MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Remanenty, czyli... Od Ronaldo do Soczi

Michał Żurowski
Ależ mi się dostało po felietonie z ub. wtorku. Przypomnę: były to ledwie „trzy grosze” w dyskusji - wracającej wraz z ostatnimi wyczynami Leo Messiego - o tym, kto zasłużył na miano piłkarza wszech czasów. Powstrzymując się od wskazania tego jednego numeru 1, przywołałem przykłady kandydatów do tej korony na przestrzeni dziejów.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Ależ mi się dostało po felietonie z ub. wtorku. Przypomnę: były to ledwie „trzy grosze” w dyskusji - wracającej wraz z ostatnimi wyczynami Leo Messiego - o tym, kto zasłużył na miano piłkarza wszech czasów. Powstrzymując się od wskazania tego jednego numeru 1, przywołałem przykłady kandydatów do tej korony na przestrzeni dziejów.

Przykłady, a nie kompletny leksykon od A do Z. No i sobie narobiłem.Od wtorku do końca ub. tygodnia albo odbierałem telefony, albo spotykałem znajomych Czytelników i tłumaczyłem się z pominięcia ich ulubieńców. Cóż, taki kraj - na piłce, jak na medycynie, znają się wszyscy, więc można było to przewidzieć. Pan Z. upominał się o Eusebio, pan M. o Beckenbauera, ktoś inny o Platiniego, itd., itp. Na nic się zdały tłumaczenia, że gazeta nie jest z gumy, więc „Gryzę trawę” na działeczce ograniczonej przez redakcję do 2700 literek i spacji czyli ok. 400 słów. Tak po prawdzie, w tych granicach dałoby się napisać tekst złożony wyłącznie z imion i nazwisk słynnych piłkarzy. Ba, niektóre litery starczyłyby za kanwę osobnych opowiadań. Choćby takie R&R jak Rivera, Rivelino, Rossi, Rummenigge, Rijkaard, Rivaldo, Romario, Ronaldinho, Ronaldo brazylijski i Ronaldo portugalski. Tego ostatniego nie darował mi zwłaszcza pan W. O swojego ulubieńca pan W. upominał się przez kilka dni. - A gdzie Ronaldo? Jak można! - grzmiał za każdym razem, szeroko stając na nogach, niczym „CR 7” biorący rozbieg do rzutu wolnego, jakby sam chciał mi dać kopa. No, więc - panie W. - ja bardzo przepraszam i publicznie oświadczam: pana ulubiona „Krystyna” umie grać w piłkę. To jedna z największych postaci w historii futbolu. Tyle że jedna ze stu największych. No, może z pięćdziesięciu... Remanent z ubiegłego tygodnia mamy z głowy, a teraz remanent zimy.

<!** reklama> Polskich plusów i minusów zakończonego w niedzielę sezonu. Bilans jest prosty jak budowa cepa: Kowalczyk, długo nikt, Stoch, potem pozostali skoczkowie i biathlonistki, pojedyncze wzloty łyżwiarek szybkich, Ligockiego w snowboardzie i... to wszystko. Nikt więcej nie nadaje się dziś do ekipy na igrzyska w Soczi. W hokeju, saneczkarstwie, bobach, łyżwiarstwie figurowym, w kombinacji norweskiej, w męskich biegach i biathlonie, w narciarstwie alpejskim - zero. W Vancouver i cztery lata wcześniej w Turynie mieliśmy 46-47 sportowców, z czego z tarczą wracało pięciu-siedmiu. Reszta jechała nie wiadomo po co. Teraz na igrzyska - a nie wycieczkę - nadaje się 14. Może 16. Chyba że mamy dobrze wypaść na defiladzie otwarcia.W tym sezonie Norweżka Johaug kilka razy mówiła przed startem: - Pobiegnę dla Marit. Czy wyobrażacie sobie, że jedna z naszych biegaczek mówi: - Pobiegnę dla Justyny? Chyba po zakupy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska