieraniem i zamykaniem drzwi. Ta linia też musiała ustąpić tramwajowej „jedynce”. Za legendę trzeba także uznać „dziewiętnastkę”, do której niegdyś na placu dziś Teatralnym ustawiała się długa kolejka pasażerów, chcących dotrzeć na rozbudowujące się Rubinkowo. W drugą stronę chętnych oczywiście było nie mniej. Od kilku lat szuka ich „dziewiętnastka” na innym kierunku – między centrum, nowym mostem a Czerniewicami.
Poseł bierze prezydenta pod włos
No, a za kilka miesięcy okaże się, co będzie z legendą legend, czyli „dziesiątką”. To przecież pierwsza linia autobusowa w dziejach Torunia, zawsze kursująca między lewobrzeżem a prawobrzeżem. Na tym drugim ostatnio – na Jar. I tu napotka już wkrótce tramwajową konkurencję, która oczywiście dostanie pierwszeństwo. Na Chełmińskim, w centrum i na lewobrzeżu nie powinna jednak „dziesiątka” być zagrożona. Poza tym na pewno w jej obronie staną radni. Tym bardziej że wybory coraz bliżej. Choćby radny Rzymyszkiewicz z KO, który w internetach nieustannie daje znać, że nad wszystkim czuwa i nie da krzywdy zrobić nikomu. Wedle cytatu z pewnego serialu: „zawsze pomoże, o każdej porze”.
Trzeba zauważyć, że z inicjatywy rady okręgu ze Skarpy podjęta została próba reanimacji „dwudziestki dwójki”. Podjęli się jej radny Jakubaszek z PiS i radny Kruszkowski od prezydenta. Do tegoż prezydenta o reanimację zwróciła się zaprzyjaźniona z nim mocno poseł Michałek. Biorąc go pod włos dała znać, że wierzy, iż „miasto, na czele z dobrym gospodarzem, wsłucha się w głos mieszkańców i zaspokoi ich potrzeby”. Na razie o efektach tych zabiegów nie słychać. Po drugiej stronie likwidacyjna determinacja chyba jednak jest za duża. Decyzja o skasowaniu „dwudziestki dwójki” zapadła przecież podczas nie zakończonych jeszcze konsultacji z torunianami. Tych o przyszłości komunikacji miejskiej w Toruniu.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?