Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A co też się w tej Polsce dzieje?

Ryszard Warta
Ryszard Warta
red
Na marginesie absorbującej media debaty na temat sortowania Polaków oraz tego, kto stał tam, gdzie stało ZOMO i gestapo, trwa bardziej dyskretna, ale równie ciekawa dyskusja o dziennikarskiej volksliście.

Zaczęło się od informacji, że trzech dziennikarzy „Gazety Wyborczej”: Paweł Wroński, Roman Imielski i Michał Kokot prowadzić będą blog poświęcony bieżącym wydarzeniom w Polsce na portalu informacyjnym „Die Zeit Online”, należącym do wpływowego hamburskiego tygodnika „Die Zeit”.

Reakcje i komentarze niczym raczej nie zaskakują. A już szczególnie stopniem agresji i zwykłej przesady. „Dzienikarze Wyborczej blogerami... niemieckiej gazety. Donoszą na Polskę” - alarmuje niezależna.pl. Stanisław Janecki na Twitterze ni to dowcipkuje, ni to na poważnie apeluje: „Chyba trzeba po prostu publikować w mediach aktualną volkslistę i donosy volksdeutschów” (cytat za niezależna.pl).

O publicystyce „GW’ pisałem nieraz, zazwyczaj krytycznie i od lat całych polityczna linia tej gazety razem z jej fiksacjami, obsesjami i polityczną poprawnością kompletnie mnie nie przekonuje. Ale nie obrzucałbym dziennikarzy wyjątkowo obelżywym mianem volskdeutschów tylko dlatego, że mają inny punkt widzenia na polskie sprawy i że publikują w niemieckiej gazecie. Dokładnie tak samo, jak nie nazwałbym o. Rydzyka eurosprzedawczykiem tylko dlatego, że jeździł do Brukseli skarżyć się na rzekome dyskryminowane TV Trwam przez polskie władze.

Jakoś nie przypominam sobie także, żeby niezależna.pl zarzucała Antoniemu Macierewiczowi, że „donosi na Polskę” jeżdżąc po całym świecie z opowieściami o zamachu smoleńskim.

„Die Zeit” to poważna firma. Ukazujący się od 1946 roku tygodnik, niegdyś redagowany przez Marion Doenhoff, postać szczególnie zasłużoną dla polsko-niemieckiego dialogu, za co w wolnej Polsce uhonorowano ją m.in. doktoratem honoris causa UMK, dziś ma pół miliona nakładu i znaczący wpływ na debatę publiczną za Odrą.

I tym bardziej cały ten pomysł z blogiem wydaje się dziwaczny. Bo taką oto mamy sytuację: liberalny niemiecki tygodnik zaprasza do prowadzenia bloga dziennnikarzy z liberalno-lewicowej polskiej gazety. To jest akurat zrozumiałe, zaskakujące by było, gdyby tak na dzień dobry poprosili o komentarz publicystów „Frondy” czy „Naszego Dziennika”. Tylko że zaproszona trójka ma stale i na bieżąco relacjonować to, co się w Polsce dzieje i, sądząc po pierwszych wpisach, stylem, językiem i argumentacją nie będzie się to różniło niczym od tego, co generalnie w „GW” pisze się o PiS-owskiej władzy.

W swego rodzaju wstępniaku do tego bloga redakcja pisze, że te wpisy mają przybliżyć niemieckiemu i europejskiemu czytelnikowi „co się dzieje w Polsce”. I tu jest podstawowy problem. Bo jeśli to będzie stała trójka publicystów jednej tylko gazety, to ów zainteresowany - za co mu chwała - wschodnim sąsiadem czytelnik nie będzie się wcale dowiadywał, co się w Polsce dzieje - przede wszystkim będzie się dowiadywał, co „GW” sądzi o tym, co w Polsce się dzieje i jak środowisko tej akurat gazety te wydarzenie interpretuje. Pytanie, ile tak jednostronny przekaz jest wart.

A wniosek z tego może być mniej więcej taki, że ta fatalna dla jakości debaty niechęć do otwierania się na różne perspektywy i różne punkty widzenia trapi nie tylko polskie media.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska