Prezydent Zaleski, podróżujący od kilku tygodni po kolejnych osiedlach Torunia, zrobił przystanek w Kaszczorku. Na przystanku naturalnie nie mogło zabraknąć tematów związanych z komunikacją miejską.
<!** Image 2 align=none alt="Image 187438" sub="Rozkopana ulica Turystyczna mieszkającym przy jej przebudowywanym fragmencie ludziom spędza sen z powiek już od jesieni [Fot.: Jacek Smarz]">Tym razem wizyta urzędników w Kaszczorku była niemalże spotkaniem na placu budowy. Dostęp do sali przy stadninie, która zawsze służy wymianom argumentów między gospodarzami miasta i mieszkańcami osiedla, był utrudniony przez remontowaną i przez to w tym miejscu bardzo rozkopaną ulicę Turystyczną.
<!** reklama>- Trzech robotników kopie, reszty nie widać, tak ten remont wygląda od października! Przez ten czas jesteśmy odcięci, prowadzimy działalność, płacimy miastu podatki, jednak przez te wykopy nasi goście nie mogą do nas dotrzeć! - Łucja Ciuruś, właścicielka stadniny i sali, w której odbyło się spotkanie, wyraźnie miała już dość utrudnień remontowych. - Nie można było tych prac prowadzić mniejszymi etapami? Od jesieni do 11 domów przy naszej ulicy trudno się dostać!
Co mogą w tej sprawie zdziałać władze miasta? Wygląda na to, że w tej chwili niewiele. Jak tłumaczyli urzędnicy, miasto podpisało umowę z firmą, która wygrała przetarg na przebudowę tego odcinka drogi i zobowiązała się z tym uporać do 15 lipca. Jeśli się spóźni, wtedy będzie jej można wlepić karę, ale teraz trzeba czekać.
Wygląda na to, że ciąg dalszy remontu, na odcinku od cmentarza do granic miasta, nie nastąpi zbyt szybko. Środki na kontynuację robót magistrat miał nadzieję zdobyć między innymi z dodatkowych środków unijnych na budowę dróg, które będą niebawem dzielone przez marszałka. Niestety, okazało się, że każde miasto może tu wystąpić tylko z jednym projektem drogowym, a priorytet w Toruniu ma akurat pod tym względem przebudowa ulicy Nieszawskiej.
Na spotkaniu nie mogło naturalnie zabraknąć sprawy rozgrzewającej Kaszczorek od samego początku tego roku, czyli nowych i, zdaniem wielu mieszkańców osiedla, złych rozkładów jazdy autobusów toruńskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji. Kilka tygodni temu ludzie domagający się zmian na znak protestu zablokowali na ponad godzinę główną ulicę Kaszczorka, zapowiedzieli również, że jeśli magistrat nie wyjdzie im naprzeciw, swój protest powtórzą.
Z decyzją wstrzymali się jednak do spotkania z prezydentem, które jednak specjalnego przełomu nie przyniosło. Obie strony przekonywały o słuszności swoich racji, Marcin Kowallek, dyrektor magistrackiego Wydziału Gospodarki Komunalnej prezentował wykresy dowodzące, że z autobusu linii nr 23 korzysta w sumie zbyt mało osób, aby miasto miało ponosić koszty dodatkowych kursów, mieszkańcy natomiast powtarzali, że wielu pasażerów zrezygnowało z usług MZK, ale jeśli ono wyciągnie do nich rękę, do autobusów powrócą.
Ostatecznie stanęło na tym, że przez trzy miesiące na trasie do Kaszczorka pojawi się więcej pojazdów miejskiego przewoźnika - tak na próbę.
- Dobrze, ale które to będą miesiące, tego się nie dowiedzieliśmy - mówi Krzysztof Kołowski, szef rady osiedla. - Bo przecież nie ma sensu przeprowadzać takich eksperymentów w wakacje. Większość autobusowych pasażerów to dojeżdżający do centrum uczniowie.
Warto wiedzieć
Jak zaplątać węzeł drogowy?
Problemem komunikacji publicznej w Kaszczorku jest również to, że autobusy kursują dziś brzegiem osiedla. Przeszkodą na ich trasie do jego wnętrza jest krótki, liczący niecałe 100 metrów pozbawiony asfaltu odcinek łączący ulice Na Przełaj ze Szczęśliwą. Na jego remont mieszkańcy Kaszczorka czekają chyba bardziej, niż na ciąg dalszy przebudowy Turystycznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
