MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły bez nadziei

Justyna Wojciechowska-Narloch
Co czwarty maturzysta oblał tegoroczny egzamin dojrzałości - wynika z danych CKE. W kolejnych latach czeka nas oświatowa katastrofa, bo do ogólniaków trafiają coraz słabsi uczniowie.

Co czwarty maturzysta oblał tegoroczny egzamin dojrzałości - wynika z danych CKE. W kolejnych latach czeka nas oświatowa katastrofa, bo do ogólniaków trafiają coraz słabsi uczniowie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 175051" sub="IV LO w Toruniu od lat znane jest z wysokiego poziomu nauczania / Fot. Grzegorz Olkowski">Kiedy 30 czerwca Centralna Komisja Egzaminacyjna publikowała średnie wyniki matur, wielu zamarło. Tak źle jeszcze nigdy nie było. 25 proc. abiturientów nie zdobyło minimum punktowego z co najmniej jednego przedmiotu. Ponad 17 proc. z nich przystąpi do poprawek w sierpniu. Pozostali będą musieli powtarzać egzamin za rok. Co się stało, że matury wypadły tak fatalnie?

<!** reklama>Odpowiedź jest prosta - szkoły ponadgimnazjalne kończące się egzaminem dojrzałości mocno straciły na prestiżu. Żeby przetrwać w trudnych czasach niżu demograficznego, drastycznie obniżyły poprzeczkę i zaczęły przyjmować chętnych jak leci. Dziś uczniem ogólniaka może zostać osoba, która ma dwóje na świadectwie ukończenia gimnazjum, a zewnętrzny test w trzeciej klasie napisała poniżej średniej krajowej. W Toruniu są licea, które przy rekrutacji wymagały od kandydatów zaledwie 40 punktów na 200 możliwych do zdobycia. Ustalając takie kryteria naboru, niejako zgodziły się przyjąć do pierwszych klas uczniów, którzy w rzeczywistości kwalifikowali się do zasadniczych szkół zawodowych. Są oczywiście szanse, że w trzyletnim cyklu edukacji w ogólniaku wykonają oni ogromny edukacyjny skok i później poradzą sobie z maturą. To jednak tylko przypuszczenie i do tego bardzo optymistyczne. W rzeczywistości dla sporej części licealistów egzamin dojrzałości będzie barierą nie do przebycia.

Sposób na rozwiązanie tego problemu znalazły władze Grudziądza. Tam odgórnie ustalono progi punktowe przy rekrutacji do liceów. O przyjęcie do dwóch najlepszych szkół starać się mogli wyłącznie kandydaci posiadający co najmniej 110 punktów. Do pozostałych - posiadacze minimum 80 punktów. Ten zabieg automatycznie zamknął drogę najsłabszej młodzieży do szkół z maturą. Rozwiązanie co prawda wywołało oburzenie części rodziców, ale jakby nie patrzeć - okazało się skuteczne. Tymczasem w Toruniu limitów punktowych wyznaczonych przez organ prowadzący nie ma. Władze nie chcą się mieszać w kwestie rekrutacji, bo to może się skończyć fatalnie dla najsłabszych placówek. Nie wykonają one zaplanowanego naboru, nie będzie uczniów, a tym samym i pracy dla nauczycieli. Trzeba będzie zwalniać, zaczną się protesty, a tego przecież nikt nie lubi.

Efekt jest taki, że zawodówki świecą pustkami, a licea mają pełne klasy. Warto przypomnieć, że w tym roku nie powstaną oddziały kształcące m.in. krawców, ogrodników czy cukierników. To dziwi, tym bardziej że wyniki egzaminu gimnazjalnego w kilku toruńskich szkołach były poniżej 20 punktów (na 50 możliwych do zdobycia), co oznacza katastrofę. Można się domyślać, że skoro młodzieży z najsłabszych gimnazjów nie ma w zawodówkach, to zapewne znalazła sobie ona miejsce w ogólniakach. Sukcesem będzie, jeśli ci uczniowie w ogóle dobrną do matury, ale czy ją zdadzą, to już bardzo wątpliwe.

I jeszcze jedna ważna kwestia. Patrząc na edukacyjną mapę miasta łatwo dojść do wniosku, że liceów ogólnokształcących jest w Toruniu za dużo i są one rozmieszczone w dość zaskakujący sposób. Tylko na Skarpie funkcjonują obok siebie trzy takie szkoły - II LO przeniesione tu z ul. Osikowej, III LO przeniesione z ul. Hallera i istniejące od 1998 roku XII LO. To ostatnie w ubiegłym roku utworzyło tylko jedną pierwszą klasę. Może więc rozwiązaniem byłaby likwidacja najsłabszych placówek i jednoczesne wzmocnienie pozycji tych dobrych? Mniej szkół oznacza także większą konkurencję wśród uczniów i eliminuje z wyścigu o miejsce tych, którzy do liceum się po prostu nie nadają.

W innym razie pogłębiać się będzie oświatowa segregacja, z którą już w tej chwili mamy do czynienia. Tworzyć się będą swoiste getta dla młodzieży, której dano fałszywą nadzieję na sukces. Prawda jest taka, że szkoły ogólnokształcące z racji ogromnego zróżnicowania wymagań dzielą się na dobre, średnie i złe. Tylko do tych dwóch pierwszych idą kandydaci, którzy mają większe bądź mniejsze szanse na zdanie matury.


Warto wiedzieć

Średnie z obowiązkowych egzaminów maturalnych w regionie:

- 53,11 proc.- polski

- 47,62 proc. - matematyka

- 68,78 proc.- angielski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska