Chodzi o słynne zarządzenie nr 80 prezydenta Torunia. Oświatowa „S” chciała, by wojewoda Ewa Mes uznała jego nieważność. Ta podjęła inną decyzję - w tej sprawie wypowie się Wojewódzki Sąd Administracyjny.
<!** Image 3 align=none alt="Image 192043" sub="Majowa pikieta nauczycielskiej „Solidarności” przed toruńskim magistratem [Fot.: Jacek Smarz]">Budzący wiele emocji i kontrowersji dokument regulujący pracę placówek oświatowych w roku szkolnym 2012/2013 prezydent Michał Zaleski podpisał w marcu. Nie skonsultował go wcześniej z branżowymi związkami zawodowymi, co stało się podstawą do wystąpienia o uchylenie zarządzenia nr 80.
<!** reklama>- Apelowaliśmy do prezydenta, by wysłuchał naszych argumentów i sam wycofał się z tych kontrowersyjnych przepisów. Niestety, tak się nie stało - tłumaczy Jerzy Wiśniewski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Zezwolenie na zwolnienia
Po publikacji zarządzenia nr 80 w oświacie zawrzało. Zdaniem wielu nauczycieli, są to przepisy, które otwierają drogę do masowych zwolnień. W ramach tzw. racjonalizowania wydatków na edukację zmniejsza się liczbę oddziałów w szkołach przy jednoczesnym zwiększaniu liczebności klas. Są tam także mocno dyskusyjne zapisy blokujące dostęp do toruńskich placówek oświatowych dzieciom spoza miasta.
- Dziś mówi się, że nawet 300 osób może stracić pracę, a w najlepszym wypadku część etatu. To katastrofa dla nauczycielskich rodzin - przekonuje Jerzy Wiśniewski. - Na tych zmianach stracą także uczniowie w przepełnionych klasach, z okrojoną pomocą psychologiczno-pedagogiczną.
To, co nie spodobało się prawnikom wojewody, to także ograniczanie uprawnień dyrektorów szkół i ich samodzielności w podejmowaniu decyzji. Wątpliwości wzbudziło też przyzwolenie na likwidację oddziałów w przypadku mniejszej niż wymagana liczby uczniów.
Musztarda po obiedzie
- W związku z tym, że sprawa jest skomplikowana pod względem prawnym i może rodzić skutki w przyszłości, w odniesieniu do innych samorządów, wojewoda skieruje ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego celem rozstrzygnięcia - wyjaśnia Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody.
Władze Torunia są bardzo oszczędne w komentowaniu tej sprawy. Na zadane przez „Nowości” pytanie przyszła lakoniczna odpowiedź z biura prasowego urzędu.
- Sprawę rozpatrują stosowne organy, czekamy na rozstrzygnięcie - czytamy w e-mailu podpisanym przez Magdalenę Dębczyńską-Wróblewską.
Tymczasem Jerzy Wiśniewski z jednej strony cieszy się, że o losach zarządzenia nr 80 zdecyduje sąd. Z drugiej jednak ma wątpliwości.
- Na rozstrzygnięcie możemy czekać i do jesieni. Wtedy to będzie już przysłowiowa musztarda po obiedzie, bo przepisy wejdą w życie, a ludzie stracą pracę - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?