Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót króla pierników

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Odkrycie trzynastoletniego tropiciela śladów toruńskiej przeszłości rzuciło sporo światła na dzieje toruńskiego piernikarstwa. Po interwencji „Nowości” cenne i wyjątkowe znalezisko zostało zabezpieczone.

<!** Image 3 align=none alt="Image 222765" sub="Tablica z grobu Roberta Weesego ocalała do naszych czasów, ponieważ po II wojnie światowej stanęła na innym nagrobku. Część pierwotnie frontowa została przytwierdzona do pomnika [Fot.: Szymon Spandowski]">Odkrycie trzynastoletniego tropiciela śladów toruńskiej przeszłości rzuciło sporo światła na dzieje toruńskiego piernikarstwa. Po interwencji „Nowości” cenne i wyjątkowe znalezisko zostało zabezpieczone.

O tym, że na cmentarzu przy ulicy Antczaka w Toruniu została znaleziona tablica nagrobna Roberta Weesego, jednego z XIX-wiecznych właścicieli największej w mieście fabryki pierników, informowaliśmy kilka tygodni temu. Przypuszczaliśmy wtedy, że kamienna płyta jest jedyną pamiątką po miejscu wiecznego spoczynku familii słynnych toruńskich piernikarzy. Nie pomyliliśmy się.

- Rodzina Weese mieszkała na Nowym Mieście, należała do nowomiejskiej gminy ewangelickiej i w XIX w. była grzebana na cmentarzu nowomiejskim - potwierdza profesor Magdalena Niedzielska, historyk z UMK, autorka m.in. opracowań poświęconych toruńskim nekropoliom.

Do naszych czasów nie zachował się ani grób Gustawa Weesego, który z udzielonego firmie nazwiska uczynił markę rozpoznawaną na krańcach świata, ani jego ojca Jana, który toruński zakład w połowie XVIII wieku założył. Stąd też odkrycie, jakiego dokonał Tymoteusz Słowikowski, dziś uczeń pierwszej klasy Gimnazjum nr 3 w Toruniu, okazało się niezwykle cenne. Młody pasjonat regionalnej przeszłości, przyglądając się starym cmentarnym pomnikom, zauważył, że jedna z płyt jest zapisana z dwóch stron, od frontu sławi pamięć człowieka pochowanego w 1944 roku, z tyłu natomiast niemieckie litery układają się w doskonale znane nazwisko fabrykanta zmarłego tragicznie pod koniec lat 70. XIX stulecia.

<!** reklama>

Kiedy tylko dotarła do nas ta wiadomość, zaapelowaliśmy o to, aby cudem ocalona i odnaleziona wyjątkowa pamiątka trafiła do powstającego właśnie muzeum pierników.

- Zaraz po tym apelu została ona zabezpieczona przez opiekunów cmentarza - mówi Barbara Wirowska, kierownik Działu Historii Toruńskiego Piernikarstwa Muzeum Okręgowego. - Za kilka dni ma zostać przekazana muzeum.

Tekst, jaki zachował się na kamiennej tablicy, dostarczył kilku ciekawych informacji na temat Roberta Weesego, czwartego właściciela fabryki pierników, w której pierwszej siedzibie przy ulicy Strumykowej powstaje właśnie piernikowe muzeum. Przedstawiamy je na stronie 6. Za nieco ponad rok, kiedy przygotowywana za niemal trzy i pół miliona złotych placówka zostanie otwarta, uratowaną ozdobę jej kolekcji będzie mógł zobaczyć każdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska