Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyciska z życia to, co najlepsze

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Rozmowa z PAULINĄ PRZYWECKĄ, wicemistrzynią świata juniorek w wyciskaniu sztangi leżąc, o terapii przez sport, nieobecności na paraolimpiadzie w Londynie i macierzyństwie.

Rozmowa z PAULINĄ PRZYWECKĄ, wicemistrzynią świata juniorek w wyciskaniu sztangi leżąc, o terapii przez sport, nieobecności na paraolimpiadzie w Londynie i macierzyństwie.

<!** Image 3 align=right alt="Image 206296" >Miała Pani spore szanse na start w Londynie. Dlaczego właściwie nie poleciała Pani na paraolimpiadę?

Nie wypełniłam minimum. Przepustkę dawał wynik 86 kg, a ja podczas zawodów kwalifikacyjnych w Dubaju wycisnęłam 85 kg. Zabrakło niewiele, bo raptem kilogram. Nie ukrywam, czułam się zawiedziona, ale taki jest sport.

Zgadza się Pani z opinią, że podnoszenie ciężarów, podobnie jak piłka nożna czy boks, to sport typowo męski?

To stereotyp. Dziś widok kobiet na murawie, w siłowni czy na pomoście nikogo nie powinien dziwić. Na zawodach międzynarodowych w mojej wadze - 56 kg - startuje nawet do 12 zawodniczek, w Polsce 6-8. Gdy rozpoczynałam treningi, ważyłam 70 kg, dzięki współpracy z dietetykiem i regularnym ćwiczeniom schudłam aż 14 kg. Moja sylwetka wówczas się poprawiła. Ciężary wyrobiły we mnie twardy charakter. No i są jeszcze inne korzyści. W domu to ja otwieram bez problemu słoiki z zaprawami.

<!** reklama>

Pani historia nadaje się na scenariusz filmowy. Jako mała dziewczynka zachorowała Pani na nowotwór, straciła nogę, ale nie poddała się i tryska energią...

Miałam 3,5 roku, kiedy lekarze stwierdzili u mnie raka kości udowej. To był szok dla całej rodziny. Moja noga nie rosła. Kulałam. Dzieciństwo spędziłam głównie w szpitalach. Lekarze robili, co mogli, ale po prawie 7 latach walki przekonali mnie i rodziców, że amputacja to najlepsze wyjście. Operację wykonano w Warszawie. Początkowo było ciężko. Tygodniami uczyłam się chodzić o kulach i rehabilitowałam się. Jednak gdybym straciła nogę jako nastolatka, pewnie przeżyłabym to znacznie gorzej. W szkole do końca podstawówki miałam indywidualny tok nauczania, zdążyłam się oswoić ze swoją niepełnosprawnością. Zresztą w domu zaznałam dużo ciepła i miłości ze strony bliskich. Dopiero w gimnazjum zetknęłam się z rówieśnikami, ale nie czułam się gorsza od innych. Jestem osobą dość energiczną i kontaktową, więc szybko zjednałam sobie ludzi.

A skąd pomysł na trenowanie ciężarów?

W Występie koło Nakła była szkoła integracyjna, w której odbywały się zajęcia dla osób niepełnosprawnych. Nasz sąsiad, notabene niepełnosprawny pływak, Wojciech Trybuszewski, powiedział o tym mojemu tacie. Okazało się, że potrzebują tam kogoś do skompletowania drużyny tenisa stołowego. Ping-pong niezbyt mnie interesował, ale postanowiłam spróbować. I właśnie wtedy wypatrzył mnie Andrzej Ofczyński. Powiedział krótko: „Ty się do paletek nie nadajesz, bo złamiesz rakietkę. Przyjdź na ciężary”. Początkowo kręciłam nosem. Na trening się jednak umówiłam i ku zaskoczeniu wszystkich, wycisnęłam 40 kg. Trener już mnie nie puścił. Mówił, że poznam ludzi takich jak ja, zwiedzę świat. I tak się stało. Dziś ani przez chwilę nie żałuję decyzji sprzed lat. Sport stał się moją terapią, cudownym lekiem i przepustką do lepszego świata. Dzięki ciężarom poleciałam do Dubaju, Kuala Lumpur. Zwiedziłam też kilka krajów europejskich: Słowację, Litwę, Czechy, Walię, Grecję. Starty w reprezentacji Polski były też okazją do poznania Adama Małysza, Andrzeja Gołoty, Tomasza Adamka czy Przemysława Salety.

Pani rekord życiowy wynosi 90 kg. Dla mnie to niewyobrażalny ciężar...

To nic strasznego. Do tego dochodzi się ciężką pracą na treningach. Ważna jest technika i psychika, bo wszystko siedzi w głowie. Zdradzę pani pewną ciekawostkę. My, kobiety, nie możemy startować w biustonoszach z fiszbinami, bo wtedy jest krótszy ruch sztangi i wkłada się mniej wysiłku. Na ważnych zawodach, np. mistrzostwach Europy, za posiadanie nieodpowiedniego stanika może grozić nawet dyskwalifikacja.

Z Londynu paraolimpijczycy przywieźli aż 36 medali. Czy Pani zdaniem, sport osób niepełnosprawnych jest wystarczająco doceniany w naszym kraju?

Jest lepiej niż kilka lat temu, ale nadal pozostaje wiele do zrobienia. Medaliści paraolimpijscy mogą liczyć na sportową emeryturę, a dla osób niepełnosprawnych to bardzo ważne. Często bowiem mamy problem ze znalezieniem pracy, a taki udany występ na paraolimpiadzie może pomóc. Mamy więc podwójną motywację - medale i nie ukrywajmy - pieniądze. Musimy zadbać o promocję naszego sportu, a pomóc mogą w tym media.

W tym roku czeka Panią życiowa rewolucja. Stanie Pani na ślubnym kobiercu, zostanie mamą. Jest Pani gotowa na jedną z najważniejszych życiowych ról dla kobiety?

Powoli do tego dojrzewam. Macierzyństwo to dla mnie wielkie wyzwanie, ale mam ogromne wsparcie rodziny, więc wszystko musi być dobrze. Już wiem, że urodzę synka. Damy mu na imię Maciuś. Może kiedyś też będzie trenował ciężary.

Wróci Pani na pomost?

No, jasne. Przykład znakomitej polskiej sztangistki Aleksandry Klejnowskiej-Krzywańskiej pokazuje, że można połączyć uprawianie sportu z macierzyństwem. A mnie marzy się przecież start na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro.


Teczka Osobowa

Paulina Przywecka

Ma 21 lat. Pochodzi z Nakła.

Zawodniczka Triumfu Startu Bydgoszcz.

Podnoszenie ciężarów trenuje od 2005 roku i niemal od razu trafiła do reprezentacji Polski.

Największy sukces sportowy odniosła w 2010 roku w Kuala Lumpur, gdzie została wicemistrzynią świata juniorek. W kolekcji ma też mistrzostwo Europy juniorek ’2007 w Grecji. Jest wielokrotną złotą medalistką mistrzostw Polski.

Dwa lata temu zdała egzamin na prawo jazdy, z czego jest bardzo dumna.

Studiuje zaocznie fizjoterapię w Bydgoskiej Szkole Wyższej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska