Uciekał przed ogonem

23-latek, który w poniedziałek zginął w wypadku drogowym w miejscowości Bocień, niedaleko Chełmży podejrzewany był o udział w grupie przestępczej handlującej narkotykami.

Prawdopodobnie działała ona w okolicach Grudziądza.

- Z informacji policji wynika, że zajmował się tym procederem od dawna. Świadczyły o tym zbierane przez nas informacje operacyjne. Potwierdził je fakt, że w prowadzonym przez niego aucie było prawie ćwierć kilograma amfetaminy - mówi Katarzyna Witkowska z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Postępowanie w tej sprawie trwa i dla dobra śledztwa nie udzielamy na razie żadnych szczegółowych informacji na temat jego przebiegu. Nie jest wykluczone, że już niedługo dojdzie do kolejnych zatrzymań podejrzanych w tej sprawie.

<!** reklama left>Prokuratura i służby wewnętrzne policji prowadzą również dochodzenie dotyczące okoliczności poniedziałkowego wypadku w Bocieniu. Na razie nie ma jeszcze żadnych ustaleń, pozwalających odpowiedzieć na pytanie, czy funkcjonariusze postępowali zgodnie z obowiązującą procedurą. Bydgoscy policjanci twierdzą, że tak.

Przypomnijmy, że mężczyzna był obserwowany przez policjantów w nieoznakowanym radiowozie stojącym przed jego domem.

Kiedy obserwowany zorientował się, iż ma policyjny ogon zaczął uciekać seicento szosą w stronę Płużnicy. Za nim po chwili ruszył policyjny samochód czekający przed domem. Policjanci z tego auta przez radio podali informację do drugiego radiowozu czekającego na trasie ucieczki seicento, że 23-latek zbliża się do niego. Prowadzący seicento na ostrym zakręcie nie opanował pojazdu, zahaczył o prawy bok jadącego z przeciwka drugiego policyjnego auta i „owinął się wokół drzewa”. Zmarł w drodze do szpitala.