Targowisko Manhattan na Rubinkowie od lat odbiega wyglądem i warunkami od innych w Toruniu. "Nowości" na przestrzeni ostatnich lat kilkukrotnie to opisywały. Do dziś handlujący tutaj ludzie zmuszeni są np. kilka razy dziennie płacić za toaletę, która i tak pozostawia wiele do życzenia. Estetyka miejsca jest smutna, a szczególnie trudne jest sprzedawanie warzyw i owoców. W tej części targu, mimo remontu, odpadają części zadaszenia.
Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy
Brak inwestycji od dawna jest głównym zarzutem, jaki tzw. opozycja czyni zarządzającym Stowarzyszeniem Handlowców Manhattan. I to niezależnie od tego, kto akurat w tym zarządzie zasiada. W roku 2018, gdy doszło do rewolucyjnych zmian (odszedł wieloletni prezes Jan Dejewski) również głośno padało pytanie o to, gdzie są pieniądze z czynszów i opłat od kupców. I dlaczego na Manhattanie nie może być tak jak na targu miejskim za Uniwersamem? Odpowiedź brzmiała wtedy, że nie warto "szaleć", skoro umowa z miastem na dzierżawę terenu kończy się w 2019 roku. Dziś, gdy kolejna umowa ważna jest do roku 2024, ten argument odpada...
Targowisko Manhattan w Toruniu: Co zarzuca się zarządowi?
Kolejny problem to kwestia własności pawilonów i kiosków. Rezygnujący z handlu na Manhattanie nie mogą zabrać ich ze sobą w inny punkt miasta. Słyszą, że obiekty te należą do wspólnoty, którą tworzyć mają wspólne stropy czy chodniki. Jeszcze inną kwestią jest rozliczanie czynszów i innych opłat, które kupcy wnoszą. Z doniesienia do prokuratury wynika, że niektórzy przynajmniej nie mogli i nie mogą się doprosić faktur! Trochę to nieprawdopodobne w XXI wieku, ale jednak taki zarzut się pojawił.
Jesienią ubiegłego roku pojawili się handlowcy, którzy zdecydowali się powiedzieć "dość tego" i poważnie zabrać się za rozliczenie zarządzających targowiskiem. Wynajęta przez nich kancelaria prawna złożyła do Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód obszerne i udokumentowane zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Efekt?
Zobacz, jak wygląda targowisko Manhattan w Toruniu:
- W październiku 2020 roku wszczęliśmy śledztwo, które intensywnie toczy się kolejny już miesiąc. Prowadzimy je w trzech kierunkach. Pierwszy to możliwe nadużycie zaufania i działanie na szkodę stowarzyszenia przez osoby zarządzające nim (art. 296 par. 1 kk). Chodzi tutaj między innymi o nadużycie uprawnień przez zarząd, sprawy finansowo-księgowe, kwestię braku inwestycji przy regularnym pobieraniu opłat i podobne. Drugi kierunek to przestępstwo karno-skarbowe polegające m.in. na odmowie wydania faktur za opłaty czynszowe (art. 62 par. 1 KKS). Trzeci kierunek natomiast to kierowanie gróźb karalnych pod adresem jednego z handlowców przez osoby z zarządu w okresie od maja do października 2020 roku (art. 190 par. 1 kk) - wylicza prokurator rejonowa Izabela Oliver.
Przesłuchania, kontrole, opinia biegłego w sprawie toruńskiego targowiska
Potencjalnie pokrzywdzonymi w całej sprawie jest przynajmniej 32 osób - handlowców. Grono to jednak może się jednak poszerzyć, bo przecież poszkodowani mogą czuć się też kupcy, którzy już na Manhattanie nie handlują, ale w przeszłości wnosili opłaty i doświadczyli "uroków" braków inwestycji, nieprawidłowości w rozliczeniach etc.
Identycznie rzecz ma się z kręgiem potencjalnie odpowiedzialnych osób. -Jeśli finałem śledztwa będzie stawianie przez nas zarzutów, istotnym będzie nie tylko jakie konkretnie one będą, jakich zakresów będą dotyczyć, ale i komu j stawiać - zaznacza prokurator Izabela Oliver, mając na myśli m.in. to, że skład zarządu zmieniał się w czasie.
Na razie jednak śledczy absolutnie niczego nie przesądzają, bo jest na zbyt wcześnie, mimo intensywnego badania sprawy trzeci miesiąc. -Trwają przesłuchania świadków. Zgromadziliśmy bardzo obszerna dokumentację finansowo-księgową, obejmującą okres kilku lat. Wystąpiliśmy o wyniki kontroli do Urzędu Miasta Torunia i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (tutaj interesuje nas m.in. sprawa zadaszenia, ale nie tylko). O informacje zawnioskowaliśmy też do Urzędu Skarbowego. Kluczowa będzie dla nas opinia biegłego z dziedziny rachunkowości, którego zamierzamy do tej sprawy powołać - podkreśla prokurator Oliver.
Manhattan w Toruniu: Kupcy się boją, klienci narzekają
Według opozycyjnych wobec zarządu kupców z Manhattanu, większość handlowców jest zastraszona. -Boją się o swoje miejsca pracy; boją się utraty źródła dochodów, konfliktu z zarządzającymi. Niepotrzebnie! Wybierany przez nich zarząd stowarzyszenia powinien przecież pełnić rolę służących mu osób i być z tej służby rozliczany. Gospodarowanie finansami powinno natomiast być jak najbardziej transparentne. Kupcy spoza stowarzyszenia z kolei, jako wnoszący opłaty, też mają prawo oczekiwać godnych warunków pracy. Niestety, tak to na Manhattanie nie wygląda - podsumowują opozycyjni do zarządu.
Dodajmy, że równie ważni na targowisku są klienci. Bez nich przecież cały interes by nie istniał. -To najczęściej emeryci. Na Manhattanie nie mają komfortu robienia zakupów, szczególnie w deszczu i wietrze, bo zmuszeni są brodzić w gigantycznych kałużach. Ryzykują też nagłym spotkaniem z niesionym wiatrem stojakiem czy ekspozycją (bywało nie raz!). Wszystko dlatego, że kostka brukowa jest tak głęboko zapadnięta. Z kolei odpływów wody deszczowej nigdy nie zrobiono, a o wspólnym zadaszeniu pasażu handlowego, podobnym do tego jak na targowisku miejskim przy ul. Chełmińskiej, kupcy i klienci mogą tylko pomarzyć.
Do tematu będziemy niebawem wracali. Zaprezentujemy stanowisko zarządu Stowarzyszenia.
Zobacz, jak wygląda targowisko Manhattan w Toruniu:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?