<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Niezbadane są wyroki kadrowe w służbach mundurowych. Przykład idzie z samej góry. Wystarczy przypomnieć sobie okoliczności niedawnego odwołania wiceministra spraw wewnętrznych Adama Rapackiego przez jego nowego szefa, ministra Jacka Cichockiego. Wiceminister coś bąknął o różnicy zdań. Minister - że nie ma konfliktów. Publicznie o przyczynach zmiany nie chciał mówić.
I teraz w policji w Toruniu mamy identyczną sytuację. Obaj komendanci miejscy - stary Wojciech Machelski i nowy Antoni Stramek są chwaleni. O co więc chodzi? O zakulisowe rozgrywki, charakterystyczne dla służb mundurowych. Tak było przecież z odwołaniem poprzedniego komendanta w Toruniu Janusza Brodzińskiego. Na niego w samej policji zbierano haki i w końcu miał sprawę w sądzie.
<!** reklama>Janusza Brodzińskiego bronili zdecydowanie prezydent Torunia Michał Zaleski i poseł Anna Sobecka. Za pierwszym razem się udało, za drugim już nie. Próby obrony komendanta Wojciecha Machelskiego nie było wcale. Rodzą się więc kolejne domysły o kulisy całej sprawy.
No i zadziwia tłumaczenie komendy wojewódzkiej. Świeże spojrzenie - tak wyjaśnia zamianę komendantów. To absurd w przypadku komendanta Stramka, który w policji pracuje od ponad 30 lat, w tym wiele lat w komendzie w Toruniu. Oczywisty w sytuacji, gdy nie ma szans, by policja powiedziała wprost, o co chodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?