[break]
Choć w szpitalach obowiązuje bezwzględny zakaz palenia papierosów, od lat za nielegalne palarnie służą wspólne dla pacjentów toalety i łazienki. Jednak dym papierosowy na oddziale chorób płuc to dla niepalącego Artura Kołacza (nazwisko zmienione) już było za wiele.
- Przyszedłem wyleczyć płuca, a nie truć się! - w liście do redakcji opisuje, że na oddziale szpitala pali nawet personel. - W brudowniku! Pośród prześcieradeł i środków chemicznych - pisze zbulwersowany.
Wypowiedział wojnę szpitalnym palaczom. Mimo interwencji chorego u personelu oddziału, pacjenci nadal zadymiali toalety. Zapukał więc do lekarza naczelnego placówki, prof. Marka Jackowskiego.
PRZECZYTAJ:Pacjenci palili papierosy w toaletach i w łazienkach, a personel w brudowniku
- Skończyło się na pogadance doktora z personelem. Zakaz palenia w tym szpitalu to fikcja, nikt go nie egzekwuje! - oburzony, jak twierdzi wypisał się na własne żądanie. I poskarżył się na szpital rzecznikowi praw pacjenta. - Obowiązuje u nas całkowity zakaz palenia, przyłapanym grozi karne wypisanie z oddziału, pracownikowi nawet zwolnienie z pracy - dr Janusz Mielcarek, rzecznik lecznicy i kardiolog, przyznaje, że uwolnić szpital od dymu nie jest łatwo, a uwolnić oddział płucny jest trudno podwójnie. - Tam właśnie najczęściej trafiają nałogowi palacze, a papierosy donoszą im bliscy - stwierdza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?