Z dala od ciotki

31-latek podejrzany o podpalenie swej 49-letniej ciotki będzie musiał wyprowadzić się z mieszkania przy ulicy Gagarina w Toruniu, w którym z nią mieszkał. Prokuratura nałożyła na niego jeszcze inne obowiązki.
<!** reklama>

Pisaliśmy już o tym, że policyjne postępowanie w tej sprawie rozpoczęło się w poniedziałek, gdy na komisariat zgłosiła się 49-letnia mieszkanka ulicy Gagarina w Toruniu.

Płomień na ubraniu

Według jej wersji wydarzeń w poniedziałek, 22 kwietnia br. w mieszkaniu przy ul. Gagarina piła alkohol ze swoim 31-letnim siostrzeńcem. W czasie tego spotkania pomiędzy nią a 31-latkiem doszło do kłótni, która mogła się zakończyć tragicznie. Mężczyzna miał sięgnąć po jakiś łatwopalny płyn, oblać nim kobietę i podpalić. Ogień pojawił się na jej ubraniu.

Na razie nie ustalono, jak udało się jej zdusić płomień. Podobno 31-latek, gdy zobaczył co się stało, zaczął ją ratować. Oblewał woda czy nawet pomógł kobiecie dostać się do wanny i tam udało się zapobiec większej tragedii.

Nikt nie wzywał pogotowia ratunkowego, kobieta sama zgłosiła do szpitala, gdzie przebywała kilka dni. Miała głównie poparzenia rąk i nóg. Zdaniem lekarzy odniesione przez nią obrażenia mogły zagrażać jej życiu i zdrowiu. Być może dlatego 49-latka zdecydowała się powiadomić policję o tym zdarzeniu. Będzie jeszcze badana przez medyka sądowego, który określi zakres jej obrażeń.

Przeprowadzka siostrzeńca

Po tym zgłoszeniu funkcjonariusze zatrzymali 31-latka. Usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

- Wnioskowaliśmy do prokuratury o objęcie go policyjnym dozorem i nałożenie zakazu zbliżania się do 49-letniej ciotki - mówi Mariusz Sierzchuła z toruńskiej policji.

I prokuratura przychyliła się do żądań policji. Skutkiem decyzji o zakazie zbliżania się do 49-letniej kobiety jest także nałożony na mężczyznę obowiązek wyprowadzenia się z mieszkania przy ulicy Gagarina, gdzie ostatnio przebywał.