MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świat gra w handball, nasi w szczypiorniaka

Michał Żurowski
To, zdaje się, z Churchilla: - Demokracja jest najgorszym ustrojem, ale lepszego nikt jeszcze nie wymyślił. Jakoś nie mogłem się od tego cytatu uwolnić, czytając komentarze - zwłaszcza internautów - po klęsce naszych piłkarzy ręcznych w kwalifikacjach do Londynu. Płynął z nich wniosek następujący: najgorszym trenerem szczypiorniaka w Polsce jest dziś Bogdan Wenta, tyle że nikt dotąd nie znalazł lepszego.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >To, zdaje się, z Churchilla: - Demokracja jest najgorszym ustrojem, ale lepszego nikt jeszcze nie wymyślił. Jakoś nie mogłem się od tego cytatu uwolnić, czytając komentarze - zwłaszcza internautów - po klęsce naszych piłkarzy ręcznych w kwalifikacjach do Londynu. Płynął z nich wniosek następujący: najgorszym trenerem szczypiorniaka w Polsce jest dziś Bogdan Wenta, tyle że nikt dotąd nie znalazł lepszego. Nawet eksperci zajmujący się wyłącznie tą dyscypliną i potrafiący fachowo wytknąć Wencie błędy, nie wskazują dla niego alternatywy. Albo nie mają odwagi (bo żadne nazwisko i tak nie wytrzyma konkurencji), albo po prostu alternatywy nie ma.

W innych grach zespołowych - po nieudanych mistrzostwach Europy, a przed kwalifikacjami do igrzysk - na giełdzie nazwisk aż by się gotowało. Dziennikarze podzieliliby się na promotorów pana X i pana Y, przypominając, że na tę robotę czyha od lat pan Z. Kibice mieliby swoich kandydatów, działacze związkowi swoich. A w szczypiorniaku co? No, nic właśnie. Nasza piłka ręczna zaczyna się - od 2004 roku - i kończy na Wencie.

W miniony weekend w Alicante coś się skończyło. Nie tylko szansa na olimpijski sukces (bo żeby był sukces, najpierw musi być udział) naszej drużyny. Skończył się pewien etap. I zmiany są nieuniknione. Tyle że dzisiejszy wstęp poświęciłem Wencie właśnie dlatego, że jeśli czytam o jego schyłku, to już ani słowa o tym, kim go zastąpić. Rewolucja, zwłaszcza pokoleniowa, musi nastąpić w drużynie. I zapewne wokół piłki ręcznej; także w naszym myśleniu o reprezentacji.

<!** reklama>Od działaczy poprzez dziennikarzy aż po kibiców - czy my sami nie za bardzo przywykliśmy do Wenty jako cudotwórcy i do drużyny jako jednej z najlepszych na świecie? Czy czegoś nie przegapiliśmy? Np. tego, że od trzech lat wicemistrzowie świata 2007 i brązowi medaliści MŚ 2009 nie odnieśli żadnego sukcesu, a dla nas wciąż byli „gladiatorami”, „wojownikami”, albo (i tu sam biję się w piersi, bo tak pisałem w piątkowej zapowiedzi turnieju w Alicante) - „twardzielami Wenty? Czy nie nadto przyzwyczailiśmy się, że jak źle by nie było, nasi i tak zawsze spadną na cztery łapy? Albo cudem (geniusz Szmala, 15 sekund czyli „jedna Wenta”, itd., itp), albo heroicznym zrywem, albo... frajerstwem rywali. Tymczasem okazało się, że jeśli jeszcze jesteśmy w czołówce, to tylko w tej szerokiej, ale nie ścisłej - blisko podium. Że piłka ręczna pędzi do przodu, a my wciąż gramy w poczciwego szczypiorniaka. Że to już nie Szmal, ale jego vis ‘a vis dokonują cudów. Że z Algierią to nasi są frajerami, tracąc pięć goli z rzędu i trwoniąc 6-bramkową przewagę. Że (wiel)błąd Wenty starczył Serbom, by na pięć sekund przed końcem (mniej niż „jedna Wenta”) osiągnąć z nami zwycięski remis. Że o Polakach grających z Hiszpanią można powiedzieć wiele, ale nie to, iż walczyli, jak „wojownicy”.

Kto nie jest tu bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Niekoniecznie w Wentę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska