Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tango i inne atrakcje na Bydgoskim

Tekst: Szymon Spandowski, zdjęcia: Adam Zakrzewski
Atrakcje tegorocznego wydania święta Bydgoskiego Przedmieścia przygotowało kilkadziesiąt różnych organizacji, pozwalając zobaczyć to, co dla najpiękniejszej dzielnicy Torunia powinno być codziennością.

Atrakcje tegorocznego wydania święta Bydgoskiego Przedmieścia przygotowało kilkadziesiąt różnych organizacji, pozwalając zobaczyć to, co dla najpiękniejszej dzielnicy Torunia powinno być codziennością.

Bydgoskie Przedmieście kusi. Swoją zielenią, architekturą, mimo że na ogół jest ona straszliwie zdewastowana... Swoją niezwykłą historią, wciąż jeszcze wyraźną mimo odpadających tynków. Kusi również pomysłami związanych z tą dzielnicą ludzi, którzy w sobotę kolejny raz zamienili Bydgoskie w toruńską namiastkę paryskiego Montmartre’u.

<!** reklama>Święto Bydgoskiego Przedmieścia AD 2012 przygotowało kilkadziesiąt różnych organizacji, od samego sobotniego rana trwało więc wielkie zwiedzanie dzielnicy, malowanie, sadzenie roślin, oglądanie, śpiewanie i strzyżenie uchem. Tej ostatniej czynności oddawali się nie tylko ludzie słuchający muzyki, ale również, już bez dźwiękowego wsparcia, spora gromada królików ze specjalnie przeznaczonego dla nich „Azylu” otwartego właśnie przy toruńskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt. Niedaleko „królikarni” przycupnął stwór znacznie od kłapouchów większy i cięższy, czyli zrekonstruowany czołg z czasów I wojny światowej, który miał wziąć udział w kolejnej scenie kręconego właśnie przez Marcina Gładycha filmu „Panoptikon”.

Przy ulicy Mickiewicza swoje podwoje otworzyła „Stara Mydlarnia” i nikt, kto wziął udział w zorganizowanych tam warsztatach, nie wyszedł spieniony. Brama kamienicy przy ulicy Mickiewicza 142 znów wypełniła się zapachem świeżo parzonej herbaty oraz aromatem różnych wypieków, konkurując w walce o podniebienia zwiedzających z tradycyjną Gastrorakietą.

My również zagospodarowaliśmy kawałek Bydgoskiego Przedmieścia, na chwilę budząc do życia „Esplanadę”. Od południa, przy ul. Konopnickiej 4 stałych bywalców tej legendarnej toruńskiej restauracji oraz tych, którzy znają ją tylko z opowieści, witały trzaski dobywające się wraz z muzyką z gramofonu oraz galeria zdjęć, jaką udało się stworzyć korzystając z archiwów naszych Czytelników. Ci zresztą zaczęli nas zasypywać opowieściami, zanim jeszcze na dobre udało nam się wszystko zainstalować.

Przy ogrodzeniu, które do dziś zachowało się jako jedyna murowana pamiątka „Eski”, po latach spotykali się dawni znajomi i opowiadali z tak wielkim zapałem, że zbierając ich historie w jedno, można by było książkę napisać. Ciekawą, bo te historie, zahaczające o różnych sławnych, jacy w tym lokalu przesiadywali, nie ograniczały się tylko do „Esplanady”. Udało nam się m.in. poznać tajemnicę wyjątkowego smaku gulaszu z dawnej restauracji „Hungaria”. Opowieściami tymi przyprawimy kolejne wydania „Nowości”, a kto wie, może za rok uda się dzięki nim za rok uda się przygotować kolejną wystawę o „Esplanadzie”, ze znacznie bogatszym menu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska