360 centymetrów to najwyższy w ostatnich dniach poziom Wisły w Toruniu. Jej stan mocno się waha, ale zagrożenia na razie nie ma.
- Już słychać o podtopionych miastach na południu Polski - mówi Tadeusz Talski, działkowicz z toruńskiego Rudaka. - A jaka jest sytuacja u nas? Czy nie grozi nam zalanie? Czy nie powtórzy się sytuacja sprzed kilku lat, gdy zapewniano nas o braku zagrożenia, a potem nagle pojawiła się wielka woda.
Służby przeciwpowodziowe faktycznie cały czas uspokajają. Stan wody w Wiśle oczywiście jest codziennie sprawdzany.
<!** reklama>- Jesteśmy cały czas sporo pod kreską - podkreśla Tadeusz Wierzba, dyrektor Wydziału Ochrony Ludności toruńskiego Urzędu Miasta. - Chodzi oczywiście o obecny poziom wody w Wiśle w porównaniu ze stanem ostrzegawczym, wynoszącym 530 centymetrów. Rzeka w ostatnich tygodniach mocno się waha. Jej poziom opadł nawet poniżej 200 cm. Potem poszedł w górę.
Te wahania bardzo dobrze pokazują dane z ostatnich dni. W środę Wisła miała 333 cm, w czwartek - 360 cm, a w piątek - 348 cm.
- Stan z czwartku był najwyższym w ostatnim okresie - wyjaśnia Tadeusz Wierzba. - Nie wiemy, co nas czeka, bo przecież trudno przewidzieć, jaka będzie pogoda. Od niej wszystko zależy. Nie powinno być problemów, jeśli w dzień będzie ciepło, a w nocy chłodniej. Wtedy śniegi na południu Polski nie zaczną gwałtownie topnieć i spływać do rzek. Najgorsza byłaby powtórka z ostatnich lat. Wtedy jeszcze w marcu były duże opady śniegu, a potem nagle przyszła odwilż. Zmarznięta ziemia nie była w stanie przyjąć wody, która obficie spłynęła do rzek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?