Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko koszar nikt nie chce

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Stary fort i jeszcze starszy zamek mają szansę ocknąć się z letargu. Co z obiektem powojskowym na Rudaku?

<!** Image 3 align=none alt="Image 205603" sub="Fragment kompleksu koszarowego na Rudaku. Czy podzielony na działki szybciej znajdzie nabywców, niż w całości? Fot.: Jacek Smarz">

Stary fort i jeszcze starszy zamek mają szansę ocknąć się z letargu. Co z obiektem powojskowym na Rudaku? Restauracja i hotel pod pancernym sklepieniem? Czemu nie, właściciel Baterii Nabrzeżnej w Toruniu ma już dokumentację dotyczącą warunków zabudowy, a do końca roku ma nadzieję mieć również gotowy projekt.

<!** reklama>

Mapa toruńskich atrakcji turystycznych w zasadzie kończy się na Wiśle. Broń Boże nie znaczy to, że lewobrzeżna część miasta nie ma pod tym względem niczego do zaoferowania! Nic z tych rzeczy, po prostu mało kto tam zagląda. To może jednak powoli zacząć się zmieniać, ponieważ siła przyciągania tej części Torunia wreszcie ma szansę zostać wzmocnioną kilkoma istotnymi magnesami.

Bateria z apartamentami

Jednym z nich może stać się Bateria Nabrzeżna, czyli Fort X ulokowany między brzegiem Wisły i ulicą Nieszawską. Właściciel nieruchomości, korzystając z pomieszczeń fortecznych oraz obiektu, jaki ma zamiar w ich sąsiedztwie wybudować, chce stworzyć tu restaurację i hotel.

- Dostałem już warunki zabudowy, został jeszcze projekt i pozwolenie na budowę - mówi Paweł Laszuk. - Projekt mam nadzieję mieć gotowy jeszcze w tym roku.

Według wstępnych założeń, w oryginalnych pomieszczeniach baterii miałyby powstać apartamenty, dobudowany obok nowy obiekt miałby natomiast zmieścić restaurację i pokoje gościnne. Byłby to pierwszy taki obiekt na toruńskim lewym brzegu Wisły, atrakcyjny nie tylko za względu na swoją nową rolę czy ciekawe położenie, ale również niezwykle interesującą przeszłość.

- Fort X powstał na przełomie lat 80 i 90 XIX wieku, jako ziemna bateria z 10-komorowym schronem dla załogi, oraz magazynami - opisywał go swego czasu „Nowościom” Marian Rochniński, toruński przewodnik PTTK i pasjonat militarnej przeszłości miasta. - Bateria częściowo otoczona jest mokrą fosą, posiada też sześć działobitni, w których znajdowały się 120-milimetrowe armaty. W razie czego, pod ich ostrzałem miało się znaleźć lustro Wisły, tor kolejowy oraz ulica Nieszawska.

Na hotel i restaurację będzie trzeba jeszcze poczekać, jednak gdy już one powstaną, na pewno staną się ciekawym punktem na szlaku nadwiślańskich ciekawostek lewobrzeżnego Torunia. Tych bowiem będzie przybywało, choćby dzięki szeroko przez nas opisywanym badaniom prowadzonym na terenie zburzonej w XV wieku średniowiecznej Nieszawy, w miejscu, które pod archeologicznym względem, w zasadzie nie ma sobie wielu równych w Europie.

- Odkrywanie tego miasta ma tylko jedną złą stronę - mówi Piotr Wroniecki z prowadzącej tu badania warszawskiej firmy Prodigi. - Pewnie nigdy więcej nic tak ciekawego już nam się nie trafi.

Zamek przy ścieżce

Zaginione miasto, po tym gdy jego badania już się zakończą, powinno zostać uhonorowane jakąś makietą i solidnym punktem informacyjnym, dzięki czemu na pewno solidnie wzrośnie atrakcyjność stojącego w sąsiedztwie zamku dybowskiego. Ten zresztą, po kilkudziesięciu latach stagnacji, wreszcie ma szansę doczekać się opiekuna. Dość szybko zresztą, sprawa jego dzierżawy ma się rozstrzygnąć już za niecałe dwa tygodnie. Zamkowe ruiny jak dotąd nie miały szczęścia, tym razem jednak zainteresowały się nimi dwa bractwa rycerskie. Oba w walce o 25-letnie prawo do zatknięcia swojego sztandaru nad warownią będą się potykać przed komisją przetargową 5 marca. Naturalnie nie na miecze czy topory, ale proponowane wysokości opłat.

Zgodnie z warunkami przedstawionymi przez toruński magistrat, przyszły dzierżawca będzie miał prawo do zamknięcia dziedzińca, możliwość jego tymczasowego zadaszenia w części lub całości, ale tylko poniżej poziomu murów obwodowych. Będzie mógł też zaadaptować pomieszczenia i poddasze wieży bramnej, w tym ostatnim przypadku dobrze by było, aby odbudował znajdujący się tam kiedyś dach.

Fort i zamek, a więc dwa obiekty, które od dawna były zrujnowane, mają zatem szansę przestać tracić cegły. Zupełnie inaczej wygląda sprawa z koszarami rudackimi przy ulicy Podgórskiej. Rozległy kompleks służący kiedyś kapłanom boga wojny, czyli stacjonującym w Toruniu artylerzystom, jeszcze kilkanaście lat temu zadbany i okazały, nadgryzany jest dziś zębem czasu i narzędziami poławiaczy złomu. Dysponująca nim Agencja Mienia Wojskowego od lat nie może znaleźć dla tego zabytkowego zespołu kupca, postanowiła więc sprzedać go w częściach. AMW chce podzielić wszystko na pięć działek i czeka na decyzję, jaką w tej sprawie ma wydać toruński magistrat.

Koszary na kawałki

- W przypadku pozytywnego rozpatrzenia sprawy Agencja przystąpi do realizacji kolejnych etapów procedury podziałowej, a następnie uruchomienie wyceny i dalszej procedury przetargowej - tłumaczy Małgorzata Golińska, rzeczniczka AMW.

Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, a wiele zależy tu od tempa pracy toruńskich urzędów, to według szacunków Agencji, pierwszy przetarg podzielonej działki mógłby się odbyć już w trzecim kwartale tego roku.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska