Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutny finał sporu

Anita Etter
Nie będzie wypłat dla pracowników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Mniszku za trzy miesiące pracy - zadecydował ostatecznie Urząd Miejski. Miasto daje jednak pracownikom nadzieję na zatrudnienie.

Nie będzie wypłat dla pracowników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Mniszku za trzy miesiące pracy - zadecydował ostatecznie Urząd Miejski. Miasto daje jednak pracownikom nadzieję na zatrudnienie.

W ratuszu odbyło się spotkanie rozgoryczonych pracowników Warsztatów Terapii Zajęciowej stworzonych 15 lat temu i prowadzonych przez Stowarzyszenie na Rzecz Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo.

<!** reklama>Instruktorzy i obsługa warsztatów od 1 lipca nie otrzymują wynagrodzenia, gdyż faktycznie warsztatów nie ma, bo miasto wypowiedziało umowę z dniem już 30 czerwca. Pracownicy jednak cały czas pracują za darmo, ale też nie mają wypowiedzeń. Jeszcze w ubiegłym miesiącu była szansa na zawarcie porozumienia i wypłatę zaległych świadczeń przez ratusz. Dzisiaj już nie.

- Waszym pracodawcą jest prezes stowarzyszenia i tam kierujcie swoje roszczenia - mówił na spotkaniu wiceprezydent Przemysław Ślusarski. - Były z naszej strony różne propozycje porozumienia ze sformułowanymi warunkami. Żadne z porozumień nie skończyło się sukcesem nie z naszej winy. Stowarzyszenie nie oddało niesłusznie wydanych pieniędzy i nie ma powrotu do tamtych rozmów.

Stowarzyszenie miało oddać ponad 16 tysięcy z odsetkami do końca września co było warunkiem podpisania trójstronnego porozumienia.

Dwa dni temu Urząd Miejski skierował pismo do uczestników warsztatów, w którym mają się zdeklarować czy chcą nadal uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez nowy podmiot. Jeżeli tak, to jest szansa na zatrudnienie dotychczasowego personelu.

Ilu osób? To zależy od liczby uczestników WTZ. Przejęcie miałoby nastąpić 15 października. Wcześniej była kierowniczka Romana Strzelecka na prośbę ratusza powinna przekazać nieodpłatnie wyposażenie, które de facto jest własnością jej stowarzyszenia. Jak dowiedzieliśmy się od przebywającej na zwolnieniu Strzeleckiej, dla dobra uczestników zamierza ona oddać częściowe wyposażenie warsztatów.

- Gdyby wpłynęło te 10 tys. zł, które deklarowała pani Strzelecka to byłby jakiś punkt zaczepienia, ale tak się nie stało - dodaje wiceprezydent Ślusarski. - Stowarzyszenie jednak myślało, że prezydent zrezygnuje z tych zobowiązań. Z punktu widzenia prawnego nie ma możliwości przekazania żadnych pieniędzy stowarzyszeniu. Robimy grubą kreskę i zaczynamy wszystko od nowa.

Prezydent nie wspomniał jednak, że stowarzyszenie zadeklarowało, że do 26 września wpłacić w gotówce 10 tysięcy złotych, a resztę długu proponowano spłacić w ratach. Ta propozycja została przez ratusz odrzucona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska