Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apelacja po śmierci 11-letniego Kacpra w Steklinku. Dziś rozprawa w Sądzie Okręgowym we Włocławku

Małgorzata Oberlan
Apelacja po śmierci 11-letniego Kacpra w Steklinku. Dziś rozprawa w Sądzie Okręgowym we Włocławku
Apelacja po śmierci 11-letniego Kacpra w Steklinku. Dziś rozprawa w Sądzie Okręgowym we Włocławku Wojciech Alabrudziński
To nie koniec sprawy Stanisława G., który śmiertelnie potrącił 11-letniego Kacpra w Steklinku i został uniewinniony. Dziś Sąd Okręgowy we Włocławku postanowił, że konieczne jest uzupełnienie materiału dowodowego.

Chce, żeby Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie wydał dodatkową opinię. Jaki wpływ na jazdę Stanisława G. miał alkohol? Czy gdyby prowadził trzeźwy, to uniknąłby wypadku? Czy gdyby skończył kurs prawo jazdy, miałoby to wpływ na jego technikę jazdy?

Na te pytania sąd chce znać odpowiedź specjalistów. Dopiero wtedy rozstrzygnie apelację.

- To krok w dobrą stronę. W Lipie sprawiedliwości się nie doczekaliśmy, więc mam nadzieję, że doczekamy się we Włocławku. Chodzi nam tylko o uznanie winy Stanisława G. i jego ukaranie - komentował zaraz po rozprawie Paweł Paradowski, ojciec zmarłego Kacpra.

Sąd Rejonowy w Lipnie całkowicie uniewinnił 24-letniego Stanisława G. od zarzutu spowodowania wypadku, w którym zmarł Kacperek Paradowski. Ten 11-letni chłopczyk został potrącony przez samochód na drodze w Steklinku, na którą wyjechał rowerem. Autem kierował Stanisław G., który był po alkoholu, nigdy nie posiadał prawa jazdy i miał sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.

Lipnowski sąd całą wina za wypadek obarczył zmarłego Kacperka uznając, że wyjechał kierowcy wprost pod koła. Stanisława G. sąd całkowicie oczyścił z zarzutów. Nie dopatrzył się po jego stronie nawet przyczynienia się do wypadku. Stwierdził, że nie naruszył żadnych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Taki wyrok szerokim echem odbił się w kraju, budząc liczne kontrowersje. Wpłynęły od niego 3 apelacje.

- Chłopiec wjechał mi rowerem prosto pod koła - twierdzi 23-letni Stanisław G., oskarżony o spowodowanie wypadku w Steklinku (gm. Czernikowo), w którym zmarł 11-letni Kacperek. Kierowca był po piwie, nigdy nie miał prawa jazdy i miał sądowy zakaz kierowania pojazdami. Proces 23-letniego Stanisława G. ruszył dziś przed Sądem Rejonowym w Lipnie. Zobacz także: Wyjątkowy ślub w tramwaju. Takie rzeczy tylko w Toruniu! [ZDJĘCIA]SZCZEGÓŁY PROCESU I FOTORELACJA NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>tekst: Małgorzata Oberlan Zobacz także: http://torun.naszemiasto.pl/artykul/wyjatkowy-slub-w-tramwaju-takie-rzeczy-tylko-w-toruniu,4715657,artgal,t,id,tm.html

Uderzył w 11-letniego Kacperka w Steklinku i zabił. Ruszył p...

Sąd Okręgowy we Włocławku zarejestrował apelacje: adwokata Wojciecha Kowalskiego, reprezentującego matkę Kacperka, adwokata Mariusza Lewandowskiego, pełnomocnika ojca dziecka oraz Prokuratury Rejonowej w Lipnie.

- Wyrok zaskarżyliśmy w całości, bo nie zgadzamy się z uniewinnieniem Stanisława G. Uważamy, że mężczyzna naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czym istotnie przyczynił się do wypadku w Steklinku. Wnosimy o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. W naszej ocenie Sąd Rejonowy w Lipnie poczynił błędy w ustaleniach faktycznych, źle oceniając materiał dowodowy. Ślady z miejsca zdarzenia, zeznania części świadków oraz opinie biegłych (w szczególności z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie) wskazują, że Stanisław G. dopuścił się zarzucanych mu przez nas czynów - mówiła "Nowościom" prokurator Alicja Cichosz, kierująca Prokuraturą Rejonową w Lipnie.

Swoje argumenty mają też reprezentujący ojca dziecka adwokaci Mariusz Lewandowski i Mateusz Kondracki.

- Sąd Rejonowy w Lipnie naruszył przepisy postępowania karnego i popełnił błędy w ustaleniach faktycznych. Pominął wnioski końcowe z opinii biegłych Katedry Medycyny Sądowej UMK w Toruniu i Instytutu Ekspertyz im. prof. Jana Sehna w Krakowie oraz sprzeniewierzył się zasadzie obiektywizmu, pomijając istotne okoliczności sprawy relacjonowane przez świadków - podnoszą adwokaci Mariusz Lewandowski i Mateusz Kondracki, reprezentujący ojca zmarłego dziecka. - Dlatego wnosimy o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia sądowi.

Zobacz także: Sądowe oględziny drogi w Steklinku. Tu zginął 11-letni Kacper Paradowski

Jakie argumenty mają adwokaci Pawła Paradowskiego? Przypomnijmy po kolei. Sprawa pierwsza, to pominięcie przez Sąd Rejonowy w Lipnie istotnych okoliczności. Tych, które pojawiły się w zeznaniach świadków: matki Anny Paradowskiej (mówiła o wyciu silnika auta i dużej prędkości), ojca (mówił o braku ingerencji w zieleń przy domu, rzekomo podczas tragedii zasłaniającą widoczność) oraz mieszkańców korzystających z drogi w Steklinku ("Ten samochód dosyć szybko jechał w tym dniu i nie była to prędkość dostosowana do terenu zabudowanego" - zeznawali).

Rzecz kolejna to pominięcie przez sąd wniosków końcowych biegłych z Torunia i Krakowa. Pierwsi wskazywali m.in. na konieczność zachowania szczególnej ostrożności przez kierowcę w sytuacji, jego prędkość 66-90 km/h oraz jazdę środkiem drogi. Drudzy wprost pisali o obowiązku prowadzenia auta przy prawej krawędzi arterii podczas zbliżania się do posesji państwa Paradowskich w Steklinku.

Alkohol - jemu autorzy apelacji poświęcili dużo uwagi. Po pierwsze, dowodzą, że Sąd Rejonowy w Lipnie dał się wyprowadzić młodemu kierowcy w pole co do tego, ile go naprawdę spożył 14 lipca 2015 roku. Adwokaci nie wierzą, by przed dramatem Stanisław G. wypił tylko jedna butelkę piwa, jak twierdzi. Poza wszystkim przypominają o zasadzie podstawowej: Piłeś? Nie jedź! A jeśli już to robisz, bierz pod uwagę swoje ograniczenia.

Naruszenie zasad bezpieczeństwa - to rzecz kluczowa w sprawie wypadku komunikacyjnego. Lipnowski sąd nie dopatrzył się żadnych uchybień w tym zakresie po stronie Stanisława G. Apelujący widzą ich przynajmniej kilka. Po pierwsze, w świetle przepisów i uwag biegłych, kierowca winien był poruszać prawą stroną drogi, a nie jej środkiem. Po drugie, jadąc przez teren zabudowany i zbliżając się do boisk sportowego, winien zachować szczególną ostrożność. Po trzecie wreszcie, Stanisław G. winien prędkość dostosować do stanu, w jakim się znajdował, czyli po alkoholu. "Sąd Rejonowy w Lipnie bezkrytycznie przyjął tezę, że kierujący pojazdem nie miał uzasadnionych i obiektywnych przesłanek do ograniczenia prędkości" - podnieśli adwokaci w apelacji.

Jeździliśmy policyjnym BMW serii 3

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska