Przed sesją absolutoryjną chodziła po mieście wieść, że cały klub KO może być przeciw prezydentowi. Tym samym zainaugurowałby kampanię wyborczą eksposła Karpińskiego jako kandydata tego ugrupowania na prezydenta Torunia w przyszłorocznych wyborach. A jednak z dużej chmury spadł mały deszcz. No, może nie aż taki mały, bo radny Szymanski to kawał chłopa.
W debacie nad absolutorium radny Walkusz z KO oznajmił, że jego klub oczekuje od prezydenta Zaleskiego, że sprawy szpitala miejskiego zdejmie z kompetencji wiceprezydenta Gulewskiego. Czyli człowieka delegowanego do boku prezydenta przez radnych KO na mocy porozumienia o współpracy. Czyżby niczym Piłat umywali ręce od problemów finansowych szpitala?
Nie ma się co czarować - temat finansów szpitala będzie zapewne jednym z głównych w kampanii przed wyborami samorządowymi w Toruniu. Trudno byłoby ludziom KO atakować prezydenta na tym odcinku, gdyby za szpital odpowiadał wiceprezydent z KO. No, chyba że zgłaszają wotum nieufności wobec wiceprezydenta Gulewskiego, nie wierząc, że finanse szpitala jest w stanie uzdrowić.
Oficjalna wersja jest taka, że z prezydentem trudno się w sprawie szpitala dogadać. Poza tym, wedle ludzi KO, lubi trudne tematy scedować na innych, ale w razie sukcesu wychodzi na plan pierwszy i idzie on na jego konto. Tako rzecze poseł Lenz, czyli lider KO w regionie. Poseł Lenz dorzucił jeszcze, że prezydent Zaleski nie powinien dostać absolutorium. Dobrze kombinuje, bo człowiek PO znów jako koalicjant prezydenta pójdzie z nim wojować w wyborach. Kiepska to wiarygodność. Poseł to świetnie zna jako konkurent prezydenta z ostatnich wyborów w Toruniu, w których – mimo wielkich nakładów - poległ w pierwszej turze.
A prezydent Zaleski zaraz po absolutorium brylował podczas Święta Torunia. Czyli podczas zlotu miast Nowej Hanzy i festynu „Lata z radiem”. Wręczał świadectwa uczniom i złote medale mistrzom Polski w hokeju na trawie z Pomorzanina. Odsłaniał katarzynkę w Piernikowej Alei Gwiazd i modlił się podczas mszy w katedrze... To tylko wycinek aktywności prezydenta. I walcz tu potem z takim w wyborach.
Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<
Brylował też poseł Girzyński. W sobotę pofatygował się aż do Bogatyni. Nie w celach krajoznawczych, ale na partyjny zlot PiS-u. Choć z PiS-u wystąpił i niby PiS krytykował. I nawet tworzenie partii Przyszłość 5.0 zapowiedział. Zrobił sobie w Bogatyni poseł wspólne zdjęcie z samym prezesem Kaczyńskim. I premierem Morawieckim, marszałek Witek, ministrem Ziobrą i europosłem Bielanem. Wszyscy wyciągają przed siebie prawe ręce, stykając się dłońmi - niczym koszykarze albo inni sportowcy przed wejściem na boisko. W internetach PiS-u zdjęcie poszło z opisem „Zjednoczona Prawica”. Czyli poseł Girzyński, ten polityczny syn marnotrawny prezesa Kaczyńskiego, tym razem jako koalicjant do niego wrócił. I miejsce na liście kandydatów PiS-u do Sejmu dostanie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?