Pamiętna bójka na targowisku miejskim przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu miała miejsce 21 czerwca 2021 roku. Sprawą żyło cale miasto. Także za sprawą filmiku z zajścia, który szybko obiegł internet.
Na gołe pięści, wśród truskawek, starli się wówczas: Piotr S., stwarzający problemy handlarz oraz Karol Maria Wojtasik, kierownik targu i radny miejski związany z PiS. Dziś już wiadomo, że prowodyrem i agresorem był pierwszy z nich, a kierownik głównie się bronił.
WIĘCEJ ZDJĘĆ ZE SŁYNNEJ BIJATYKI NA TARGOWISKU OBEJRZYCIE >>> TUTAJ <<<
O co poszło? Najkrócej rzecz ujmując, o brak zgody tamtego dnia na handlowanie przez Piotra S. truskawkami. Kierownik targowiska i radny zarazem własną piersią oraz pięściami bronił praworządności. Warto tu zaznaczyć, że kupiec stwarzał problemy już wcześniej. Pod pismem do prezydenta miasta w jego sprawie podpisało się około 350 osób z targowiska.
Długi konflikt i wzajemne pozwy. Wreszcie: ugoda, przeprosiny i odszkodowanie
W miniony wtorek, 27 lutego, na łamach "Nowości" ukazały się przeprosiny Piotra S. Brzmiały tak:
"Przepraszam Karola Marię Wojtasika za to, że m.in. w dniu 10 czerwca 2021 roku na terenie Targowiska Miejskiego przy ul. Szosa Chełmińska 31 w Toruniu zachowałem się w sposób agresywny i wulgarny wobec Karola Marii Wojtasika, wszcząłem awanturę, naruszyłem nietykalność Karola Marii Wojtasika oraz groziłem mu. Szczerze żałuję i przepraszam za to, że wyrządziłem krzywdę Karolowi Marii Wojtasikowi i poderwałem zaufanie do jego osoby jako kierownika Targowiska Miejskiego".
Skąd te przeprosiny? - Są wynikiem ugody, jaką zawarliśmy przed Sądem Rejonowym w Toruniu w grudniu minionego roku. W sądzie toczyło się w sumie 6 spraw - z powództwa mojego przeciwko Piotrowi S., a także odwrotnie - z jego powództwa przeciwko mnie. Wskutek ugody po pierwsze wycofaliśmy wszystkie oskarżenia względem siebie - mówi "Nowościom" radny Wojtasik.
Dojście do ugody nie było proste. Poprzedziły ja mediacje. Wynikiem ugody natomiast są nie tylko cytowane wyżej przeprosiny, ale także odszkodowanie. Piotr S. zapłacić ma kierownikowi targowiska 30 tys. zł za krzywdy. A przypomnijmy, że te związane były nie tylko z bójką, ale i z groźbami, które Piotr S. miał kierować wobec żony i dziecka radnego.
W ugodzie sądowej odnotowano również, że mężczyzna przeprosił Karola Marię Wojtasika, a ten przeprosiny przyjął.
Radny przed wyborami. "Miałem propozycję od Konfederacji, ale..."
Powyżej opisany finał sprawy z pewnością jest korzystny dla umęczonego wymiaru sprawiedliwości w Toruniu, ale i samego Karola Marii Wojtasika. To ważne także w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Publiczne przeprosiny jasno bowiem wskazują, kto był agresorem w sprawie pamiętnej bójki na targu.
Karol Maria Wojtasik był radnym Torunia w kadencji 2014-2018. Wrócił do Rady Miasta w kolejnej kadencji, w lutym 2022 roku. Zastąpił w niej Adriana Móla, który został wiceprezydentem Torunia. W obu przypadkach do rady był wybierany z listy PiS.
WIĘCEJ ZDJĘĆ ZE SŁYNNEJ BIJATYKI NA TARGOWISKU OBEJRZYCIE >>> TUTAJ <<<
Potem jednak opuścił klub radnych PiS. Do dziś jest radnym bez przynależności klubowej. Jakie plany ma w związku z kwietniowymi wyborami samorządowymi? Czy prawdą jest krążąca po mieście pogłoska, że "romansuje z Konfederacją, bo w PiS-ie go nie chcą"?
-Zamierzam ubiegać się o mandat radnego miejskiego z okręgu Bydgoskie Przedmieście, z listy Prawa i Sprawiedliwości. Owszem, była propozycja ze strony Konfederacji, ale z niej nie skorzystałem. Zdecydowanie startuję z listy PiS - mówi "Nowościom" Karol Maria Wojtasik.
Radny był ukarany przez sąd za brudną grę w kampanii wyborczej
Radny na salach sądowych bywa dość regularnie od dawna, w różnych rolach. 300 zł grzywny - taką karę Karolowi Marii Wojtasikowi wymierzył w 2019 roku Sąd Rejonowy w Toruniu za umyślne zaklejanie plakatów Przemysława Przybylskiego (PiS) w kampanii do Europarlamentu.
Wojtasik umieszczał na nich plakaty Zbigniewa Girzyńskiego, także należącego do PiS i również kandydującego do Parlamentu Europejskiego.
Formalnie został uznany za winnego popełnienia wykroczenia (art. 67 par. 1 Kodeksu wykroczeń), polegającego na uniemożliwieniu obywatelom zapoznania się z ogłoszeniem.
W ostatnim słowie tamtego procesu Wojtasik mówił o tym, że wzajemne zaklejanie sobie plakatów przez kandydatów w wyborach i to w ramach jednego komitetu wyborczego jest "praktyką powszechną". - Nie tędy droga! - zwrócił mu jednak wtedy uwagę sędzia Jędrzej Czerwiński.
Sędzia uzasadniając wyrok podkreślił, że mocodawca Wojtasika - Zbigniew Girzyński - był przeciwnikiem zaklejania komukolwiek plakatów. Nawet, jeśli ten naklejał własne na jego wizerunek. Karol Maria Wojtasik okazał się jednak nadgorliwy i nieustępliwy. - Jego działanie wynikało z prywatnej animozji między nim a panem Przybylskim - podkreślił wtedy sędzia.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
