MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiatrak miesza zamiast chłodzić

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Klimatyzację w pracy mało kto ma. Lodówka to wciąż jeszcze ekskluzywne urządzenie. W czasie upałów docenia się więc markizy i drzewa.

Klimatyzację w pracy mało kto ma. Lodówka to wciąż jeszcze ekskluzywne urządzenie. W czasie upałów docenia się więc markizy i drzewa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 27666" >Pracownicy nie chcą oficjalnie narzekać na uciążliwe warunki pracy w czasie upałów.

Sauna za darmo

- Nigdy nie byłem w saunie - podkreśla sprzedawca w księgarni na toruńskiej starówce. - Nigdy się tam też chyba nie wybiorę. Kilka gorących tygodni w pracy w zupełności mi wystarczą. Najgorzej jest przed południem, gdy w okna świeci słońce. Temperatura wtedy znacznie przewyższa 30 stopni. Pomieszczenie, w którym pracujemy, jest małe. Nie ma co marzyć o jakimkolwiek przewiewie. Mamy wiatrak, ale on tylko miesza upał, zamiast chłodzić. Na szczęście, szef zaopatruje nas w wodę, dzięki temu można jakoś przeżyć, bo po ośmiu godzinach w takiej duchocie człowiekowi wszystkiego się odechciewa. Ja codziennie przynoszę sobie do pracy zamrożoną wodę z cytryną. Taka mikstura rozpuszcza się przez prawie cały dzień, a ja cały czas mam lodowate i orzeźwiające picie. Czasami chętnie sam bym się z taką butelką zamienił i sam choć na chwilę schował w lodówce. Takim sprzętem tu nie dysponujemy.

- U nas w sklepie też jest gorąco - narzeka Harry Michalak, kierownik sklepu papierniczego „Bednarek”. - Dawniej strasznie trudno było tu wytrzymać, dziś ratuje nas markiza. Znacznie obniża temperaturę. Mimo wszystko przydałaby się klimatyzacja. Ze względu na różnych ulicznych śpiewaków czasami nie jesteśmy w stanie pracować przy otwartych drzwiach.

Każdy musi swoje robić

Pracownicy sklepów, jeśli nie mają klimatyzacji, mogą liczyć przynaj- mniej na wentylatory. Jak sobie z upałem radzą ci, którzy pracują na wolnym powietrzu?

<!** reklama left>Robotnicy na rusztowaniach Baja Pomorskiego mają różne miny. Marian Piotrowicz, Przemysław Ciechacki i Tomasz Atmański wyglądają na zadowolonych. Stoją w cieniu. Nie wszyscy mają to szczęście.

- Pogoda budowaniu zdecydowanie nie sprzyja - mężczyzna pracujący w słońcu ociera pot z czoła. - Nic na to jednak nie poradzimy. Każdy musi swoje robić. Cieszymy się, gdy pracujemy w cieniu, a w pełnym słońcu zaciskamy zęby i pracujemy dalej, choć nie jest nam już tak wesoło. Pracodawca zapewnia nam wodę, ale każdy z nas przynosi też sobie coś na własny użytek.

Na placu budowy przy Rynku Nowomiejskim kilka osób siedzi i odpoczywa.

- Taka robota - macha ręką robotnik układający bruk. - Jak świeci słońce, to zrzucamy z siebie ciuchy i się opalamy. Klimatyzacji nikt z nas sobie tu nie zamontuje. O lodówkę też trudno. Dobrze, gdy wiatr wieje. Poza tym szukamy czasem ochłody w cieniu drzewa. Pijemy zimną wodę, którą szef codziennie przywozi. Czasami, gdy jest wyjątkowo gorąco, wypijamy ją całą, nim skończymy pracę. Po ciężkim dniu miło pójść po robocie na piwo i to nam zawsze dodaje energii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska