MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powrót ery lodu?

Tadeusz Oszubski
W wyniku narastania efektu cieplarnianego globalnie rośnie ocieplenie klimatu. Coraz liczniejsi naukowcy wskazują jednak, że skutkiem tego i innych procesów może być nowa epoka lodowcowa.

W wyniku narastania efektu cieplarnianego globalnie rośnie ocieplenie klimatu. Coraz liczniejsi naukowcy wskazują jednak, że skutkiem tego i innych procesów może być nowa epoka lodowcowa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 112882" sub="Procesy zachodzące na Słońcu mogą doprowadzić do radykalnych zmian klimatu. Pomimo efektu cieplarnianego może nastać era lodu. ">Badania międzynarodowego zespołu naukowców, w tym klimatologów z krajów UE, wykazały w połowie grudnia zeszłego roku, że skutki efektu cieplarnianego mogą stać się dramatyczne dla Europy.

Hipotezę o możliwości gwałtownego ochłodzenia na północnej półkuli postawiono już przed kilkoma laty, co zainspirowało twórców filmów i pisarzy. Teraz naukowcy wrócili do tej koncepcji wskazując konkretne zagrożenia. Przeanalizowali zebrane w minionych latach dane dotyczące wielu zgadnień, począwszy od tempa topnienia lodowców, po trasy okresowych przelotów ptaków i przepływów ryb. Wyniki tych badań wskazują, że istnieje zagrożenie, iż w krótkim czasie może wystąpić efekt zwany przełącznikiem klimatycznym, a skutkujący gwałtowną zmianą klimatu.

Takie założenie wynika z faktu, że wzrost temperatury powietrza prowadzi do szybszego topienia lodowców. Ten proces, badany na bieżąco, postępuje w zastraszającym tempie. Jego skutkiem, w wyniku przedostawania się do Atlantyku wielkich mas zimnej słodkiej wody, może być zatrzymanie Golfsztromu, gigantycznego prądu oceanicznego, który ogrzewa północny obszar kontynentu europejskiego. Jeśli do tego by doszło, to procesy klimatyczne zaczęłyby przebiegać lawinowo, a temperatura w Europie mogłaby spaść o 10 stopni Celsjusza i to w ciągu kilku tygodni. Nasz kontynet doświadczyłaby kolejna era lodu. Jej zasięg i skutki mogłyby być takie jak 20 tys. lat temu, co dokumentuje sporządzona przez uczonych mapa Europy z tamtej epoki. Taki hipotetyczny rozwój sytuacji nie wróży Polsce niczego dobrego - lodowiec sięgnąłby ze Skandynawii do Warszawy i Wrocławia, a reszta kraju stałaby się polarną tundrą. Pozostaje mieć nadzieję, że natura nigdy nie zrealizuje takiego scenariusza.

<!** reklama>Inną jeszcze przyczynę nieuchronnego nastania ery lodu podaje dr William Livingston z National Solar Observatory w Tucson. Na początku września ub.r. przedstawił on dane wskazujące, że na klimat wpływa głównie Słońce, a właściwie pole magnetyczne naszej gwiazdy, które wkrótce doprowadzi do radykalnego obniżenia temperatury. Wskazują na to plamy na Słońcu, a raczej ich brak.

Sierpień 2008 r. okazał się miesiącem niepokojących anomalii, bo na naszej gwieździe nie zaobserwowano ani jednej plamy. To pierwszy taki przypadek od „bezplamnego” czerwca 1913 r (obserwacja i badanie plam na Słońcu trwa w Europie nieprzerwanie od połowy XVIII w.). Brak plam oznacza silny spadek aktywności gwiazdy, w tym intensywności pola magnetycznego - w okresach silnej aktywności słonecznej takich plam pojawia się około setki w ciągu miesiąca.

Dr Livingston twierdzi, że sytuacja z sierpnia wskazuje, iż pojawianie się plam może zaniknąć, a skutki takiego stanu rzeczy odczujemy w skali całej planety. Scenariusz jest ponury - czeka nas epoka lodowcowa. Na pocieszenie można dodać, że to jedna z tzw. małych epok lodowcowych, które trwają po kilkadziesiąt lat, a nie tysiącleci. Amerykański naukowiec podkreśla, że jego hipoteza: „To nie jest wróżenie potencjalnych zdarzeń, które mogą dotknąć ludzkość w odległej przyszłości. Analizy danych na temat klimatu i aktywności słonecznej z ostatnich kilkuset lat wskazują, że efekty zaniku plam na Słońcu bardzo szybko dadzą o sobie znać”.

Zamiast potopu

Naukowcy dawno temu ustalili już, że takie „mini ice age”, czyli małe epoki lodowcowe pojawiają się stosunkowo często. Ostatnie, to tak zwane minimum Sporera trwające od 1420 do 1570 r., minimum Maundera (1645-1715) oraz minimum Daltona (1790-1830). Dr William Livingston łączy wystąpienie tych okresów znacznego ochłodzenia właśnie z obniżeniem intensywności pola magnetycznego naszej gwiazdy, czego objawem jest brak plam na Słońcu.

Amerykański naukowiec twierdzi, że siły natury mogą okazać się skutecznym regulatorem klimatycznej sytuacji na naszej planecie. Obniżenie aktywności pola magnetycznego Słońca może powstrzymać proces globalnego ocieplenia i odwrócić skutki efektu cieplarnianego.

Wnioski międzynarodowego zespołu klimatologów i dr Livingstona jasno wskazują, że nie mamy radosnej perspektywy - przed ludzkością ciężkie czasy. Tyle że zamiast przewidywanego potopu wynikłego z topnienia lodowców, czeka nas nowa epoka lodowcowa.

Fakty

Lody 8000 lat temu

  • 8200 lat temu doszło do gwałtownego ochłodzenia klimatu na półkuli północnej.
  • Zespół badawczy dr. D. Barbera z Uniwersytetu Colorado odkrył, że przyczyną było przelanie się do Zatoki Hudsona wód istniejących wówczas gigantycznych jezior.
  • Wywołało to błyskawiczne ochłodzenie klimatu na całej półkuli - proces trwał zaledwie rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska