Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Po atakach z nożem: zaskakujące wyniki badań krwi Luki L.! Zero narkotyków, dopalaczy i alkoholu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
21-letni Luca L. uskutecznił w styczniu szalony rajd ulicami Torunia, raniąc kilka osób. Potem tłumaczył się, że w przeddzień "ktoś dosypał mu czegoś do drinka". Tymczasem do prokuratury nadeszły wyniki próbek jego krwi i moczu, pobranych zaraz po zatrzymaniu. Zaskoczeni są sami śledczy. Przebadano je na obecność 490 substancji i... nie odkryto niczego.

Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki

od 16 lat

- Próbki krwi i moczu pobrane od podejrzanego poddane zostały pogłębionej analizie toksykologicznej w Instytucie Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Badane były na obecność aż 490 substancji: narkotyków, tak zwanych dopalaczy i innych odurzających środków psychoaktywnych oraz alkoholu. Nie stwierdzono obecności żadnej z tych 490 substancji. W moczu jedynie odkryto ślady paracetamolu - mówi prokurator Joanna Becińska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.

Atakował nożem ludzi, bo był pod wpływem narkotyku? Taka linia obrony "sypie się"

Śledczy nie kryją, że dla nich samych wyniki badań toksykologicznych Luki L. okazały się zaskakujące. Precyzyjnie rzecz ujmując, mówią one o tym, w jakim stanie był 21-latek w momencie zatrzymania (poranek 17 stycznia) i w ciągu godzin poprzedzających ten moment. Potocznie rzecz ujmując, młody mężczyzna był "czysty". Nie odkryto w jego krwi i moczu żadnej z 490 psychoaktywnych substancji "w stężeniu powyżej progu oznaczalności".

Polecamy

W takiej sytuacji linia obrony, którą zatrzymany Luca L. i jego obrońca adwokat Radosław Prątnicki zgłosili na początku śledztwa, po prostu się sypie. 17 stycznia młody człowiek wczesnym rankiem, po kłótni z matką, wyruszył z mieszkania przy ulicy Drzewieckiego w szalony rajd po ulicach Torunia. W ręku miał nóż kuchenny.

Luca L. nożem atakował przypadkowych ludzi, najczęściej o poranku zmierzających do pracy. Kilku dotkliwie ranił, innych - lżej. Niektórym uszkodził rzeczy czy samochód. Wszystkich przyprawił o psychiczną traumę, z której niektórzy pokrzywdzeni do dziś nie mogą się otrząsnąć. Dodajmy, że zanim wyszedł z mieszkania, jego matka dzwoniła na pogotowie ratunkowe i policję. Karetka nie przyjechała. Policja zatrzymała napastnika po godzinie. Zdążył zaatakować kilkoro osób przy Szosie Chełmińskiej, ulicy Królowej Jadwigi, na Rynku Nowomiejskim, placu św. Katarzyny i przy Piastowskiej.

21-latek usłyszał szereg zarzutów, w tym najcięższego kalibru — usiłowania zabójstwa dwóch osób. Jest nadal tymczasowo aresztowany. Zaraz po zatrzymaniu on i jego adwokat przedstawili taką linię obrony: był pobudzony, bo w przeddzień — po wyjściu wieczorem z pracy w restauracji przy ulicy Łaziennej — poszedł z kolegami na drinka i "ktoś mu czegoś dosypał". Potem czuł się fatalnie, miał halucynacje, był niesamowicie pobudzony, zdezorientowany.

- W sensie psychiatrycznym był, w mojej ocenie, niepoczytalny. Czy również w sensie prawnym, okaże się w trakcie śledztwa — mówił "Nowościom" adwokat Radosław Prątnicki, obrońca mężczyzny.

Skąd takie pobudzenie i ataki na przypadkowych ludzi? Konieczne będzie badanie i opinia psychiatryczna

21-letni Luca L. to syn Polki i Włocha. Rodzice przed laty prowadzili restaurację w centrum Torunia. Syn poszedł w ich ślady. Jest kucharzem. Krytycznego wieczoru, poprzedzającego poranny atak nożem, skończył pracę w popularnym lokalu z kuchnią włoską na starówce o godzinie 21. To była niedziela. Poszedł z kolegami na drinka, ale — jak utrzymuje jego obrońca — mocno nie imprezował, bo nazajutrz rano planował stawić się na zlecone badania z medycyny pracy.

Co się zatem stało? Skąd nienaturalne pobudzenie, które jego matce kazało dzwonić na numer "112", a mężczyznę pchnęło do szaleńczego rajdu i ataków na ludzi?

Polecamy

- Na pewno podejrzany będzie poddany badaniu sądowo-psychiatrycznemu, z którego wykonana zostanie opinia przez biegłych psychiatrów i psychologów. Jeśli jednorazowe badanie uznają za niewystarczające do wypowiedzenia się na temat poczytalności, zlecona zostanie dłuższa obserwacja i kompleksowa opinia — mówi prokurator Joanna Becińska.

Dodajmy, że śledczy czekają też jeszcze na wyniki analizy włosów Luki L., również wykonywanej w Instytucie Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Włosy badane są pod kątem ewentualnego zażywania narkotyków w przeszłości. - Największe zalety metody badania substancji psychoaktywnych we włosach to długie tzw. okno czasowe. Pozwala na podanie przybliżonego czasu zażycia substancji nawet do 12 miesięcy wstecz — podkreśla Instytut Genetyki Sądowej.

Co dzieje się w śledztwie? Jest wywiad środowiskowy, przeprowadzony w rodzinie, u sąsiadów i w pracy

Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód od stycznia intensywnie pracuje nad tą sprawą. Przesłuchano już część świadków oraz zabezpieczono część nagrań z kamer monitoringów, które skierowano do tzw. oględzin. Do badań genetycznych skierowano nóż oraz materiał DNA pobrany od pokrzywdzonych (dla standardowego porównania śladów biologicznych). Wykonano również wywiad środowiskowy dotyczący Luki L. Jego wyniki są interesujące.

Wygląda na to, że 21-letni kucharz i jego rodzina przed krytycznym dniem 17 stycznia 2022 roku prowadzili zwykłe, spokojne życie. Na tyle, na ile można mówić o normalnym trybie życia w okresie pandemii, która przecież na wielu ludziach odbiła się zdrowotnie, materialnie, psychicznie.

Wśród sąsiadów wywiad przeprowadził kurator. Usłyszał, że nigdy wcześniej na Lukę L. czy jego matkę nie było skarg, nie było nawet do tego powodów. Żadnych hałasów, awantur, innych incydentów. Krzyki w mieszkaniu i na klatce schodowej słyszeli sąsiedzi tylko raz - 17 stycznia.

Zobacz koniecznie

"Dobry, spokojny pracownik" - taką opinię młodemu kucharzowi wystawił natomiast pracodawca i koledzy z restauracji przy ulicy Łaziennej. Nigdy nie widzieli i nie podejrzewali, by Luca L. brał narkotyki. - Wszyscy byli zszokowani tym, co się wydarzyło - mówi prokurator Joanna Becińska.

W trakcie wywiadu środowiskowego ustalono też, że młody mężczyzna nigdy nie był w izbie wytrzeźwień i nie leczył się odwykowo.
Do sprawy będziemy wracali.

WAŻNE. Co się wydarzyło 17 stycznia 2022 roku?

  • Z kuchennym nożem w ręku Luca L. wyszedł z domu przy ulicy Drzewieckiego w Toruniu przed godziną 5.00 rano, 17 stycznia br. O godzinie 4.04 jego matka wzywała pogotowie ratunkowe do pobudzonego syna. Odmówiono przyjazdu, polecono młodzieńca obserwować. O 4.45 matka dzwoniła też na policję.
  • Nożownika policja zatrzymała około godziny 6.10 rano, gdy zdążył już z nożem przemierzyć Chełmińskie Przedmieście i całą starówkę. Ranił kilka osób, innym uszkodził mienie.
  • Jego ostatnia, ósmą ofiarą stał się Oleksil L., obcokrajowiec idący ulicą Piastowską. To już obrzeża starówki. Jemu nożownik zadał cios dotkliwy — skutkiem jest cięta rana twarzy o długości 10 centymetrów.
  • 21-latek został tymczasowo aresztowany. Wcześniej przedstawiono mu całą listę zarzutów, na czele z tymi najpoważniejszego kalibru: usiłowania zabójstwa dwóch osób. Inne zarzuty dotyczą spowodowania obrażeń ciała poważniejszych (powyżej 7 dni) lub lżejszych, naruszenia nietykalności cielesnej, uszkodzenia mienia, czynnej napaści na funkcjonariuszy policji, a do tego — działania w warunkach chuligańskich, czyli publicznie, bez powodu, z rażącym lekceważeniem prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska