Mateusz S. odpowiada przed Sądem Okręgowym w Toruniu za pozbawienie życia swojego 51-letniego kompana od picia. Jak dowodzi prokuratura, w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2017 roku zadał mu cztery ciosy nożem. Jeden z nich okazał się śmiertelnym.
24-latek po zatrzymaniu go przez policję przyznał się do winy. Zanim jego proces ruszył (25.06 br.) zdążył jednak kilkakrotnie zmienić swoje wyznania. Najpierw winą obarczył Mariusza S., siostrzeńca zamordowanego. Już go za to publicznie przeprosił. Potem jako potencjalnego sprawcę wskazała Mirosława S., kompana od alkoholowych libacji. Teraz winę stara się zrzucić na Sławomira K., własnego wuja.
Wiele poszlak wskazuje na inna osobę. W tej sytuacji tymczasowe aresztowanie to zbyt surowy środek zapobiegawczy - mówiła dziś obrońca Mateusza S., wnioskując o uchylenie mu aresztu.
CZYTAJ TEŻ:
Ile zarabia policjant? STAWKI
Toruński areszt śledczy od środka. Tak wyglądają cele
W jakich sklepach płacą najwięcej? ZAROBKI
Sąd zdecydowała jednak o przedłużeniu aresztowania o kolejne trzy miesiące. Sędzia Zbigniew Lewczyk podkreślił, że zebrany materiał dowodowy wysoce uprawdopodabnia to, że Mateusz S. dopuścił się zbrodni. Grozi mu wysoka kara: od 8 lat do dożywocia. Żadne poszlaki obecnie nie przekonują, by sprawcą zabójstwa w Kończewicach miał być ktoś inny. - Już samo zagrożenie wysoką karą mogłoby skłonić oskarżonego do podjęcia działań zakłócających prawidłowy przebieg postępowania. Jest prawdopodobne, że wpływałby na świadków. Próbował już to robić korespondencyjnie, przedstawiając osobom przebywającym na wolności kolejne swoje wersje wydarzeń - zaznaczył sędzia.
Proces Mateusza S. ruszył 25 czerwca. Wówczas oskarżony wyjaśniał, że w śledztwie przyznał się do winy pod presją policjantów. Ci mieli m.in. podać mu zamiast wody mocz do picia (w kubkach), stosować przemoc "na dołku" oraz wykorzystać fakt, że zatrzymany był w złej kondycji psychofizycznej po spożyciu alkoholu. To pod takimi naciskami Mateusz S. miał wyjaśnić, że tragicznej nocy chwycił za nóż w mieszkaniu Marka Ż. i zadał mu ciosy. Po tym, jak 51-latek pierwszy sięgnął po nóż i zdawał się "coś kombinować". Obaj byli pijani.
Dziś w sądzie odbyła się druga rozprawa procesu. Swoje zeznania złożyły trzy kobiety: siostra zamordowanego Marka Ż. oraz jego dwie siostrzenice. Wszystkie składały zeznania pod przysięgą. Na prośbę sądu każda z nich opisała, jakim człowiekiem był zmarły krewny. Obraz z tych zeznań wyłonił się smutny: samotnego, pokonanego przez nałóg alkoholowy człowieka, konsumującego już głównie denaturat.
Co z tragicznego dnia zapamiętały kobiety? Co mówią o oskarżonym Mateuszu S.? Szeroko o tym w czwartkowych "Nowościach".
O TYM SIĘ MÓWI:
Program Pirat – odc. 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?