Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Polonistka kontra były dyrektor SP 8. Bój sądowy dopiero się zaczyna! Wszyscy apelują

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Polonistka Dorota Olszewska-Sioma z Torunia przeprowadziła lekcję o depresji, która rzekomo miała źle skończyć się dla kilkorga uczniów. Jak dotąd, w sensie karnym nic z tych zarzutów się nie potwierdziło. Za to poważne problemy karne ma były dyrektor SP 8. Obecnie jego sprawa karna jest na etapie apelacji.
Polonistka Dorota Olszewska-Sioma z Torunia przeprowadziła lekcję o depresji, która rzekomo miała źle skończyć się dla kilkorga uczniów. Jak dotąd, w sensie karnym nic z tych zarzutów się nie potwierdziło. Za to poważne problemy karne ma były dyrektor SP 8. Obecnie jego sprawa karna jest na etapie apelacji. archiwum prywatne/ Polska Press
Grzegorz B., były dyrektor SP nr 8 w Toruniu, uporczywie naruszał prawa pracownicze nauczycielki Doroty Olszewskiej-Siomy i fałszywie zawiadamiał o przestępstwie - uznał sąd, ale sprawę warunkowo umorzył na trzy lata próby. Z tym wyrokiem nikt się nie pogodził - wszyscy apelują! W tle sprawy: głośna lekcja o depresji.

Zobacz wideo: Tak pracują ratownicy w lotniczym pogotowiu w Bydgoszczy

od 16 lat

10 października br. Sąd Rejonowy w Toruniu ogłosił wyrok karny dla Grzegorza B., byłego już dyrektora SP nr 8 w Toruniu. Uznał Grzegorza B. za winnego uporczywego naruszania praw pracowniczych polonistki i fałszywego zawiadamiania o przestępstwie. Polecił też zapłacić mu 8 tys. zł tytułem częściowego zadośćuczynienia dla nauczycielki. Całe postępowanie jednak warunkowo zawiesił na okres trzech lat próby - dał tym samym pedagogowi szansę na poprawę.

- Udział w procesie karnym, konsekwencje finansowe wynikającego dla sprawcy z niniejszego postępowania będą łącznie wystarczającą przestrogą dla oskarżonego na przyszłość - stwierdził sędzia Tomasz Żuchowski.

Proces dotyczył sprawy głośnej w całym kraju. W marcu 2021 roku polonistka Dorota Olszewska-Sioma przeprowadziła w SP nr 8 w Toruniu lekcję o depresji. Skutki tej lekcji rzekomo miały być dramatyczne dla uczniów, co dyrektor zgłosił policji. Nic się z tego nie potwierdziło - odmówiono wszczęcia postępowania. Dyrektor zawiesił jednak nauczycielkę i szykanował. Ciężko przypłaciła to zdrowiem.

Z tym październikowym wyrokiem nikt się nie pogodził. Apelują wszystkie strony procesowe: Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód oskarżająca eksdyrektora, pokrzywdzona polonistka będąca jednocześnie oskarżycielką posiłkową, jej adwokat Przemysław Kwaśniewski oraz - w imieniu oskarżonego - jego obrońca adwokat Filip Reich. Kto jakie ma zastrzeżenia i argumenty?

Zdaniem prokuratury i nauczycielki Grzegorz B. powinien zostać skazany i ukarany

Od razu po ogłoszeniu wyroku prokurator rejonowa Izabela Oliver zapowiedziała na naszych łamach apelację. W ocenie prokuratury Grzegorz B. powinien zostać skazany i ukarany, także zakazem pełnienia kierowniczych funkcji w oświacie.

Brak zgody na warunkowe umorzenie sprawy to także główne powody odwoływania się nauczycielki i jej adwokata. Dorota Olszewska-Sioma w swojej apelacji napisała m.in. tak: "Zachowanie Grzegorza B. w trakcie 3 toczących się spraw (przed komisją dyscyplinarną dla nauczycieli, przed sądem pracy i teraz przed sądem karnym) nie daje moim zdaniem nadziei, że choćby w najmniejszym stopniu zrozumiał on swoją winę, przyjął ją do wiadomości i odczuł jakąkolwiek skruchę. (...) Nawet w mowie końcowej były dyrektor zaprzeczał udowodnionym faktom oraz twierdził, że to on jest ofiarą i że to on ponosi największe koszta tej sprawy".

Polonistka apelując wnosi o zmianę zaskarżonego wyroku, skazanie sprawcy i wymierzenie mu kary w formie prac społecznych. Identycznego rozstrzygnięcia oczekuje jej adwokat. Ewentualnie wnosi o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji.

Adwokat Przemysław Kwaśniewski w apelacji wskazuje, że Sąd Rejonowy w Toruniu m.in. błędnie, bo zbyt łagodnie, ocenił winę i społeczną szkodliwość czynów zarzucanych Grzegorzowi B. Wyrokowi adwokat zarzuca też nieuwzględnienie tego, że sprawca "działał z góry powziętym zamiarem, w sposób świadomy, złośliwy, celowy, podstępny i uporczywy".

- Sąd I instancji stanął po stronie dyrektora i dał mu szansę, na którą ten w ogóle nie zasłużył - zaznacza w odwołaniu adwokat i zadaje liczne. Pyta o to, gdzie w zaskarżonym wyroku jest analiza skutków, jakie swoim działaniem Grzegorz B. wywołał u nauczycielki, innych pracowników szkoły i szerzej - w społecznym odbiorze.

"W niniejszej sprawie oskarżony powinien zostać skazany i powinien zostać w niej wydany wyrok skazujący. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej tak jak dotychczas wskazuje, że adekwatną dla oskarżonego będzie kara ograniczenia wolności w wymiarze 2 lat z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. W ten bowiem sposób sprawca chociaż częściowo będzie mógł naprawić szkodę wyrządzoną społeczeństwu poprzez nadużycie ważnej społecznie funkcji dyrektora szkoły, którą pełnił" - tak kończy apelację adwokat Przemysław Kwaśniewski.

Zdaniem obrońcy Grzegorza B. sąd błędnie ustalił przebieg wypadków i dowolnie ocenił zeznania świadków

Obrońca byłego dyrektora szkoły zaskarżył wyrok w całości. Jego klient od początku w tej sprawie czuje się całkowicie niewinny. Adwokat Filip Reich w obszernej i szczegółowej apelacji wskazuje m.in. na błędne ustalenia stanu faktycznego dokonane przez sędziego Tomasza Żuchowskiego.

Według obrońcy sąd dowolnie ocenił zeznaniu wielu świadków, w tym rodziców uczennic, które miały się samookaleczyć, czy też innych pracowników SP 8 w Toruniu. Więcej - nie dostrzegł licznych niespójności, sprzeczności, nielogiczności w tych zeznaniach.

Adwokat Filip Reich jednocześnie podnosi, że sędzia pominął te zeznania świadków, które świadczyły o tym, że "lekcja przeprowadzona przez pokrzywdzoną była niezgodna z podstawa programową i stanowiła zagrożenie dla życia i zdrowia uczniów, a pokrzywdzona nie miała kompetencji i wiedzy do jej przeprowadzenia".

Pominął sąd także, co zaznacza obrońca, zeznania specjalistki, w których ta wskazała, że "zadanie domowe pokrzywdzonej było nieodpowiednie, rozmowy na temat zaburzeń powinien przeprowadzić psycholog lub psychoterapeuta, a nie nauczyciel języka polskiego oraz że każde samookaleczenie - niezależnie od głębokości rany - jest sygnałem poważnego problemu".

Co będzie dalej? Sądowa walka trwa, a matematyk i polonistka uczą w jednej szkole

Wszystkie apelacje trafią do Sądu Okręgowego w Toruniu. To on zdecyduje, czy wyrok podtrzymać, uchylić, zmienić, przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia. Do tego tematu na pewno na łamach "Nowości" wrócimy.

Na razie sytuacja karna Grzegorza B. jest zatem nierozstrzygnięta. Jak już pisaliśmy, przestał być dyrektorem "Ósemki" - uzyskał taką ocenę swojej pracy od kuratorium oświaty, która uniemożliwiała staranie się o tę funkcję. Nadal jednak spełnia się pedagogicznie - uczy matematyki w SP 8.

W tej samej szkole języka polskiego naucza też obecnie Dorota Olszewska-Sioma. Wróciła do pracy po urlopie zdrowotnym. Przypomnijmy, że na mocy innego wyroku - sądu pracy - szkoła zobowiązana została do zapłaty jej 35 tys. zł odszkodowania za krzywdy, które wyrządził jej pracodawca, czyli dyrektor, dopuszczając się dyskryminacji na tle związkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska