MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyspieszony kurs do ołtarza

Tekst: Dorota Misiak, rys. Łukasz Ciaciuch
Prawdy zasłyszane na kursach przedmałżeńskich narzeczeni nie zawsze traktują jak Pan Bóg przykazał. Za to praktyczne podejście do życia często skłania ich do pytania wprost o możliwość zdobycia pieczątki bez poświęcania czasu na spotkania w poradni.

Prawdy zasłyszane na kursach przedmałżeńskich narzeczeni nie zawsze traktują jak Pan Bóg przykazał. Za to praktyczne podejście do życia często skłania ich do pytania wprost o możliwość zdobycia pieczątki bez poświęcania czasu na spotkania w poradni.

<!** Image 2 align=none alt="Image 191500" sub="Rys. Łukasz Ciaciuch">Małżeństwo to sztuka kompromisu - tego trzeba się nauczyć, ale na naukę trzeba czasu. Z czasem narzeczeni mają właśnie największy problem. Załatwianie formalności zajmuje go mnóstwo. Przejście przez kurs małżeński to jeden z warunków wzięcia ślubu kościelnego i konkordatowego.

O pigułce w pigułce

Pary coraz częściej wybierają kursy weekendowe. Oczekują praktycznych porad i szybkich rozwiązań, dyskusje o sferze duchowej praktyczne nie są, bo zajmują za dużo czasu. Wydają się anachroniczne, schematyczne. Rzeczowo jest w poradniach rodzinnych, tam młodych czekają zwykle trzy spotkania. Ale i je próbują ograniczyć do minimum.<!** reklama>

- U nas skończyło się na jednym w tak zwanej pigułce - mówi Jakub. - I to nas najbardziej ucieszyło, bo trudno się tak zgrać, żeby mieć wspólnie wolne popołudnie. Spotkanie prowadziła sympatyczna kobieta, chyba katechetka. Mówiła całkiem do rzeczy: o kalendarzykowej metodzie poczęć i o tym, kiedy przypadają niepłodne dni. Zahaczyła o tabletki wczesnoporonne i pokazała model dzieciątka, żeby uświadomić nam, że łykając te tabletki zabijamy właśnie takie maleństwo. To było szokujące. Spotkanie się przydało, bo poznaliśmy parę, która bierze ślub w tym samym dniu, co my, więc mogliśmy porozmawiać o strojeniu kościoła!

Spotkanie z katechetką dobrze odebrała narzeczona Jakuba, Agata: - Kobieta zgrabnie, jak na czas którym dysponowała (1,5 godziny), zrealizowała temat - ocenia. - Zrobiła pozytywne wrażenie: młoda, mająca swoje zasady, ale niestarająca się na siłę ich narzucać. Oprócz nas udział brały trzy inne pary, z czego jedna - z dziećmi, co jednak nie miało żadnego wpływu na podejście prowadzącej. Zajęcia pozytywnie mnie zaskoczyły: spodziewałam się nudnej tyrady, a było całkiem ciekawie.

Schematy i stereotypy

Zaskoczeni są też Wojciech i Agnieszka. Ona na weekendowy kurs: najpierw spotkanie z doświadczonymi małżonkami, potem w poradni rodzinnej, szła, by lepiej poznać Wojtka. Jest rozczarowana. Dla niego spotkania to niepotrzebna formalność, choć spodziewał się przydatnych wskazówek.

- Przykry obowiązek - mówi Wojciech. - Kolejny wpis w gęsto zapełniony kalendarz: uczelnia, druga uczelnia, praca magisterska, druga praca magisterska... Wchodzimy na salę, a tam gromada podobnych nam ludzi - wyrwanych z pracy, ale i szczęśliwych, że uda się zrobić kurs w trybie weekendowym.

- Zapisaliśmy się na ten przyspieszony kurs, bo nie mogliśmy uczęszczać na kurs w parafii, w której bierzemy ślub - tłumaczy Agnieszka. - To w Ciechanowie, w Mazowieckiem. Spotkania odbywają się tam w niedzielne wieczory, a my w poniedziałki od rana mieliśmy zajęcia w Toruniu.

- Zapowiedziano jakiegoś pana na wykład otwarcia - opowiada Wojciech. - Profesor czy doktor - nie pamiętam. Pan po 80. Taki, że od razu chce się ustąpić miejsca w autobusie. Opierał się na własnych przemyśleniach, co trąciło subiektywizmem. Potem opowiadał o swojej żonie i małżeństwie. Wzruszające, ale anachroniczne. Nie myślę o prawdach moralnych, które są uniwersalne. Mówię o przykładach, jakie podawał.

- Zaczął od modlitwy za zmarłą żonę - uzupełnia Agnieszka. - Wzruszyło mnie to. Ale jego wykład okazał się mówieniem o tym, co wolno, a czego nie według nauki Kościoła. Potem mówił, że nasienie w jakiejś tam grupie kobiet z niedorozwojem macicy spowodowało, że macica się rozwinęła. To było ciekawe. O depresji też było ciekawe: że brak nasienia (dokładnie: substancji w nim zawartych) może powodować depresję u kobiet. Mówił też o rzucawce ciążowej. Że to jest spowodowane tym, że kobieta za wcześnie zachodzi w ciążę - i nie chodzi tu o zbyt młody wiek, tylko o to, jak dużo nasienia jej organizm otrzymał zanim zaszła w ciążę. I potem tłumaczył, że - by uniknąć owej rzucawki - trzeba najpierw współżyć w dniach niepłodnych, żeby organizm kobiety miał czas na napełnienie się nasieniem mężczyzny i żeby mógł uświęcić się tymże świętym nasieniem.

- Zapowiedziano testy psychologiczne - mówi Wojciech. - Dobra, lubię to! Będą zapewne skomplikowane gry skojarzeń i grzebanie w podświadomości... Jednak nie. Sprawdźcie, jak dobrze się znacie: Jej ulubiony kolor? Jego ulubiona zupa? Brawo!

- No właśnie, te schematy - uzupełnia Agnieszka. - Wojtek nie miał pytania o moje ulubione danie. Szkoda, bo ja lubię, jak zaprasza mnie na obiad i coś gotuje. Pamiętam słowa o tym, że jak on ogląda telewizję, to niech ona to zrozumie i nie wali go odkurzaczem po stopach, gdy wtedy odkurza. Niech go poprosi, żeby podniósł nogi i doceni, że jej pomaga - i te nogi podnosi.

Bardzo stereotypowe podejście do podziału obowiązków. Kobieta ma prać, gotować, sprzątać i doceniać to, że mężczyzna podnosi nogi, gdy ona odkurza. Ma prawo, a nawet obowiązek urodzić dziecko i oczywiście jak chce, to może zrobić karierę zawodową.

- W końcu rozdanie dyplomów - mówi Wojciech. - Oczywiście, żadnej listy obecności nie było. Wystarczyło przyjść drugiego dnia, żeby podać dane i następnego, żeby zapłacić i odebrać dokument. Byli tacy, którzy tak właśnie robili.

Klęła i mierzyła

Spotkania w poradni rodzinej on ocenia dobrze, ona źle:

- Tam było już profesjonalnie - mówi przyszły pan młody. - Babka tak obeznana w mowie ciała, że nie wiedziałem, co z rękoma zrobić, bo jeszcze rozpozna moje urazy psychiczne z dzieciństwa. Przekazała nam podstawowe wiadomości o komunikacji, potrzebach psychologicznych. Oczywiście lwią część spotkania zajęło analizowanie założeń metody objawowo-termicznej dra Rötzera - przez dwa miesiące Agnieszka klęła i mierzyła temperaturę codziennie o 7 rano.

- Zapytałam tę panią, czy prowadzono badania, jak stosowanie tej metody wpływa na relacje małżonków - mówi Agnieszka. W Internecie czytałam opinie kobiet, które ją stosują. Skarżyły się, że to frustrujące, bo w dniach płodnych chciałyby być blisko ze swoim partnerem, a nie mogą, natomiast w dniach niepłodnych pragnienie bliskości jest dużo słabsze, ale obydwoje czują, że trzeba ten czas jak najlepiej wykorzystać, bo potem znowu przyjdą dni płodne. Pani odpowiedziała, że tylko zwierzęta współżyją zawsze wtedy, gdy potrzebują.

Praktyczne podejście do życia skłania młodych do pytania wprost o możliwość zdobycia pieczątki bez poświęcania czasu na spotkania w poradni.

- Są tacy, którzy nie ukrywają, że zależy im tylko na podpisie - mówi Małgorzata Łukaszewicz, prowadząca zajęcia z poradnictwa rodzinnego w Bydgoszczy. - Jesteśy wolni, mogą więc wyjść, ale zawsze wtedy staram się ich przekonać, żeby posłuchali, co mam do powiedzenia. Raz okazało się, że przekonuję parę lekarzy. Zostali, dowiedzieli się, jak poznać prawdę o własnym organizmie, wypełniając karty, zwane kalendarzykiem małżeńskim, jak planować zajście w ciążę i cieszyć się sobą bez lęku. Ta lekarka wróciła, pokazała wykres, który wykonał jej mąż, chciała sobie ten rysunek powiesić na ścianie. Powiedziała, że dopiero teraz głęboko dotknęła prawdy o ludzkiej naturze. Ale była i para, która kalendarzyk robiła telefonicznie. On był z Mogilna, ona z Bydgoszczy. Budził ją codziennie o godz. 5, żeby zmierzyła temperaturę.

Czekając na gody

Młodym nie trzeba mówić o seksie - z tym sobie radzą. W poradniach rodzinnych rozmawia się więc o magii cielesnej bliskości, jaka przekłada się na bliskość duchową - tak to widzi pani Małgorzata. - Mówię dwoma językami w zależności od tego, z kim mam do czynienia - albo językiem biologii, albo symboliką, wtedy kobietę porównuję do róży, a jej cykl dzielę na pory roku. Najcenniejsze były dla mnie słowa niewidomej narzeczonej: „Dzięki zapachowi i dotykowi wiem, kiedy panuje jesień, bo jesień pachnie jak kwaśne jabłko”. A jesień jest tuż przed zimą, czyli czasem krwawienia. Dni płodne to w tym żargonie kwiat jednej nocy, latem jest słonecznie - wtedy może rozwijać się nowe życie. Bywa, że narzeczni nie wiedzą o funkcjonowaniu organizmu kobiety zupełnie nic.

Małżeński kalendarzyk dzieli miesiąc na dwa - dwa tygodnie godów i dwa tygodnie wstrzemięźliwości. Pani Małgorzata docenia obie części: - Przekonałam do tej metody przyjaciółkę - opowiada. - Po złotych tygodniach przyszła do mnie zachwycona, mówiła, że dwa kolejne tygodnie przerwy są naturalną koniecznością, bo po godach jest tak roztargniona, że na bazarze zamiast marchwi kupiła pietruszkę. Inna po odkryciu tych dwóch tygodni godów kupiła prezenty całej rodzinie. Z trzecią zaplanowałyśmy dokładnie poczęcie syna, jestem jego matką chrzestną.


Warto wiedzieć

Spotkania z małżeństwami, psychologiem i mediatorem

Jedną z części przygotowań narzeczonych do ślubu kościelnego i konkordatowego są spotkania w poradniach rodzinnych. Zwykle odbywają się trzy spotkania - ogólne i indywidualne. Pary dowiadują się na nich głównie o dopuszczalnej przez Kościół naturalnej metodzie zapobiegania ciąży.

Część nauk przedmałżeńskich, odbywająca się w kościołach, coraz częściej przybiera formę nowoczesnych spotkań - weekendowych lub wieczornych, z udziałem specjalistów: doświadczonych małżeństw, psychologów czy mediatorów, opowiadających, między innymi, o dobrej komunikacji i asertywności.

W niektórych parafiach kurs jest bezpłatny, w innych jego cena nie przekracza 100 zł. Za kursy weekendowe zapłacimy ok. 200 zł. Zaświadczenie o odbyciu takiego kursu jest bezterminowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska