MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawo do życia czy obowiązek?

Przemysław Łuczak
Gdyby sprawa Eluany pojawiła się nie we Włoszech, lecz w Polsce, pewnie i u nas doszłoby do obfitującej w obelgi awantury. Z drugiej strony, naprawdę trudno wyobrazić sobie polski sąd, który - wbrew stanowisku Kościoła - zezwoliłby na odłączenie pogrążonego w wegetatywnej śpiączce pacjenta od aparatury podtrzymującej życie.

Gdyby sprawa Eluany pojawiła się nie we Włoszech, lecz w Polsce, pewnie i u nas doszłoby do obfitującej w obelgi awantury. Z drugiej strony, naprawdę trudno wyobrazić sobie polski sąd, który - wbrew stanowisku Kościoła - zezwoliłby na odłączenie pogrążonego w wegetatywnej śpiączce pacjenta od aparatury podtrzymującej życie.

Być może jest to przejaw nadmiaru pesymizmu, ale uzasadnia go dotychczasowy przebieg dyskusji o przyszłej ustawie bioetycznej, która regulowałaby, między innymi, sprawę testamentu życia. Różnice są tak wyraźne, że dziś nie wiadomo nawet, czy taka ustawa w ogóle powstanie. Nie wiadomo na przykład, jak sprawić, żeby prawo każdego człowieka do życia i decydowania o nim, również o jego zakończeniu, w zderzeniu choćby z nakazem ratowania życia, narzucanym lekarzom przez ich kodeks, w sytuacjach krytycznych nie stawało się w istocie obowiązkiem życia. Nie wszyscy chcą również przyjąć do wiadomosci, że wyrażony przez człowieka w testamencie życia brak zgody na ratowanie go za wszelką cenę, nie jest równoznaczny z śmiercią na życzenie, nie sankcjonuje eutanazji.

<!** Image 2 align=right alt="Image 110755" sub="Marcin Leźnicki, etyk z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: - Lekarz ma obowiązek ratowania życia pacjenta, przy czym pacjent musi wyrazić zgodę na dalsze leczenie, bądź jego zaniechanie / Fot. Jupiterimages">Wybór należy do chorego

- Lekarz ma obowiązek ratowania życia pacjenta, przy czym pacjent musi wyrazić zgodę na dalsze leczenie, bądź jego zaniechanie, lekarz natomiast powinien uwzględnić każdą decyzję pacjenta - mówi dr Marcin Leźnicki, etyk z Wydziału Filozofii UMK. - Lekarz musi, oczywiście, powiadomić pacjenta, że jeżeli ten nie podejmie leczenia, to w konsekwencji może umrzeć, jednak ostateczny wybór powinien należeć do chorego. Mamy dwa główne stanowiska dotyczące tej kwestii. Pierwsze zakłada, że życie człowieka jest prywatną własnością danej jednostki, która sama, indywidualnie, w sposób wolny, świadomy i racjonalny podejmuje decyzję, co chce z nim zrobić. W tym przypadku prawo do życia nie musi sprowadzać się do obowiązku życia. Jest to laickie stanowisko „na rzecz wyboru” - pro choice.

Kiedy jednak „wkracza wiara”, człowiek - zdaniem doktora Leźnickiego - jest w obowiązku nie tyle wobec samego siebie, lecz wobec Absolutu, który powołał go do życia. W tym przypadku człowiek jest co najwyżej depozytariuszem swojego życia, jako daru otrzymanego od Stwórcy. Jest to dar specyficznie pojmowany, ponieważ człowiek w każdej sytuacji powinien pielęgnować swoje życie, nie mogąc jednak zrezygnować z niego poprzez, na przykład, akt unicestwienia się. Mówi o tym stanowisko pro life.

<!** reklama>Wizja uporczywej terapii

- W tym przypadku prawo do życia sprowadza się do obowiązku życia, bez względu na to, czy będzie ono szczęśliwe i udane, czy pełne bólu, świadome czy nieświadome - dodaje Marcin Leźnicki. - Jestem zwolennikiem wprowadzenia testamentu życia w imię poszanowania autonomii jednostki, która ma i powinna mieć prawo decydowania, co się z nią dzieje po wypadku czy w wyniku choroby. Tworząc prawo powinniśmy uwzględniać również stanowisko mniejszości wyznaniowych czy światopoglądowych.

- Prace zespołu podejmują problem testamentu życia - mówi Joanna Mucha, posłanka PO, sekretarz zespołu ds. bioetyki, starającego się wypracować kompromis w sprawie kształtu ustawy bioetycznej. - Obecnie zajmuje się nim też nasz klubowy zespół, który ma zdecydować, w jakim kierunku pójdziemy. Może się okazać, że pojawią się zupełnie nowe projekty, osobny o in vitro i osobny o testamencie życia. Można, oczywiście, nakłaniać ludzi, ale nie w sensie prawnym, żeby podpisywali go zanim coś złego im się stanie i wtedy sprawa jest prosta. Ale i tak większość tego nie zrobi. Wówczas pacjent może zostać poddany uporczywej terapii, rezygnację z której dopuszcza również nauka Kościoła, albo, tak jak w przypadku Eluany, zabiegom pielęgnacyjnym podtrzymującym życie, na których przerywanie Kościół się nie zgadza. W tej sprawie wypracowanie kompromisowych zapisów będzie bardzo trudne. Zespół ds. bioetyki jest bliżej uregulowania kwestii in vitro. Nie wiadomo natomiast, czy w ogóle zostaniemy przy zamiarze regulowania sprawy testamentu życia.

Wtedy zaś wszystko pozostanie po staremu. A więc jak? Czy obowiązujące w Polsce prawo wystarczająco zapewnia człowiekowi swobodę decydowania o swoim losie?

- Wszystko zależy od tego, w jakiej sytuacji człowiek się znajdzie - stwierdza dr Marcin Śliwka z Katedry Prawa Cywilnego i Międzynarodowego Obrotu Gospodarczego UMK, zajmujący się prawami pacjentów. - Polskie prawo dostatecznie chroni prawa osób, które mają zdolność do czynności prawnych, czyli nie utraciły przytomności. Podstawą jakichkolwiek interwencji medycznych jest zgoda lub sprzeciw pacjenta. Problem pojawia się, kiedy tracimy zdolność samodzielnego decydowania o sobie. Jeżeli zostaliśmy przyjęci do szpitala po utracie przytomności, od strony prawnej wciąż mamy formalne prawo decydowania o swoim losie, ale faktycznie nie jesteśmy w stanie swojej decyzji wyrazić. Tutaj jest pewna luka prawna, którą

Zdarza się jednak, że wola pacjenta nie jest brana pod uwagę. - Od strony formalnej wola osoby, która ma pełną zdolność podejmowania decyzji o sobie, czyli nie utraciła przytomności, nie jest pod wpływem narkotyków albo środków odurzających, powinna być uszanowana - dodaje dr Marcin Śliwka. - Ale sądy powszechne wiele razy orzekały o odpowiedzialności cywilnej lub karnej lekarzy, którzy działali bez zgody pacjenta.

- Po pierwsze, należy zwrócić uwagę na problem uporczywej terapii - uważa Jarosław Katulski, lekarz i poseł PO. - Dzisiaj przy użyciu nowoczesnej aparatury medycznej można prawie każdy organizm w sensie fizycznym utrzymywać długo przy życiu. Mam jednak wątpliwości, czy w tym momencie mamy do czynienia tak naprawdę z życiem. Pewnym rozwiązaniem tego problemu może być testament życia. Każdy człowiek mógłby w nim świadomie wydać dyspozycje na wypadek, gdyby stan jego zdrowia w pewnym momencie stał się aż tak zły, że jego wyleczenie nie będzie możliwe, a życie tylko podtrzymywane, iż nie wyraża zgody na taką terapię. Wtedy lekarze będą zobligowani do wykonania testamentu. Przecież obecnie chorych niemogących świadomie tego zrobić leczymy za wszelką cenę, bo zakładamy, że oni chcieliby żyć.

Czy propozycje rozwiązań prawnych w sprawie testamentu życia idą w dobrym kierunku?

- Diabeł zazwyczaj tkwi w szczegółach - mówi dr Marcin Śliwka. - Zastrzeżenia budzi kwestia zepchnięcia idei testamentu życia tylko do zaniechania terapii w stanach terminalnych. W wielu krajach testament życia rozumiany jest szerzej. Tam jest to instytucja, która pozwala wyrazić generalne preferencje co do wszelkich form i aspektów terapii. W grę wchodzi też kwestia udzielania informacji osobom trzecim. Jeszcze za świadomego funkcjonowania człowiek może określić grupę osób, którym takie informacje mogą być udostępniane.

Ukłon w stronę Kościoła

Część komentatorów uważa, że prace nad projektem testamentu życia zostały zdominowane przez światopogląd. - Niektóre zapisy projektu tej ustawy pozwalają wyciągnąć takie wnioski - stwierdza dr Marcin Śliwka. - Na przykład ukłonem w stronę Kościoła jest definicja uporczywej terapii, do której nie zalicza się sztucznego odżywiania i pojenia pacjenta. Czyli nie traktuje się tego jako świadczenia zdrowotnego, wobec którego można wyrazić sprzeciw. W krajach zachodnich karmienie pacjenta za pomocą sondy zalicza się do bardzo inwazyjnych świadczeń zdrowotnych, na które możemy się nie zgodzić.

Doktor Śliwka uważa, że testament, jeżeli wejdzie w życie, powinien być rozszerzony. Dyskusji nie można sprowadzać wyłącznie do kwestii eutanazji czy zaniechania uporczywej terapii. Jego zdaniem, w tym projekcie wątpliwości budzi sposób uregulowania sytuacji pacjenta.

- Może on wyrazić sprzeciw na przyszłość, ale nie w sytuacji, kiedy nie jest jeszcze śmiertelnie chory - wskazuje toruński prawnik. - Z drugiej strony, kiedy pacjent jest już śmiertelnie chory, po rozmowie z lekarzem, może to uczynić. Przy czym, co ciekawe, proponuje się, że tylko w tym drugim przypadku lekarz zobowiązany byłby go uszanować. Takiego rozwiązania nie ma w innych krajach, pozostawia bowiem zbyt dużą swobodę.

Warto wiedzieć

Śmierć Eluany podzieliła Włochów

38-letnia Włoszka Eluana Englaro przez 17 lat od wypadku samochodowego, któremu uległa, pozostawała w stanie wegetatywnej śpiączki. Jej mózg funkcjonował jedynie w stopniu minimalnym, umożliwiając jej samodzielne oddychanie, ale kobieta odżywiana była sztucznie.

Ojciec Eluany poświęcił ostatnie 10 lat na działania zmierzające do tego, by córka mogła zakończyć życie. Dowodził, że sama na pewno nie życzyłaby sobie takiej egzystencji. Sądy konsekwentnie odmawiały zgody. Dopiero w listopadzie ubiegłego roku włoski sąd najwyższy uznał te argumenty i zezwolił na zakończenie jej życia. W lutym Eluana trafiła do kliniki, w której lekarze postanowili wykonać wyrok sądowy, zaprzestając jej odżywiania i pojenia. Kobieta zmarła.

Wcześniej prezydent Giorgio Napolitano odmówił podpisania uchwalonej ekspresowo przez parlament ustawy, zakazującej odłączania ludzi w stanie wegetatywnym od aparatury podtrzymującej życie i eutanazji. Sprawa doprowadziła do wielkiej awantury politycznej we Włoszech. Zaangażował się w nią po stronie obrońców życia sam premier Berlusconi, a prezydent, lekarze i ojciec Eluany zostali nazwani mordercami. Również Kościół katolicki zagroził ekskomuniką wszystkim, którzy przyczynili się do śmierci kobiety. Tymczasem wielu młodych ludzi zamieściło w You Tube swoje testamenty życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska