Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak mało wody w Wiśle, jak teraz, jeszcze nigdy nie było

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Sto lat po wielkiej suszy z XIX wieku woda w Wiśle niemal zniknęła ponownie. Na przełomie sierpnia i września 1992 roku wodowskazy pokazywały w Toruniu 121 cm
Sto lat po wielkiej suszy z XIX wieku woda w Wiśle niemal zniknęła ponownie. Na przełomie sierpnia i września 1992 roku wodowskazy pokazywały w Toruniu 121 cm Alicja Piotrowska
Obserwacje i badania stanów Wisły w Toruniu prowadzone są od połowy XVIII wieku. Absolutne minimum zostało zanotowane w 1892 roku.

[break]
Ta historia wcale nie zapowiadała się źle. Na początku lipca 1892 roku „Gazeta Toruńska” podała, że w drugim kwartale z Królestwa Polskiego przypłynęło do Torunia 314 załadowanych towarami berlinek, 28 galarów, 835 tratw oraz dziewięć parowców. W drugą stronę popłynęły natomiast 144 barki i dziewięć parowców. Takich informacji w prasie było wtedy sporo. Wielki rzeczny szlak handlowy miał przecież dla miasta i regionu kolosalne znacznie. Jego wysychające koryto również.

19 lipca gazeta po raz pierwszy podała komunikat, że poziom Wisły spadł w Toruniu do zera. Nie oznacza to naturalnie, że woda w rzece wyschła. Chodzi o zero wodowskazowe, czyli zgodny z obowiązującym w danym kraju systemem geodezyjnym umowny punkt odniesienia, od którego zaczyna się skala wodowskazu.

- Zakładany jest przeważnie na takim poziomie, aby przez wiele lat najniższe stany wody go nie osiągnęły - mówi Władysław Kołybski, dyrektor Zarządu Zlewni Wisły Kujawskiej w Toruniu.

Stan bliski zeru nie zrobił wrażenia na statku „Nieszawa”, który mając w ładowniach kilka cetnarów jaj w połowie lipca 1892 roku zatonął w toruńskim porcie. Towar ten musiał się szybko zamienić w bombę ekologiczną. W Toruniu panowały wtedy nieznośne upały, termometry pokazywały nawet 35 stopni Celsjusza, władze kolejowe wydały rozporządzenie, aby na bocznicach dworców polewać wodą wagony i dzięki temu obniżać panującą wewnątrz temperaturę.

Upały wpływały także na rzekę. 22 lipca prasa informowała o problemach z żeglugą. Barki miały wypływać z ładowniami zapełnionymi jedynie do połowy, w Toruniu zeszli na ląd flisacy, którzy nie byli w stanie popłynąć dalej ze swoimi tratwami. Przy okazji doszło tu do awantury między nimi i szyprami. Wymiana zdań szybko zamieniła się w wymianę ciosów, ktoś sięgnął nawet po rewolwer. Walczących uspokoiła dopiero interwencja policji.

Bezruch ludziom Wisły zdecydowanie nie służył, trzeba więc było ściągnąć ciężki sprzęt. „Wisłę pogłębiają teraz bagry parowe - pisała „Gazeta Toruńska” w drugiej połowie sierpnia A.D. 1892. - Tu w Toruniu od żelaznego mostu ku granicy polskiej”.

Na jednej z mielizn utknął parowiec „Kopernik”. Jego załoga musiała się nieźle napracować, aby wydobyć go z pułapki. Marynarze nie mogli się nawet specjalnie przy tym ochłodzić. Woda w rzece - jak podają gazety - miała wtedy 25 stopni Celsjusza. Poziom wody nadal spadał. Wisła zaczęła się zmieniać w rzekę piasku.
„Nie pamiętają tu, iżby kiedyś stała tak nisko - pisała „Gazeta Toruńska” na początku września. - Ławy piasku widoczne co kawałek w korycie rzeki. Przewóz parowy w Toruniu z ogromnemi walczy trudnościami. Parowce, acz lekkie i płytko chodzące, osiadają co chwila na piasku i trzeba je z trudem zaciągać innemi parowcami. Wczoraj mieliśmy upał wielki”.

Na początku września ruch na granicy w ogóle ustał, co jednak było zasługą nie tylko suszy, ale cholery, której kolejnej epidemii po obu stronach kordonu wszyscy się bali jak ognia.

Sytuacja zaczęła się poprawiać w połowie września. Wisła odbiła się od dna i wszystko wokół niej ożyło. Ze względu na alarm epidemiologiczny ruch na rzece odbywał się pod baczną kontrolą urzędników. Dzięki temu jednak dziś wiemy, że w październiku 1892 roku przez rzeczną komorę graniczną w Silnie przepłynęło 778 statków (parowców i barek), flisacy przeprawili zaś 654 tratwy. Na ich pokładach granicę przekroczyło wtedy w sumie ponad 8700 osób. W tym samym czasie pod Chełmnem skrupulatni pruscy urzędnicy zanotowali 1192 przepływające statki.
Podczas suszy z 1892 roku roku na Wiśle w Toruniu stan wody osiągnął absolutne notowane minimum - 110 centymetrów. Podobna posucha trafiła się równo sto lat później. Latem 1992 również panowały nieznośne upały, Wisła pobiła swój XX-wieczny rekord, osiągając poziom 120 centymetrów.

Teraz jest jeszcze gorzej. Podczas panującej obecnie suszy wodowskazy pokazały już nawet 114 centymetrów. Dziś taki niski stan jest już jednak dużo mniejszym problemem niż sto lat temu. Przedsiębiorcy nie narzekają na to, że nie docierają do nich towary. Budowlańcy nie irytują się z powodu dostaw, które utknęły gdzieś na mieliźnie pod Bobrownikami. Wisła, która słynęła kiedyś z mnogości ryb i pływających po rzece statków, jest dziś martwa i nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Główni gracze polskiej sceny politycznej, chociaż na ogół wszystko ich dzieli, w tej sprawie są jednomyślni - sprawy królowej polskich rzek ich nie interesują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska