Mąż Katarzyny Dobrzeńskiej zginął w wypadku. Od dziesięciu lat sama wychowuje czworo dzieci. Mieszkają w tragicznych warunkach. Gmina wciąż szuka dla nich lokalu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 140648" sub="Pani Katarzyna Dobrzeńska żyje w naprawdę trudnych warunkach wraz z czwórką dzieci. Jak długo jeszcze? / Fot. Jacek Smarz">- Całą moja dumą są dobre, uczące się dzieci. Nie wiem, jak długo będzie z nami Kamil, ale cieszymy się z każdego razem spędzonego dnia. Niestety, pielęgnacja chorego na porażenie mózgowe dziecka w wyziębionym domu, z zarywającym się podłogami - to po prostu rozpacz - mówi pani Katarzyna.
Los ciężko doświadczył
Jej mąż zginął w wypadku samochodowym przed dziesięcioma laty (winien był kierowca). Miała wówczas 28 lat. Została sama z czwórką dzieci.
Dziś najstarsza Monika ma 19 lat i kończy liceum w Toruniu. Marzy o studiach. O rok młodszy Dawid uczy się w technikum gastronomicznym i dorabia. Szesnastoletnia Patrycja natomiast chce zostać fryzjerką. Kończy szkołę zawodową, praktykuje w Czernikowie.
<!** reklama>Najmłodszy Kamil dotknięty jest porażeniem mózgowym i poważnymi schorzeniami towarzyszącymi. Choć ma 14 lat, waży zaledwie 23 kilogramy. To sporo, bo wychodząc ze szpitala, potrafił ważyć zaledwie kilkanaście. Karmiony jest sondą.
- To naprawdę świetne dzieciaki i wspaniała kobieta. W tej rodzinie, mimo przeciwności losu i kłopotów materialnych, między ludźmi dzieje się dobrze. Pilnie potrzeba jednak pomocy ze strony gminy, bo kolejna mroźna zima w zdewastowanym baraku to nie tylko dyskomfort. To zagrożenie zdrowia Kamila! - podkreśla Daria Cieplik, szefowa toruńskiego stowarzyszenia „Pomoc Kobietom”.
<!** Image 3 align=right alt="Image 140648" sub="Fot. Jacek Smarz">Rodzina mieszka w Czernikowie przy ul. Ogrodowej. Do dyspozycji mają trzy pomieszczenia i kuchnię oraz prowizoryczną łazienkę. Dach w baraku często przecieka, bo dziury są tylko dorywczo łatane. Zarywają się podłogi, jest chłodno i wilgotno. - Po interwencji fundacji „Daj Szansę” dostaliśmy od gminy bojler elektryczny, bo nie mieliśmy bieżącej ciepłej wody. Gdy się zepsuł, 400 złotych za naprawę musiałam płacić sama - mówi pani Katarzyna. - Marzymy tylko o jednym: mieszkaniu z normalnymi warunkami, na które będzie nas stać.
Jedyne dziecko w gminie
Kamil jest jedynym dzieckiem z porażeniem mózgowym w gminie Czernikowo. Wójt Zdzisław Gawroński mówi, że zna sytuację rodziny. - Ale nie mamy lokali socjalnych. Komunalne zajmują najczęściej emerytowani nauczyciele - rozkłada ręce.
Maria Szczuka, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, przyznaje, że warunki mieszkaniowe matki i dzieci są koszmarne. Rozwiązaniem może być wynajęcie mieszkania na wolnym rynku, do którego gmina dopłaci. - Była taka szansa niedawno, ale właściciele zachowali się nie fair i wycofali się. Szukamy dalej - mówi. - Dochód w tej rodzinie minimalnie przekracza próg kwalifikujący do pomocy. W opłacaniu mieszkania pomógłby jednak dodatek mieszkaniowy i zasiłek specjalny, który mamy prawo przyznać.
Tymczasem Katarzyna Dobrzeńska z niepokojem śledzi słupek rtęci na termometrze. Jak jej chory syn ma przetrwać tę zimę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?