Z siedzenia jak z katapulty

<!** Image 1 align=left alt="Image 9620" >Praktycznie nie ma miesiąca, żeby prasa nie informowała o wypadkach, które spowodowali kierowcy ciężarówek. A TIR -ów z polskich ciągle wąskichi niebezpiecznych szos nie da się jednak wyeliminować, a może ich być coraz więcej. Co gorsze, przeprowadzane niedawno badania mówiąo tym, że cały czas - mimo zaostrzania przepisów - porusza się po drogach zbyt wielu przemęczonych kierowców ciężarówek. To oni w pogoni za zarobkami jeżdżą za szybko i często siedzą za kółkiem po kilkanaście godzin bez przerwy. A w takim przypadku nie jest trudno o błąd za kierownicą.

Aby było bezpieczniej, pozostaje więc sporo do zrobienia. To zadanie nie tylko dla policji, ale również dla Inspekcji Transportu Drogowego, której uprawnienia zostały niedawno poszerzone. A za zmuszanie do ponadterminowej jazdy powinni odpowiadać przede wszystkim szefowie firm transportowych, nie tylko kierowcy łamiący przepisy. A jeszcze parę słów o autobusach. Niedawno znajomy podróżujący po Hiszpanii tamtejszym PKS-em opowiadał, że kiedy wsiadł do autobusu mającego pokonać dwieście kilometrów, to pierwsze rzuciły mu się w oczy bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa, w które wyposażony było każde siedzenie. I większość pasażerów od razu je zapięła. W Polsce na razie do takiej sytuacji nie dojdzie, ponieważ nie ma obowiązku wyposażania autobusów w takie akcesoria. Może więc warto zastanowić się nad zmianą prawa o ruchu drogowym. Ponieważ najwięcej późniejszych rannych w wypadkach z udziałem autobusów to ich pasażerowie, którzy w przypadku zderzenia wypadają z siedzeń jak z katapulty.