Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńskie wieże wodne. Kiedy powstały i co się z nimi stało? [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Wieża, na Mokrem nazywana Waserką, nie napracowała się długo. Po przyłączeniu Mokrego do Torunia, została wyłączona. Decyzja o jej rozbiórce zapadła już w latach międzywojennych, jednak wieża nadal stała. Tu ją widzimy na zdjęciu z 1938 roku. Budynek obok to dawna cementownia Reinharda Uebricka z 1902 roku. W latach międzywojennych działała tam rozlewania trunków Wacława Maćkowiaka, natomiast tuż przed wybuchem wojny parafia Chrystusa Króla zorganizowała tam świetlicę i kaplicę św. Teresy.
Wieża, na Mokrem nazywana Waserką, nie napracowała się długo. Po przyłączeniu Mokrego do Torunia, została wyłączona. Decyzja o jej rozbiórce zapadła już w latach międzywojennych, jednak wieża nadal stała. Tu ją widzimy na zdjęciu z 1938 roku. Budynek obok to dawna cementownia Reinharda Uebricka z 1902 roku. W latach międzywojennych działała tam rozlewania trunków Wacława Maćkowiaka, natomiast tuż przed wybuchem wojny parafia Chrystusa Króla zorganizowała tam świetlicę i kaplicę św. Teresy. Archiwum Państwowe w Toruniu
Pierwsza stanęła wieża na Bielanach. Później na horyzoncie pojawiła się waserka z Mokrego, która też najszybciej przeszła do historii. Następnie wieżę z wiatrakiem postawiło wojsko, a niedługo później o własną wieżę ciśnień postarali się mieszkańcy Podgórza.

Tym razem zrobimy sobie przerwę w moście. Finał jego przeprowadzki z Opalenia i późniejsze kulisy budowy w Toruniu, przedstawimy w jednym z kolejnych wydań. Małe urozmaicenie się przyda, dziś będziemy lać wodę. Przy okazji podzielimy się też jednym z ostatnich zakupów fotograficznych.

W ubiegłym tygodniu, podczas sesji, toruńscy radni rozmawiali między innymi o wieży ciśnień miasteczka poligonowego, czy też raczej o tym, co z niej zostało. Zapalili zielone światło miejskim urbanistom, aby ci przygotowali nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów wokół wieży. Plan ten ma ułatwić remont i częściową rozbudowę tego zabytku. Jak wiadomo, wieża ciśnień powstała w 1903 roku. Początkowo jej pompy był napędzane siłą wiatru, później zaś energią elektryczną. Po tej modernizacji zniknął ustawiony na szczycie wieży wiatrak, pojawiła się natomiast wieżyczka z zegarem. I wieżyczka i zegar przetrwały do momentu, gdy miasto przejęło wieżę od wojska. Zostały zniszczone podczas pożaru w 2010 roku.

Nasze galerie retro

Po remoncie, wieża ciśnień miasteczka poligonowego - jedna z ostatnich pamiątek po tym ogromnym stałym obozie, w którym jednorazowo mogło mieszkać nawet 20 tysięcy szkolących się na poligonie żołnierzy - będzie pełniła funkcje społeczne i kulturalne, najbliższe jej otoczenie będzie natomiast służyło wypoczynkowi i rekreacji. W zagospodarowywaniu takich obiektów na tego typu cele, w Toruniu mamy spore doświadczenie. Starymi wodociągami na Bielanach, bardzo ciekawym kompleksem XIX-wiecznej architektury przemysłowej, możemy się tylko pochwalić, a z tego, jak on teraz wygląda, możemy być dumni.

Za taki kształt stacji pomp odpowiada m.in. miejski radca budowlany Rudolph Schmidt, który za projektowanie budynków zabrał w się w 1892 roku. Architekt i budowniczy zamknął w bryłach budynków urządzenia, które zaprojektował inżynier Metzger. Jak pisze Joanna Kucharzewska w "Architekturze i urbanistyce Torunia w latach 1871 - 1920", roboty ziemne na Bielanach rozpoczęły się pod koniec 1892 roku. Budowa kompleksu trwała dwa lata. Do tego przedsięwzięcia zostało zaangażowanych wiele toruńskich firm, w tym sporo naszych "starych znajomych". Prace ziemne i murarskie wykonało na przykład przedsiębiorstwo Georga Sopparta, o którym pisaliśmy sporo wspominając zniszczoną podczas wojny willę na Rybakach, matecznik toruńskich michalitów. Za prace budowlane i wysokościowe odpowiedzialna była firma Ulmer i Kaun, czyli budowniczowie m.in. znacznej części Wilhelmstadtu, a także właściciele pięknego, choć zrujnowanego domu przy Szosie Chełmińskiej 49-51, wraz z najstarszym zachowanym toruńskim garażem. Elementy metalowe pochodziły z zakładów Borna na Mokrem, zaś konstrukcją dachu zajął się Robert Tilk, którego imponująca kamienica stoi na rogu ul. Świętego Jakuba i Piernikarskiej. Głównym elementem stacji pomp jest 50-metrowa wieża z metalowym zbiornikiem zdolnym pomieścić 400 metrów sześciennych wody. Przez kilka lat, do momentu ukończenia kościoła garnizonowego, wierzchołek wieży ciśnień był najwyżej położonym punktem w mieście, tutaj więc znajdowało się stanowisko obserwacyjne twierdzy.

Wieża, na Mokrem nazywana Waserką, nie napracowała się długo. Po przyłączeniu Mokrego do Torunia, została wyłączona. Decyzja o jej rozbiórce zapadła już w latach międzywojennych, jednak wieża nadal stała. Tu ją widzimy na zdjęciu z 1938 roku. Budynek obok to dawna cementownia Reinharda Uebricka z 1902 roku. W latach międzywojennych działała tam rozlewania trunków Wacława Maćkowiaka, natomiast tuż przed wybuchem wojny parafia Chrystusa Króla zorganizowała tam świetlicę i kaplicę św. Teresy.

Toruńskie wieże wodne. Kiedy powstały i co się z nimi stało? [Retro]

Kolejna wieża ciśnień stanęła na Mokrem, które w chwili jej budowy było jeszcze położoną pod Toruniem wsią. Z tramwajem, dużymi zakładami przemysłowymi i liczbą mieszkańców przewyższającą wiele okolicznych miast, ale jednak wsią. Gmina Mokre zorganizowała sobie ujęcie wody na Dębowej Górze.

„_Na pagórku zwanym Eichberg, z którego przedstawia się piękny widok na wszystkie strony, odbyło się we wtorek po południu przy nader pięknej pogodzie położenie kamienia węgielnego pod budować się mającą wieżę do wody - napisała w pierwszych dniach października 1902 roku „Gazeta Toruńska”. - W tym celu zebrało się o godz. 4 po południu grono obywateli mokrzańskich z przełożonym gminy p. Falkenbergiem na czele i członkami urzędu gminnego oraz przedstawicielami firmy przedsiębiorczej, również było wiele pań. Pan Falkenberg wstąpił potem na umyślnie w tym celu urządzoną estradę i wygłosił dłuższą mowę o komunalnem i finansowem położeniu wsi, która obecnie liczy 12.000 mieszkańców. Do pobudowania wodociągów skłoniła gminę ta okoliczność, iż ze znajdujących się studzien, z których się wodę czerpie, przynajmniej 90 procent zawiera wodę szkodliwą zdrowiu. Również oświetlenie ulic było niedostateczne, gdyż zaledwie 60 latarni naftowych oświetlało przestrzeń 23 kilometrów_”.

Decyzję o budowie własnych wodociągów i gazowni gmina podjęła w styczniu 1902 roku, a ponieważ ciężar finansowy tego przedsięwzięcia był zbyt wielki, rada gminy upoważniła wójta, aby ten zaciągnął pożyczkę na mały procent w wysokości od 600 do 700 tysięcy marek.

„Budowy wodociągów podjęła się firma Born & Schütze z Mokrego, a gazowni firma Karol Franke z Bremy - czytamy w „Gazecie Toruńskiej” sprzed 118 lat. - Jako najodpowiedniejsze miejsce pod wodociągi wybrano grunt p. Gustawa Götza położony w pobliżu kolei toruńsko-malborskiej, a ponieważ wiercenia zostały uwieńczone dobrym skutkiem zakupiono ów grunt za 14 tysięcy marek. W ciągu lipca zaczęto układać rury gazowe i pod wodociągi, którą to pracę właśnie ukończono, również budynki do gazowni są już na ukończeniu. Prace postąpiły już tak daleko naprzód, iż jeszcze w ciągu tego roku Mokre będzie miało piękne oświetlenie i czystą zdrową wodę”.

Wieża, na Mokrem nazywana Waserką, nie napracowała się długo. Po przyłączeniu Mokrego do Torunia, została wyłączona. Decyzja o jej rozbiórce zapadła już w latach międzywojennych, jednak wieża nadal stała. Tu ją widzimy na zdjęciu z 1938 roku. Budynek obok to dawna cementownia Reinharda Uebricka z 1902 roku. W latach międzywojennych działała tam rozlewania trunków Wacława Maćkowiaka, natomiast tuż przed wybuchem wojny parafia Chrystusa Króla zorganizowała tam świetlicę i kaplicę św. Teresy.

Toruńskie wieże wodne. Kiedy powstały i co się z nimi stało? [Retro]

Gustaw Götz był również właścicielem kilku działek przy ulicy Lipowej, czyli obecnej Kościuszki, niedaleko jej skrzyżowania z ulicą Grudziądzką. Przede wszystkim jednak, z polecenia i za pieniądze Götza, przedsiębiorca budowlany Ewald Hoffmann wzniósł przy dzisiejszej ulicy Batorego maneż. Kiedyś udało nam się uratować ten obiekt przed zburzeniem, teraz znika z niego dach.
Relacjonując początki budowy waserki, jak na Mokrem była nazywana wieża ciśnień, toruńska prasa poświęciła również nieco miejsca obyczajom budowlanym, które z przyjemnością przypominamy.

„Życzeniem, aby gmina Mokre jak najlepiej się rozwijała, zakończył mówca przemowę - relacjonował dalej anonimowy dziennikarz „Gazety Toruńskiej”. - W końcu zamurowano w puszce koprowej wszystkie monety od jednego fenyga do 5 marek i kilka monet z XVIII i XIX stulecia. Akt poświęcenia odbył się przez uderzenie młotem przez p. Falkenberga, budowniczego Rathmanna i budowniczego Kleintje, jako też przez starszych gminy. W końcu odbyła się uczta w domu p. Falkenberga”.

Gazownia Mokrego miała być gotowa jeszcze w 1902 roku, uruchomienie wodociągów było natomiast planowane na początek roku 1903. Urządzenia długo się nie napracowały, rozszerzenie granic Torunia w 1906 roku doprowadziło również do rozszerzenia miejskiej sieci wodociągowej i gazowej. Budynek gazowni na Dębowej Górze stoi do dziś, decyzja o rozbiórce waserki zapadła jeszcze w czasach II RP, wyrok został jednak wykonany po wojnie.

Mamy już zatem trzy wieże wodne. Przygotowania do budowy następnej, która miała zaopatrywać w wodę Podgórz, rozpoczęły się w 1904 roku.

„Próby wody zaczerpniętej podczas wierceń na górze Schlüsselmühle uznano za dobre - donosiła „Gazeta Toruńska” w lutym 1904 roku. - Basen do wody i gazownię pobudują zatem na Schlüsselmühle. Prace rozpoczną się niebawem, aby w sierpniu, a najpóźniej we wrześniu wszystko było gotowe”.

Nasze galerie retro

Na wodociągi Podgórz musiał poczekać jednak nieco dłużej. Prace zaczęły się od gazowni, której budowę zlecono budowniczemu Friedrichowi Kleintje - znów się spotykamy - temu samemu, który zbudował dla siebie willę przy obecnej ulicy Mickiewicza 20.

Już na dzień dobry, nad podgórską inwestycją zebrały się ciemne chmury spowodowane przez strajki robotników paraliżujące okoliczne budowy.

„W środę rano złożyli pracę murarze i żądają po 45 fenigów za godzinę - informowała „Gazeta Toruńska” w kwietniu A. D. 1904. - Dotąd otrzymywali 40 fenigów”.

Kleintje nie chciał iść na żadne ustępstwa i protestujących wyrzucił z pracy zastępując ich robotnikami z Torunia. Mógł sięgnąć jeszcze dalej, na rusztowaniach pojawiali się wtedy pracownicy z Włoch a nawet Wielkiej Brytanii.

Budynek podgórskiej gazowni został niestety kilka lat temu zburzony. Wieża ciśnień jest dziś ruiną, podobnie jak zieleń w jej bezpośrednim otoczeniu. Miejmy jednak nadzieję, że w niezbyt odległej przyszłości, kompleks ten będzie robił równie pozytywne wrażenie, jak stacja pomp na Bielanach.

Listę toruńskich wież wodnych uzupełnia jeszcze ta zbudowana podczas okupacji na Kluczykach, ale to materiał na zupełnie inną historię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska