Wężykiem po starówce

<!** Image 3 align=none alt="Image 214060" sub="Czy promile pogrążą radnego Krzysztofa B.? Z kolegami z PiS już wziął rozwód (z prawej: Michał Jakubaszek), możliwe, że pożegna się też z Radą Miasta [Fot.: Jacek Smarz]">

Jeśli toruński radny zostanie prawomocnie skazany, pożegna się z funkcją. Grozi mu też kara: grzywna albo do roku pozbawienia wolności. Rozprawa odbędzie się dziś.

31-letni Krzysztof B. dostał się do Rady Miasta Torunia z listy PiS. Przez kilka lat był dyrektorem biura posła Zbigniewa Girzyńskiego. Już nie jest. Całkiem prawdopodobne, że straci też mandat radnego.

Pijany na rowerze

9 stycznia 2013 roku rajca został przyłapany na toruńskiej starówce, gdy pijany jechał na rowerze. W wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu. <!** reklama>

- 23 kwietnia skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko temu panu, z artykułu 178a paragraf 2 Kodeksu karnego - informuje Ewa Janczur z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.

Wspomniany artykuł mówi, że kto w stanie nietrzeźwości prowadzi rower na drodze publicznej lub strefie zamieszkania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jest to tak zwane przestępstwo umyślne. Gdyby radny miał mniej niż 0,5 promila, odpowiadałby tylko za wykroczenie.

Pierwszy termin rozprawy sądowej Krzysztof B. miał wyznaczony na 15 maja br.

- Złożył wniosek o obrońcę z urzędu. Taki został mu przyznany. Na wtorkową rozprawę obrońca stawić się jednak nie może. Scenariusze są zatem dwa. Albo oskarżony zgodzi się na rozprawę bez jego udziału, albo nie wyrazi zgody i wyznaczony zostanie kolejny termin. Prawdopodobnie sierpniowy, ze względu na okres urlopowy - wyjaśnia sędzia Marek Tyciński z II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu.

Pożegnanie albo... umorzenie

Zgodnie z ordynacją wyborczą, radny traci mandat, jeśli zostanie skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne. Rada ma obowiązek przegłosowania wygaśnięcia mandatu skazanego radnego, ale to formalność - jeśli nie zrobią tego radni, decyzję podejmuje za nich wojewoda.

- Każdemu radnemu w takiej sytuacji przysługuje prawo do skargi do sądu administracyjnego, złożonej w terminie do siedmiu dni od doręczenia mu uchwały. Jeśli jednak radny się nie skarży, to po prostu na kolejnej sesji Rada podejmuje uchwałę o wstąpieniu do Rady kolejnego radnego - mówi Wanda Łuczak, dyrektor Biura Rady Miasta Torunia.

Krzysztofa B. zastąpiłby Wojciech Wójtowicz - kandydat, który miał następny po nim wynik na liście PiS w okręgu Jakubskie-Mokre-Rubinkowo-Grębocin-Bielawy.

Nadzieją dla rajcy może być jednak teoretycznie istniejąca możliwość warunkowego umorzenia sprawy. Sędzia może wziąć pod uwagę jego dotychczasową niekaralność i wagę popełnionego czynu. A ten, przypomnijmy, w myśl nowelizacji Kodeksu postępowania karnego, od 2014 roku ma być już tylko wykroczeniem.

Obecnie Krzysztof B. jest radnym niezrzeszonym, bo 28 stycznia br. opuścił klub PiS i szeregi partii. Także zimą przestał być dyrektorem biura poselskiego.

- Powodem rozstania były jego poważne kłopoty zdrowotne - mówi Karol Maria Wojtasik, obecny dyrektor.

Do Krzysztofa B. dzwoniliśmy wczoraj około 20 razy, pod nowy numer komórki, podany nam w magistracie. Nie odbierał. Wysłaliśmy SMS-a z prośbą o kontakt. Nie zadzwonił.

W miejsce Zbigniewa Rasielewskiego

W grudniu 2010 r. Zbigniew Rasielewski (PiS) został wiceprezydentem miasta, więc Rada Miasta wygasiła mu mandat radnego. Zastąpił go właśnie Krzysztof B., którego w wyborach poparło 377 torunian. Jest on miłośnikiem śpiewu chóralnego, bierze udział w rekonstrukcjach historycznych.