Uwaga, kombajny na szosach! Co wolno maszynom rolniczym podczas żniw?

Pan Andrzej z Torunia pracuje jako dostawca w jednej z dużych hurtowni. Każdego dnia jeździ po całym powiecie toruńskim, zagląda też w okolice Lipna i Golubia-Dobrzynia. Kilka dni temu miał nieprzyjemną przygodę związaną z maszynami rolniczymi.

- Najpierw na krajowej „dziesiątce” natknąłem się na kombajn, który zajmował cały pas w kierunku Torunia. Wyprzedzić go nie było można, bo to wysepki, podwójna ciągła, ograniczenie do 40 km/h. Po chwili takiej jazdy zrobił się naprawdę duży korek. Na szczęście po mniej więcej 5 km kombajn zjechał w boczną drogę – opowiada nam pan Andrzej. - Po południu jechałem z Golubia-Dobrzynia w stronę Ciechocina. Tam droga prowadzi częściowo przez las, jest dość wąska i dziurawa. I właśnie tam spotkałem kolejny kombajn z nieodczepionym hederem z przodu (część służąca do ścinania zboża – przyp. red.). Maszyna zajmowała nie tylko swój pas ruchu, ale wręcz całą drogę. Auta jadące z przeciwka musiały zjeżdżać na pobocze. Kombajnista miał to wszystko gdzieś. Jechał tak co najmniej 10 km, a reszta sznureczkiem za nim. Jak ludzie trąbili, pokazywał im środkowy palec.

Inny nasz Czytelnik mówi o traktorzyście ciągnącym dwie ogromne przyczepy ze zbelowaną słomą, który w kabinie miał kilkuletniego chłopca.

- Wyjechał spokojnie z pola na krajową „dziesiątkę” koło Zębówca i wszystko miał w nosie. Dziecko siedziało na błotniku i trzymało się fotela kierowcy, a kabina była otwarta - relacjonuje wzburzony mężczyzna. - Do tego bele słomy nie były niczym przymocowane do przyczepy. Bujały się tak mocno, że bałem się, że spadną na mój samochód.

Kombajny, ciągniki i inne maszyny rolnicze - jeśli wyjeżdżają na publiczne drogi - muszą się stosować do ogólnie przyjętych zasad. Kierujące nimi osoby muszą dodatkowo posiadać specjalne uprawnienia - prawo jazdy kategorii T. Zabroniona jest także jazda z zamontowanym hederem. Ten powinien zostać odczepiony i transportowany na osobnym wózku. W przeciwnym wypadku kombajnista popełnia wykroczenie, za które może zostać ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych.

Warto w tym miejscu podkreślić, że kombajn powyżej trzech metrów (a do 3,5) szerokości, który chce pokonać odcinek drogi publicznej, musi posiadać zezwolenie na poruszanie się po niej. Tego typu zezwolenia są wydawane przez starostów właściwych dla miejsca zamieszkania wnioskodawcy lub miejsca rozpoczęcia przejazdu, w terminie 3 dni od złożenia wniosku.

Jak się okazuje, kwestie poruszania się rolniczego sprzętu po publicznych drogach dość precyzyjnie regulują przepisy. Taki pojazd nie może mieć więcej niż 3 metry szerokości. Prawo o ruchu drogowym wyraźnie mówi o tym, że pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę. Dodatkowo zabronione jest umieszczanie wewnątrz i na zewnątrz pojazdu wystających spiczastych albo ostrych części lub przedmiotów, które mogą spowodować uszkodzenie ciała osób jadących w pojeździe lub innych uczestników ruchu. Prawo o ruchu drogowym wskazuje, że żaden pojazd poruszający się po drodze publicznej nie może zajmować więcej niż jednego pasa ruchu.