Sobotni czar dancingowej nocy

Nie ma w Toruniu zbyt wielu miejsc, gdzie mogą bawić się 40-latkowie. Większość lokali w centrum miasta to miejsca opanowane przez znacznie młodszych bywalców.

<!** Image 3 align=right alt="Image 50734" sub="Wszelkiego rodzaju zorganizowane imprezy mają swoich wiernych zwolenników i to nie tylko w karnawale">Jest jednak kilka enklaw dla ludzi w średnim wieku.

Agnieszka Bednarska z Torunia ma 42 lata. Wraz z mężem ma szerokie grono przyjaciół i znajomych. Wszyscy lubią się bawić. W kalendarzu zaplanowane jest huczne obchodzenie andrzejek i korzystanie z uciech karnawału. Agnieszka jednak narzeka, że nie ma w mieście zbyt wielu miejsc, gdzie mogliby spokojnie bawić się jej rówieśnicy. W popularnych pubach z parkietem przeważa młodzież, a nawet nastolatkowie, którzy nie skończyli jeszcze 18 lat. Zdarzały się już nieprzyjemne sytuacje.

Łysi przy stoliku

- Dwa lata temu obchodziliśmy wraz ze znajomymi 40 urodziny naszej koleżanki - opowiada Agnieszka Bednarska. - Zamówiliśmy stolik w jednym z lokali na toruńskiej Starówce. Na szczęście już nie istnieje. Kiedy zasiedliśmy na naszych miejscach, kilku ogolonych, 20-letnich mięśniaków siedzących niedaleko zaczęło głośno komentować naszą obecność. Że to lokal dla młodych, a ludzie w naszym wieku powinni siedzieć w domu i oglądać telewizję.

<!** reklama left>Na pewno takiego komentarza nie usłyszeliby znajomi pani Agnieszki w piątkowy wieczór w restauracji Zamkowa w Toruniu. Od kilku lat te dni zarezerwowane są tu na dyskoteki dla 40-latków.

- O takiego klienta trzeba dbać - mówi Katarzyna Lewandowska z restauracji Zamkowa. - Nie są to przeważnie ludzie, którzy często wybierają się do nocnych lokali. Kiedy już zdecydują się na spędzenie wieczoru czy nawet nocy poza domem, oczekują, że będą mieli swoje stałe miejsce przy stoliku, zjedzą coś dobrego i potańczą przy muzyce, która się do tego nadaje.

Jak zapewnia Katarzyna Lewandowska, w Zamkowej DJ serwuje nowe przeboje jak i utwory sprzed kilku czy kilkunastu lat.

Sprzedaje się tyle biletów, ile jest miejsca przy stolikach, żeby nikt nie musiał czuć się nieswojo podpierając ściany. I na pewno nie trafi się w tym lokalu na nastolatków wyglądających o kilka lat starzej niż mają w rzeczywistości.

W Zamkowej nie narzekają na piątkową frekwencję. Tym bardziej, że wraz z zarezerwowaniem stolika można również od razu zamówić na przykład zestaw posiłków i napojów na całą noc.

- Najczęściej z takiej formy zamówienia korzystają na przykład grupy znajomych, którzy w naszym lokalu obchodzą na przykład 35 czy 40 urodziny - dodaje Katarzyna Lewandowska.

Zamkowa ma również ofertę dla znacznie starszych miłośników zabawy przy muzyce. W niedzielę organizowane są potańcówki rozpoczynające się wczesnym popołudniem. Zdarza się, że na parkiecie tańczą wówczas nawet i 80-latkowie.

Na dancing

Dancingami nazywają swoje piątkowo-sobotnie imprezy gospodarze Gondoli, lokalu znajdującego się przy toruńskim hotelu Polonia. Opłata za wstęp jest tu symboliczna. Zjeść raczej nie można, ale lokal oferuje pełną gamę drinków.

- Tak się jakoś utarło, że szczególnie w piątek do lokalu przychodzą właśnie goście od 30 do 50 lat, w soboty jest więcej młodzieży, która chce się pobawić przy nieco starszych przebojach - mówi Marta Blin, menadżer hotelu Polonia.

Natomiast w czwartki nieco starszych miłośników tańca można spotkać w pubie Barani Łep, gdzie grana jest muzyka z tak zwanych czarnych krążków, czyli również przeboje z ubiegłych dekad.

W tegorocznym karnawale na dancing można było również wybrać się do toruńskiej restauracji Herbowa. Teraz imprezy o tym charakterze zostały zawieszone, ponieważ w weekendy organizowane są wesela, imprezy zakładowe i przyjęcia.

- Nie jest wykluczone, że na początku przyszłego roku powrócimy do dancingów - mówi Andrzej Kawski z restauracji Herbowa. - Choć z drugiej strony, aż tak dużego zainteresowania podobnymi zabawami nie notowaliśmy. Finansowo były na granicy opłacalności.