MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani woźna na wylocie

Justyna Wojciechowska-Narloch
Sekretarki, księgowe, kucharki i sprzątaczki zatrudnione w toruńskich placówkach oświatowych nie mogą już spać spokojnie. Gmina szykuje się do racjonalizacji zatrudnienia. A to może oznaczać zwolnienia.

Sekretarki, księgowe, kucharki i sprzątaczki zatrudnione w toruńskich placówkach oświatowych nie mogą już spać spokojnie. Gmina szykuje się do racjonalizacji zatrudnienia. A to może oznaczać zwolnienia.

Pani Halina od niemal 30 lat pracuje w jednej z toruńskich podstawówek. Jej głównym zadaniem jest zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa w drodze do szkoły. Jako „agatka” ze znakiem stop zatrzymuje samochody na ruchliwej ulicy. W przerwach sprząta, grabi liście, dyżuruje w portierni. <!** reklama>

- Gdzie ja pójdę, jak mnie zwolnią? - załamuje ręce 56-latka. - Lubię tę pracę, kocham dzieci i może to dziwnie zabrzmi, ale nie widzę się w innym miejscu.

Toruńscy urzędnicy są ostrożni. Nie mówią o cięciach etatowych, ale o „analizie zatrudnienia w oświacie”.

- Osią całego systemu oświaty są uczniowie. W ostatnich latach ich liczba systematycznie maleje. Jednak w tym samym tempie nie spada liczba oddziałów w szkołach, zatrudnionych nauczycieli i pracowników administracji. Musimy się temu przyjrzeć - zapowiadał prezydent Michał Zaleski podczas prezentacji projektu budżetu na 2013 rok.

Zamysły gminy wyjaśnia Janusz Pleskot, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta. Zastrzega, że w analizie pod uwagę brana będzie specyfika placówek, np. czy mają basen, kuchnię lub kompleks sportowy.

- Analizujemy stan faktyczny. Mamy w mieście szkoły z podobną liczbą oddziałów, a różną liczbą pracowników administracji i obsługi. Szukamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego niektórzy radzą sobie z dziesiątką pracowników, a inni potrzebują ich o kilku więcej - mówi dyrektor. - To nie musi oznaczać zwolnień, ale na przykład zmniejszenie wymiaru godzin. Chodzi też o łączenie pewnych funkcji czy zadań.

Urszula Polak, wspierająca prezydenta radna SLD i szefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego w Toruniu bardzo sceptycznie odnosi się do wszelkich oszczędności w oświacie.

- Szkoła to nie to samo co zwykły zakład pracy. To żywy organizm, gdzie wychowuje się młode pokolenie. Wychowuje się również poprzez szacunek do pań sprzątających czy gotujących posiłki - mówi. - Nie wierzę w przerost zatrudnienia w szkołach. Nie wydaje mi się też, by którykolwiek dyrektor zatrudniał więcej osób niż rzeczywiście potrzebuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska