Zobacz wideo: Ogród społecznika/społeczniczki w centrum Bydgoszczy
27 listopada, w poniedziałek, oskarżony Bartosz K. w kajdankach doprowadzony został przez policjantów na salę rozpraw Sądu Okręgowego w Toruniu. Ten czterdziestoletni mieszkaniec podgrudziądzkiej wsi jest tymczasowo aresztowany od kilku miesięcy. Grozi mu 15 lat więzienia.
Dziewczynka i czterdziestolatek w jednym mieszkali domu. Co się tam działo?
Według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Grudziądzku, dziewczynka była seksualnie wykorzystywana na przestrzeni 2022 i 2023 roku. W jaki sposób?
Bartosz K. oskarżony zostało o doprowadzanie małoletniej dziewczynki (czyli mającej poniżej 15 lat) do poddawania się czynnościom seksualnym oraz obnażania się w jej obecności. Ma także zarzut usiłowania doprowadzenia jej do współżycia seksualnego.
Polecamy
To poważne przestępstwa, opisane w art. 197 kodeksu karnego. Po nowelizacji przepisów grozi za nie nawet 20 lat więzienia, a najmniej - 3 lata.
Jak nieoficjalnie dowiedziały się "Nowości", dramat mającej około 12-lat dziewczynki rozgrywał się na wsi. W jednym budynku zamieszkuje tutaj kilka rodzin. Ofiara nie była krewną Bartosza K., tylko dzieckiem mieszkającym po sąsiedzku - tak to można określić.
Obrońca czterdziestolatka: "W śledztwie zdecydowanie nie przyznał się do winy"
We poniedziałek, 27 listopada, proces w Toruniu formalnie ruszył. Bartoszowi K. prokurator odczytał akt oskarżenia. Następnie sędzia Wojciech Pruss wyłączył jawność procesu. Toczy się od tego momentu za zamkniętymi drzwiami i nie wolno ujawniać informacji o tym, co dzieje się na sali rozpraw.
- Mogę przekazać obecnie tyle, że na etapie śledztwa mój klient zdecydowanie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów - mówi "Nowościom" adwokat Jarosław Loewenau z Grudziądzu, który jest obrońcą czterdziestolatka przyznanym mu z urzędu.
Kolejne terminy rozpraw Sąd Okręgowy w Toruniu wyznaczył na 5, 14 i 15 grudnia. Przesłuchiwani będą kolejni świadkowie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w tej sprawie możliwy jest szybki proces. Być może nawet wyrok wydany zostanie jeszcze w tym roku kalendarzowym.
Wyrok, jak każdy, będzie jawny. Do tematu zatem w "Nowościach" wrócimy.
Seksualnie wykorzystywane dzieci. Jakie wyroki zapadają w Toruniu?
2 lata i 4 miesiące więzienia - taki wyrok usłyszał 31 października br. Mateusz W. w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Ustalono, że przez ponad pół roku wykorzystywał seksualnie chłopca ze swojej rodziny w Złejwsi Wielkiej. Ma mu też zapłacić 10 tysięcy zł za krzywdy.
O tej drastycznej sprawie ze Złejwsi Wielkiej koło Torunia pisaliśmy szeroko w lutym ub.r., gdy ruszał proces młodego mężczyzny. Śledczy oskarżyli go o to, że doprowadzał chłopca ze swojej rodziny do obcowania płciowego i tzw. innych czynności seksualnych przez okres dwóch lat.
Ostatecznie Mateusza W. uznano za winnego seksualnego wykorzystywania chłopca przez krótszy czas - od czerwca 2017 roku do lutego 2018 roku. Wtedy "działając w krótkich odstępach czasu, kilka razy w ciągu miesiąca doprowadzał pokrzywdzonego do obcowania płciowego, a także do poddania się innym czynnościom seksualnym" - podano w wyroku.
Ten wyrok jest nieprawomocny i wiadomo, że będą apelacje. Jest to jedna z wielu, niestety, podobnych spraw sądzonych ostatnio w Toruniu. Każde takie przestępstwo na tle seksualnym ma charakter zbrodni, więc procesy w pierwszej instancji od razu toczą się przed Sądem Okręgowym. Zaskarżonymi orzeczeniami natomiast zajmuje się Sad Apelacyjny w Gdańsku.
W zdecydowanej większości przypadków sprawca i ofiara nie są dla siebie osobami przypadkowymi. Dramaty dzieci rozgrywają najczęściej w kręgu rodzinnym, sąsiedzkim, szkolnym, sportowym, kościelnym.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?